Jakub Wawrzyniak i Tomasz Jodłowiec znajdowali się na placu gry przez całe spotkanie. Niestety ciężko jest uznać ich występ za udany. Kolejny gracz ze stolicy - Jakub Rzeźniczak - cały mecz obejrzał z ławki rezerwowych. W pierwszym składzie nie wyszedł także Maciej Rybus.
Czytaj także: Rusza koszykarska ekstraklasa bez Polonii Warszawa
Gorąco zrobiło się już w trzeciej minucie meczu po tym jak w sytuacji jeden na jeden z naszym bramkarzem znalazł się Dawid Targamadze. Na szczęście polski golkiper odważnym wyjściem na 15. metr zablokował jego atak. W następnej minucie Gruzini przeprowadzili kolejną akcję ofensywną. Polskim defensorom nie wyszła sztuka zastawienia pułapki ofsajdowej - linię obrony złamał Wawrzyniak. Szczęśliwie ukraiński sędzia nie zauważył błędu naszego piłkarza i odgwizdał spalony.
W 61 minucie już przy stanie 1:0 w polu karnym „Biało - Czerwonych" zrobiło się niebezpiecznie. Wtedy to piękną wrzutką popisał się jeden z Gruzinów. Piłka wylądowała między dwoma obrońcami, kompletnie ich zaskakując. Powinno być 1:1, ale strzał Otara Martsvaladze obronił były legionista, 21- letni numer jeden w bramce Arsenalu Londyn - Wojciech Szczęsny. Wychodząc na piaty metr w sytuacji sam na sam, zmniejszył kąt i genialnym wejściem zablokował uderzenie gruzińskiego napastnika. Jodłowiec i Wawrzyniak zachowali się w tej sytuacji jak juniorzy. Bez większego zaangażowania przyglądali się wychodzącemu na czystą pozycję Gruzinowi.
W 90 minucie za Jakuba Błaszczykowskiego na murawie pojawił się Maciej Rybus, który nie miał zbyt wiele okazji do zaprezentowania swoich umiejętności piłkarskich. Piłkarz jednak docenia daną mu przez selekcjonera szansę udziału w zgrupowaniu. - Cieszę się, że byłem tutaj razem z całym zespołem. Dzięki temu mogłem z dobrej strony pokazać się trenerowi na treningu, a to ważne dla mnie, ponieważ dość długo nie było mnie w kadrze.- powiedział po meczu „Ryba".
Czytaj także: Słowak, Robert Jeż, strzelił w środę bramkę w meczu swojej reprezentacji (WIDEO)
Najlepiej w naszym zespole zagrał Wojciech Szczęsny, który w kilku sytuacjach fantastycznie interweniował w bramce. Nie sposób nie docenić również strzelca jedynej bramki, Jakuba Błaszczykowskiego. W 36 minucie objęliśmy prowadzenie po widowiskowej dwójkowej akcji przeprowadzonej tuż przed polem karnym przeciwnika. Pomocnik Borussii Dortmund wykorzystał podanie klubowego kolegi Roberta Lewandowskiego.
Codziennie najświeższe informacje z Warszawy na Twoją skrzynkę. Zapisz się do newslettera!
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?