3.04.2007 - Norwedzy uratują szpital?

Fundusze pomocowe mają zwiększyć szanse krotoszyńskiego SP ZOZ-u na przetrwanie zbliżającej się nieuchronnie reformy polskiego szpitalnictwa. Według planów dyrekcji szpital powiatowy ma być rozbudowany za norweskie pieniądze.

Żeby w krotoszyński szpital mógł dalej funkcjonować, musi spełnić szereg rygorystycznych norm i warunków. Ministerstwo Zdrowia nosi się z zamiarem likwidacji części SP ZOZ-ów. Ciągle nie wiadomo, czy na „czarnej liście'' nie znajdzie się Krotoszyn.

Kasa zza Bałtyku
Dyrektor placówki Paweł Jakubek poszukuje wyjścia z niepewnej sytuacji i zamierza wystąpić do Funduszu Norweskiego. Z tego programu Krotoszyn mógłby pozyskać pieniądze na pododdział dla leczenia udaru mózgu. Wniosek o fundusze z Norwegii podzielono na dwie części. W pierwszym etapie ma powstać parter, w którym zainstalowana zostanie nowoczesna aparatura. W drugim, wybudowane zostanie piętro, gdzie znajdzie się miejsce do dalszego intensywanego zajmowania się osobami po udarze. Całość inwestycji będzie kosztowała kilka milionów złotych.
Dyrekcja szpitala wnioskowała o zabezpiecznie w budżecie powiatu na oba przedsięwzięcia sumy 1,6 milona złotych. Radni przystali na tę propozycję. Nie bez znaczenia był fakt, że zabieg nie uszczupli tegorocznego powiatowego „portfela''. Projekt będzie realizowany w latach 2008-2010. Nowy pododdział miałby powstać przy ulicy Mickiewicza.

Gestykulacja i fakty
Przy okazji, radny Zbigniew Brodziak spytał, czy nie należałoby rozważyć sprzedaży, prywatyzacji lub innego sposobu pozbycia się części szpitala przy ulicy Bolewskiego. Dyrektor Jakubek w godzinnej płomiennej mowie, w której - mocno gestykulując - szczegółowo omówił sytuację krotoszyńskiej placówki szpitalnej, a przy okazji nakreślił sytuację służby zdrowia w Polsce. Przypomniał kilka burzliwych i historycznych wydarzeń z jej historii. Wreszcie jednoznacznie, aczkolwiek w sposób wielce wyszukany, oznajmił że jeszcze nie pora na tak radykalne ruchy.
- Przyjdzie czas na takie rozważania, kiedy już będziemy bez wyjścia - argumentował. - Na razie nie jesteśmy poważnie zadłużeni, a wiele działów szpitala przynosi nawet dochód - mówił podczas obrad Rady Powiatu.