Zobacz zdjęcia z imprezy: Onkobieg 2017. Pobiegli, pomogli i solidaryzowali się z chorymi [FOTORELACJA]
Mimo że chłodna niedziela nie zachęcała do wychodzenia z domu, to na starcie jubileuszowego, 10. Onkobiegu pojawiło się około dwóch tysięcy uczestników. Wielu z nich do okazjonalnych pomarańczowych koszulek przypięło sobie plakietkę z napisem „Biegnę dla Ani”. Fundacja PKO Banku Polskiego obiecała bowiem, że wysiłek każdego z uczestników, którzy wezmą udział w akcji, przeliczy na finansowe wsparcie dla 31-letniej Ani, która zachorowała na nowotwór złośliwy – mięsak Ewinga – i jest po amputacji lewej nogi na poziomie podudzia. Zebrane podczas biegu fundusze zostaną przekazane na protezę.
Bieg rozpoczął się w niedzielę o godzinie 13.30, ale zanim zawodnicy ustawili się na starcie, na zlokalizowanej przy trasie scenie pojawił się Paweł Nastula. Mistrz olimpijski w judo jest ambasadorem Onkobiegu i od kilku lat przed każdym startem prowadzi rozgrzewkę dla wszystkich uczestników. W tym roku, z racji chłodnej aury, Nastula zdecydował się na krótką, ale bardzo intensywną rozgrzewkę.
- To bardzo fajna inicjatywa. Już po raz czwarty mam przyjemność być ambasadorem Onkobiegu. Jeżeli w jakimś stopniu, nawet najmniejszym, jestem w stanie pomóc, to jak najbardziej jestem za. W ubiegłych latach uczestnicy bardzo chwalili moje rozgrzewki. Nie było kontuzji, urazów. Mam nadzieję, że utrzymamy dobrą passę – mówił mistrz olimpijski.
Trasa biegu (w formie pętli o długości 1560m) jak zwykle prowadziła dookoła Centrum Onkologii w Warszawie, przy ul. Roentgena 5. Zasada była prosta – w ciągu godziny należało przebiec jak największą liczbę okrążeń. Organizatorzy zapewniali, że bieg będą z okien obserwowali chorzy, przebywający w budynku. I rzeczywiście, uczestnicy biegu mogli liczyć na doping i wyrazy podziękowania ze strony pacjentów Centrum Onkologii. Sami odwdzięczali się pozdrowieniami i okrzykami wsparcia.
- Uważam, że każdy powinien biegać, ponieważ nie wiadomo kiedy dopadnie nas taka choroba jak nowotwór. W Onkobiegu startuję po raz pierwszy. Atmosfera jest wspaniała i uważam, że to bardzo dobra inicjatywa. Nie najlepsza pogoda nie ma znaczenia – liczy się cel, który jest naprawdę szczytny – mówiła Wanda, jedna z uczestniczek jeszcze przed rozpoczęciem Onkobiegu.
- Zdecydowałem się wziąć udział w biegu, ponieważ chcę po prostu zrobić coś dobrego. Dostałem taki dar, że jestem zdrowy, mogę biegać, chodzić, więc chcę to dzielić z innymi. Chce używać swojego ciała nie tylko dla siebie, lecz także dla innych. Uczestniczę w tym biegu charytatywnym, żeby jednocześnie świadczyć sobą, że można robić coś dobrego dla innych i pomagać w materialny sposób – powiedział Michał, który razem z grupą przyjaciół przyłączył się do akcji PKO Banku Polskiego, wspierającej chorą Anię.
Onkobieg jest biegiem o tyle wyjątkowym, że biorą w nim udział nie tylko biegacze. Wielu uczestników korzystało z rolek, a młodsi wybrali hulajnogi. Nie zabrakło też niepełnosprawnych, którzy trasę pokonywali na wózkach inwalidzkich.
- Mój ojciec jest chory na mięsaka. Podczas zeszłorocznego pobytu w szpitalu dowiedzieliśmy się, że jest organizowany taki bieg i postanowiłem brać w nim udział każdego roku. To naprawdę super sprawa, że Fundacja PKO Banku Polskiego organizuje pomoc chorym osobom, a każdy, kto tylko chce, może przyłączyć się do niej i realnie wesprzeć chorych – mówił tuż przed samym startem Grzegorz, jeden z uczestników.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?