MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Adam Małysz po raz czwarty ?

Darek Kmieciński
Po Mistrzostwach Świata w Japonii skoczkowie wracają do rywalizacji o Puchar Świata. Kolejnym przestankiem jest fińskie Lahti. To tutaj w 2001 roku Adam Małysz zdobywał swoje pierwsze indywidualne medale Mistrzostw ...

Po Mistrzostwach Świata w Japonii skoczkowie wracają do rywalizacji o Puchar Świata. Kolejnym przestankiem jest fińskie Lahti.

To tutaj w 2001 roku Adam Małysz zdobywał swoje pierwsze indywidualne medale Mistrzostw Świata. Na dużej skoczni zdobył srebrny medal plasując się tuż za plecami Niemca Martina Schmitta. Kilka dni później, na średniej skoczni rolę odwróciły się i to Niemiec oglądał plecy „Orła z Wisły”. Na obiekcie Salpausselkä Adam Małysz ma zacząć pogoń za Andersem Jacobsenem w walce o Kryształową Kule.

Małysz trzy razy z rzędu

Jeśli Polakowi udałoby się sięgnąć po to trofeum, to byłoby to już kolejne zwycięstwo w kwalifikacji generalnej Pucharu Świata. Do tej pory uczynił to trzykrotnie. Pierwszy raz dokonał tego, nie lada wyzwania, w sezonie 2000/01, wyprzedzając wcześniej wspomnianego Martina Schmitta oraz Fina Risto Jussilainenem. W sezonie, który był pierwszym z cyklu „wielkich” dla mistrza z Polski, Malysz wygrał aż jedenaście zawodów, nie powinno więc dziwić, że drugiego zawodnika w klasyfikacji wyprzedził o 358 punktów.

W kolejnym roku Polak również nie miał sobie równych w walce o Kryształową Kulę. Tym razem wyprzedził innego znakomitego skoczka z Niemiec- Svena Hanawalda. Wygrał klasyfikacje PŚ, ale nie udało mu się zdobyć złota na Igrzyskach Olimpijskich. Na średnim obiekcie stanął na najniższym stopniu podium, a na obiekcie 120 metrowym wywalczył srebro.

Początek sezonu 2002/03 nie był dla Małysza udany, można nawet rzec, że fatalny. Do lutego, czyli do czasu rozpoczęcia Mistrzostw Świata we włoskim Val di Fiemme, Polak ani razu nie wygrał, rzadko stawał na podium. I wtedy sztab szkoleniowy zdecydował, że najlepszy polski skoczek opuści konkursy w Willingen. Był to strzał w „10”. Nasz mistrz odzyskał formę, zdobywając dwa złota na Mistrzostwach. Forma utrzymała się do końca sezonu, do tego stopnia, że mógł w Planicy - na zakończenie zmagań najlepszych skoczków świata- odebrać trzeci raz z rzędu puchar dla najlepszego skoczka w sezonie. W następnych dwóch sezonach- pod okiem Heinza Kuttina- nic wielkiego nie osiągnął. 12 miejsce oraz lokata dziewiąta to osiągnięcia nie na miarę Wiślaka. Na szczęście szkoleniowiec z Austrii pokłucił się z PZN i postanowił opuścić nasz kraj.

Czwarty medal

Przed rozpoczęciem tego sezonu polską kadrę objął doświadczony trener, Hannu Lepistoe. W lecie jego najlepszy podopieczny wygrał Letnią Grand Prix. W sezonie zimowym Adam Małysz prezentuje równa, dobrą formę. W styczniu, w niemieckim Oberstdorfie wygrał pierwszy konkurs w tym roku. W następnym weekend na innym niemieckim obiekcie, w Neustadt wygrał oba konkursy. Od tamtej pory zaczął być uznawany za faworyta kolejnych konkursów, także upatrywany w roli faworyta Mistrzostw Świata w Saporro.

Niestety nadzieja Polaków w konkursie na dużym obiekcie zawiodła, zajmując miejsce tuż za podium. Wyprzedzili go: Ljokelsoey, Olli i Simon Ammann. Za tydzień zawiedziony Małysz sięgnął po swój czwarty medal na MŚ. Po tym sukcesie Lepistoe zapowiedział walkę o kolejną w karierze Kryształową Kulę.

możliwe do wykonania?

Lider Pucharu Świata, Anders Jacobsen w Japonii prezentował się słabo, podobnie jak drugi w klasyfikacji - Gregor Schlineucauer. Co to oznacza przy dobrej formie Adama Małysza ? Oczywiście walkę reprezentanta Polski o czwartą Kryształową Kule. Jednak będzie o to bardzo ciężkie. Polak do Norwega ma 234 punktów straty. Gdyby Adam wygrałby wszystkie konkursy PŚ, które jeszcze będą to mało prawdopodobne, aby wygrał puchar. Bowiem nawet jeśli Jacobsen prezentował się przeciętnie na MŚ to wydaje się, że do niedawna zarabiający na życie jako hydraulik, zawodnik nie da sobie wydrzeć z rąk tak wielkiej szansy na zdobycie Kryształowej Kuli. Podopieczny Miki Kojonkowskiego ma również świadomość, że mało jest takich, którzy w debiutanckim sezonie wygrywali PŚ. Wydaje mi się, że zawodnik będzie potrafił - odpukać- obronić pozycje lidera, nawet będąc w nienajlepszej formie. Małysz z pewnością będzie próbował dogonić przodownika, ale przecież nie tylko on ma apetyt na wygranie.

Głównym faworytem - obok Polaka- na dogonienie Jacobsena wydaję się być Simon Ammann. Szwajcar jednak ma aż 307 punktów straty do zwycięscy tegorocznego TCS, a dla niego głównym celem jest walka z 4-czterokrotnym Mistrzem Świata o podium. A więc najczarniejszy scenariusz może - lecz miejmy nadzieje, że nie musi - zakładać , iż Adam nie znajdzie się na podium, aczkolwiek o to, że tak nie będzie jestem spokojny. Miejmy nadzieje, iż nasz mistrz podoła nie lada wyzwaniu.

Przy pisaniu artykułu korzystałem ze statatystyk na [

www.skijumping.pl

](http://www.skijumping.pl)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto