Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

15.06.07 NIEZWYKŁY TARG W BUKÓWCU GÓRNYM POD LESZNEM - Koń, jak jest...

Łukasz Zalesiński
Wydzielony barierkami plac leży tuż za wsią. Przed ósmą rano jest tam jeszcze niemal pusto – dwaj mężczyźni rozkładają na stołach końskie uprzęże, kilkadziesiąt metrów dalej dymi grill, od czasu do czasu rżą ...

Wydzielony barierkami plac leży tuż za wsią. Przed ósmą rano jest tam jeszcze niemal pusto – dwaj mężczyźni rozkładają na stołach końskie uprzęże, kilkadziesiąt metrów dalej dymi grill, od czasu do czasu rżą przywiązane do stara kucyki. Za niecałą godzinę jednak plac stanie się najbardziej tłocznym miejscem w całej okolicy. To tutaj odbywa się jedyny w regionie koński targ.
- Panie, a kto u nas nie ma konia. Co zagroda, to koń - mówi z przekonaniem Alojzy Bortel. Kiedyś bez tego trudno było sobie wyobrazić gospodarkę. A potem ludzie trzymali już konie ot, tak – z przyzwyczajenia. – Ja to nawet po tym, jak kupiłem traktor, miałem dwa. Teraz zresztą też mam konia. Czasem zaprzęgamy go do bryczki. Uciągnie tylko kawałeczek, ale i tak jest sporo uciechy. Z końmi zawsze było wesoło – rozmarza się pan Alojzy. Na targ przyjechał jednak nie bryczką, a podniszczonym rowerem. Głównie po to – jak powiada – żeby kupić puszor, czyli uprząż. Ale tak naprawdę przygnała go tutaj chyba ciekawość. Ciekawskich na placu nie brakuje.

Tylko mówić nie umie...

Tymczasem za barierki wjeżdżają kolejne samochody. Mniej więcej na środku placu parkuje mercedes ze specjalną przyczepą do transportu koni. Tuż obok lokuje się zdezelowany żuk. Upał rośnie z każdą minutą. Pomiędzy ciżbą ludzi kręci się rozebrany do pasa mężczyzna. To on wpadł na pomysł, by w Bukówcu zorganizować koński targ.
– Hodowców u nas coraz więcej, a podobnej imprezy nie było. Powiedziałem sobie, czemu by nie spróbować. Umyśliłem sobie, żeby targ robić w każdy drugi piątek miesiąca. Tak żeby nie pokrywał się z terminem jarmarków na wschodzie Polski – wyjaśnia Andrzej Lipowy.
Na pierwszym targu, przed miesiącem można było oglądać 80 koni. Ile jest teraz – trudno powiedzieć. Na pewno jednak nie mniej. Do Bukówca docierają hodowcy z całego regionu. Andrzej Sobczak przyjechał z Poznania. - Kończymy hodowlę i wyprzedajemy konie. Zależy mi na tym, aby trafiły w dobre ręce. Są tego warte. Proszę tylko spojrzeć – wskazuje na jednego z koni uwiązanych do busa.Na Zachodzie – jak mówi – mógłby dostać za niego nawet cztery tysiące euro. Tutaj chce 10 tysięcy złotych. - To rzadki koń. Małopolski tarantowatej maści, chowany u nas od źrebaka, spokojny, ujeżdżony. Nie umie chyba tylko mówić. Zaprezentować do zdjęcia? – pyta i po chwili truchta z koniem po placu.

Czar lat siedemdziesiątych

10 tysięcy to dużo. Cena jarmarczna, jak wyjaśnia Lipowy, dochodzi zwykle do sześciu, siedmiu tysięcy złotych. Ale na targu można kupić i tańsze konie. Na przykład kuce za dwa, dwa i pół tysiąca złotych. Niektórzy sprzedawcy dają na swoje zwierzęta nawet roczną gwarancję.
Dziś na jarmarki przyjeżdżają głównie miłośnicy konnej jazdy, właściciele rancz, czy szkół jazdy. Zdarzają się jednak osoby, które chcą mieć konia w gospodarstwie. Tak, jak każe tradycja. - Nie zapominamy o nich. Zresztą nasz jarmark ma nawiązywać do tradycji targów organizowanych w regionie jeszcze pod koniec lat 70. W Bukówcu można nie tylko obejrzeć konia, ale też na przykład porozmawiać, czy zjeść kiełbasę – podsumowuje Lipowy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 15.06.07 NIEZWYKŁY TARG W BUKÓWCU GÓRNYM POD LESZNEM - Koń, jak jest... - Wielkopolskie Nasze Miasto

Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto