Prokuratura umorzyła 9 letnie śledztwo w sprawie pochodzenia majątków bosów mafii pruszkowskiej

Prokuratorzy sprawdzili niemal 300 osób – gangsterów, ich rodziny i znajomych. Przez 9 lat prześwietlono 11 firm i fundację do której trafiały pieniądze liderów gangu. Informacji szukano m.in. we wszystkich wydziałach Geodezji Starost Powiatowych w Polsce i Agencji Nieruchomości Rolnych, we wszystkich urzędach skarbowych sprawdzano zakupy samochodów, nieruchomości, pożyczki osobom trzecim. Jak ustalił reporter radia ZET Mariusz Gierszewski, pytano nawet Urząd Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi o założycieli funduszy emerytalnych i akcjonariuszy, sprawdzano polisy ubezpieczeniowe i skrytki bankowe. Nie znaleziono nic, co wskazywałoby na przestępstwo.

W uzasadnieniu umorzenia do którego dotarło Radio ZET czytamy :
- Nie uprawdopodobniono iż majątki 18 liderów grupy pruszkowskiej i osób z nimi powiązanych rodzinnie i towarzysko pochodzą chociażby pośrednio z czynów zabronionych. Nie uprawdopodobniono , ze do spółek powiązanych z grupą pruszkowską wprowadzano środki finansowe pochodzące z przestępstw.

Jak poinformowała prokuratura, największy problem stanowiły majątki rodzin gangsterów. To porażka państwa w walce z przestępczością – nawet jeżeli śledztwo wykryło, że majątki nie miały pokrycia w dochodach to nie było przepisu, który byłby w stanie podważyć tłumaczenia osób.

O porażce wymiaru sprawiedliwości mówi były szef MSWiA Marek Biernacki.
„Rozbito gangi, pozamykano bandziorów ale nigdy nie dotarto do ich zaplecza finansowego. Nie odebrano im pieniędzy. W Polsce jeszcze nie wypracowaliśmy skutecznych metod odzyskiwania środków finansowych od przestępców i nie umiemy zwalczać prania brudnych pieniędzy” – mówi Radiu ZET Biernacki, który jest autorem książki „Polska bez mafii”.

Czytaj także: CBŚ zatrzymało sześciu członków gangu pruszkowskiego

źródło:

Codziennie najświeższe informacje z Warszawy na Twoją skrzynkę. Zapisz się do newslettera!