Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cortlund: Twórca filmu "Tam, gdzie rosną grzyby" opowiada o filmie i filozofii slow food

Redakcja
Fot. materiały prasowe
Jason Cortlund, reżyser "Tam, gdzie rosną grzyby” opowiada o swoim ostatnim dziele. Zobacz skąd wziął się pomysł, jak wyglądała realizacja i dlaczego warto wybrać się do kina właśnie na jego film.

Kiedy postanowiłeś zrobić film o jedzeniu, a w szczególności o grzybach?
Najbardziej zależało nam na tym aby zrobić film nie o jedzeniu, ale o gotowaniu. Zacząłem zbierać materiały i pisać z przerwami od 2005 roku. Kiedy przenieśliśmy się do Nowego Jorku i zaangażowaliśmy w działania tamtejszego stowarzyszenia mykologicznego, wraz z wiedzą o grzybach, przyszła historia, którą moglibyśmy opowiedzieć.

Film jest koprodukcją amerykańsko-polską. Jak doszło do tej współpracy?
Naszego koproducenta, świetnego polskiego montażystę, Krzysztofa Szpetmańskiego poznaliśmy podczas 2. American Film Festival we Wrocławiu w 2011 roku. Pokazaliśmy mu jeszcze niegotowy film, a on zgodził się pomóc nam go skończyć. Julia, współreżyserka i producentka filmu spędziła cały styczeń w Warszawie pracując nad postprodukcją filmu. Odzew na „Tam, gdzie rosną grzyby” w Polsce był niesamowity. Oprócz koproducenta, mamy też polskiego dystrybutora, a w plebiscycie publiczności podczas tegorocznego American Film Festival we Wrocławiu zajęliśmy trzecie miejsce. Może dlatego, że w Polsce jest tylu zapalonych grzybiarzy?

Zobacz: Premiera "Tam, gdzie rosną grzyby"

Na czym polega problem Reginy i Luciena, bohaterów filmu?
To małżeństwo z kilkuletnim stażem, które, tu pozwolę sobie na grzybową metaforę, z pozoru wydaje się żyć w symbiozie, jednak z czasem widzimy, ze to Lucien nadaje ton temu związkowi. Regina podąża za nim, ale równocześnie ma potrzebę samospełnienia i większego bezpieczeństwa. Jest piękną, ambitną kobietą, która chce się realizować. Ich wspólną pasją jest gotowanie, które Lucien traktuje jako prywatną przyjemność dla bliskich zaś Regina widzi w nim swoją szansę na rozwój. Gdy dostaje propozycję pracy w ekskluzywnej restauracji, styl życia pary zmienia się diametralnie – Lucien pracuje w lesie w dzień, Regina w mieście, w nocy. Małżonkowie postanawiają podążać za swoimi marzeniami, co odbija się na ich związku.

Ozdobą filmu są piękne zdjęcia natury i gotowania. Jak nad tym pracowaliście?
Nasz operator kamery pracuje przy jednym z najpopularniejszych w USA programów o gotowaniu. Pracowaliśmy z nim, lub zgodnie z jego wytycznymi przez cały rok – w kuchniach i lasach. Bardzo zależało nam na uchwyceniu różnych odcieni natury, w zależności od pory roku i dnia. Chcieliśmy pokazać, że Lucien i Regina żyją w zgodzie z naturą, dostosowując się do pór roku – od wiosny do jesieni zbierają dary lasu, a w zimie wegetują w mieście i pracują dorywczo.

Angielska nazwa filmu wskazuje, że jest to opowieść o grzybach i miłości. Jak możliwe?
Wiem, że to nieczęsta kombinacja, ale tak jest. To nie komedia romantyczna, ale film o miłości dojrzałej, małżeńskiej, miłości z pewnym stażem, którą trudniej docenić niż pierwsze zauroczenie. Lucien i Regina stąpają po cienkim lodzie swoich abmicji i delikatnych uczuć. Żeby lepiej zilustrować ich stan wewnętrzny, często używamy obrazów natury, metafor takich jak współżycie grzyba z drzewem, pór roku, skomplikowanego ekosystemu leśnego, który można porównać do rozbudowanej tkanki wielkiego miasta, takiego jak Nowy Jork.

Jaki był do tej pory odzew publiczności na film?
Po skończeniu filmu, rozpoczęła się nasza podróż po świecie: premiera światowa w Rotterdamie, potem pokazy w Nowym Jorku, Nowym Orleanie, Los Angeles, na Litwie, w Wielkeij Brytanii czy Niemczech, gdzie właśnie dostaliśmy nagrodę publiczności. Byłby to dla całej ekipy wzruszające chwile. Staramy się komunikować z naszą publicznością poprzez narzędzia społeczne takie jak Facebook czy Twitter i jesteśmy zdumieni jak pozytywny jest odzew na całym świecie. W zeszłym tygodniu, na festiwalu filmowym w Leeds ktoś napisał, że po zakończeniu filmu, chciał wyściskać wszystkich pracowników kina. Mamy nadzieję, że i widzowie w Polsce odnajdą sie w tym filmie i, że znajdziemy tu podatną grzybnię dla wzrostu publiczności.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Cortlund: Twórca filmu "Tam, gdzie rosną grzyby" opowiada o filmie i filozofii slow food - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto