Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dorota Zawadzka: Jestem dziewczyną "z ochotą"

Rozmawiała Paulina Zakrzewska
Piotr Krzyżanowski/POLSKA
Moja Warszawa: Dorota Zawadzka, superniania

Jest Pani z Warszawy...
Urodziłam się w Warszawie. Jestem dziewczyną "z ochotą", od dzieciństwa do wyjścia za maż mieszkałam na Ochocie.

Gdzie było Pani podwórko?
Na Starej Ochocie w okolicach placu Narutowicza. Najlepsze wspomnienia to Górka Szczęśliwicka, która dziś nie wygląda jak za czasów mojego dzieciństwa. Dobrze wspominam okolice Alei Jerozolimskich, dojeżdżałam tam z Dworca Zachodniego. Były tam pola, bunkry i kolejka WKD, którą się jeździło na dalekie wycieczki do Włoch, które były daleko poza Warszawą, a teraz są w mieście.

A potem mieszkała Pani...
Przez wiele lat się przeprowadziłam, bo nie miałam własnego mieszkania. Pięć lat spędziłam na Mokotowie w okolicach ulicy Czerniakowskiej i Łazienek Królewskich, one były na planie codziennych spacerów z dziećmi. Później przez wiele lat mieszkałam w Śródmieściu niedaleko placu Trzech Krzyży. Nie był to mój ulubiony rejon...

Dlaczego?
Nie jest to dobre miejsce do mieszkania z dziećmi. Do parków jest daleko, najbliżej jest park Ujazdowski, ale to też była wyprawa. Teraz, od trzech lat, mieszkam z mężem na Starym Powiślu, w okolicach ulicy Górnośląskiej na dole w okolicy czterech parków, po których codziennie spacerujemy z psem. Chodzimy też nad Wisłę.

Jak się mieszka na Powiślu?
To jest teraz moje miejsce. Powiśle było dla mnie odkryciem, bo nie znałam tej części miasta tak dobrze jak teraz. Tu mam Agrykolę i Łazienki.

Porusza się Pani po Powiślu na piechotę. Czy uważa Pani, że w centrum powinien być ograniczony ruch samochodowy…
W ścisłym Śródmieściu powinny być ograniczenia i bardzo drogie parkowanie. Jeżeli kogoś stać na samochód, to powinno go stać na parkowanie. Osoby, które przyjeżdżają do pracy do biurowców, powinny korzystać z komunikacji miejskiej. Ale to jeszcze lata świetlne przed nami. U nas, od lipca zeszłego roku, rozszerzyli strefę parkingową. Teraz ludzie parkują nam tam, gdzie nie wolno, np. na chodnikach, trawnikach, czasami na przejściach dla pieszych. Miasto powinno zorganizować przetarg na 50 holowników, które powinny odholowywać źle zaparkowane samochody. Na naszym osiedlu zbijaliby kokosy.

Często nie można przejść z dzieckiem w wózku…
Jak byłam młoda mamą, mieszkałam wtedy przy Wilczej, i były źle zaparkowane samochody (według przepisu powinno być 1,5 metra przejścia dla pieszych), chciałam chodzić z młotkiem i rozbijać samochodom światła, oczywiście nigdy tego nie zrobiłam.

A jest jeszcze coś, co Panią denerwuje w tym mieście?

Nie jestem obiektywna, bo kocham to miasto. Ono mi się podoba takie, jakie jest, a to, że czasami narzekam, to inna sprawa. Dobra była akcja "Posprzątaj po swoim psie", uświadamiała, że trzeba sprzątać po swoim pupilu. Nasz pies dostał w prezencie pod choinkę od mojej szwagierki ze Sztokholmu całą paczkę torebek na kupy, tam jest łatwiej je kupić. U nas są bardzo drogie i nieekologiczne. Mamy problem z wyrzucaniem, bo do zwykłego kosza nie można, a dwa kosze kupowe, które są u nas, są zawalone ludzkimi śmieciami, więc z kupą trzeba iść do domu, to jest absurd.

A jakie miejsca Pani ceni?
W Warszawie lubię wszystko. Głównie parki, chociaż też nie są zadbane. Park koło mnie jest piękny i śnieżny, ale nagle ktoś wpada na pomysł, żeby alejki wysypać piaskiem. To jest głupota, rozumiem, że chodniki muszą być wysypane, ale w parku w zimę powinno być biało. Ale lubię Warszawę o każdej porze roku.

Nawet jak jest tak koszmarnie zimno…
Nawet jak pada deszcz. Nie lubię tylko, jak wieje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dorota Zawadzka: Jestem dziewczyną "z ochotą" - Mazowieckie Nasze Miasto

Wróć na mazowieckie.naszemiasto.pl Nasze Miasto