Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Parada muzycznych wspomnień - spotkanie z diwami polskiej estrady

Tadeusz Żarek
Przed laty czarowały nie tylko polską publiczność, ale cały blok wschodni. Dziś nadal uwodzą klasą muzyczną i wdziękiem.

Ich niezapomniane szlagiery są jak stare peerelowskie komedie. Z jednej strony z miejsca przywodzą na myśl realia poprzedniego systemu i nierzadko wywołują ukradkowe uśmieszki. Zarazem jednak budzą w słuchaczu - zwłaszcza doświadczonym życiowo - pokłady pogodnej nostalgii i przyciągają uwagę swym rozbrajającym, trącącym myszką urokiem.

Sopocki blichtr, opolskie wzruszenia, zielonogórska siermiężność, a przy tym niespotykana już dziś uczuciowość i rozmach godny San Remo - to wszystko będzie można sobie przypomnieć w wersji live już w najbliższy poniedziałek. Pod hasłem "Diwy polskiej estrady" wystąpią piosenkarki, które swymi głosami i przebojami wykuwały w peerelowskim granicie historię rodzimej piosenki. W towarzystwie doborowej orkiestry zobaczymy piosenkarskie legendy: Halinę Kunicką, Irenę Jarocką, Krystynę Prońko, Alicję Majewską oraz Ewę Bem.

Scena, na której się pojawią, też nie jest byle jaka. Sala Kongresowa przez ponad 50 lat istnienia gościła nie tylko zjazdy i akademie "ku czci", ale także największe gwiazdy muzyki. I każda z naszych bohaterek nie raz tu występowała.

Każda z nich to gwiazda, jakich próżno szukać w dzisiejszej muzyce. Prawdziwe damy, czarujące głosami, urodą, a nade wszystko sceniczną klasą i charyzmą, o jakiej gwiazdki sezonu lansowane w zawrotnym tempie przez fonograficzne korporacje mogą tylko marzyć. Pamiętajmy, że to artystki, które były na topie przez całe dekady. I nie musiały uciekać się do tandetnych sztuczek, by się tam utrzymać.

A że ich piosenki nie do końca przystają do dzisiejszych kanonów i przez speców od muzycznego marketingu zostałyby zapewne wyrzucone do kosza jako nudne, smętne i rozlazłe? Cóż, taki już ich oldschoolowy, nieco naiwny urok. Jeśli ktoś pragnie jedynie szaleńczych podrygów w tempie 220 BPM - jego sprawa. Ale dam głowę, że mało która z dzisiejszych muzycznych megaprodukcji po upływie 30 czy 40 lat choć zbliży się popularnością do takich evergreenów jak "Lato, lato czeka", "Motylem jestem", "Deszcze w Cisnej" czy "Odkryjemy miłość nieznaną".

Choć mają ze sobą wiele wspólnego, każda z bohaterek poniedziałkowego wieczoru jest inna. 72-letnia dziś Halina Kunicka to postać z jednej strony niemal posągowa, a z drugiej tryskająca humorem i pogodą ducha. Zawsze intrygowała nie tylko głosem, ale też trudnym do podrobienia szykiem. "Gdyby śpiewała oczami, byłaby Marią Callas" - mówił o niej ongiś jej mąż Lucjan Kydryński. Odkąd w 1966 r. zadebiutowała płytą zatytułowaną po prostu "Halina Kunicka", nie przestawała zachwycać rodaków kolejnymi wielkimi przebojami. Piosenki pisali dla niej m.in. Wojciech Młynarski, Agnieszka Osiecka i Ernest Bryll, a takie tytuły jak "Orkiestry dęte" czy "Niech no tylko zakwitną jabłonie" mówią same za siebie.

Irena Jarocka z kolei nie przypadkiem była nazywana pieszczotliwie "motylem polskiej piosenki". Zarówno ze względu na swój największy przebój (czyli wspomniane już "Motylem jestem"), jak i zwiewną, delikatną prezencję sceniczną. 63-letnia dziś artystka wiele lat przebywała na emigracji, ale niedawno postanowiła powrócić na rodzime sceny. A że nigdy nie ograniczała się do jednej stylistyki, doskonale się odnajduje, śpiewając kawałki zarówno popowe, jak i rockowe, jazzowe, musicalowe oraz utrzymane w klimatach amerykańskiego country czy francuskiej chanson.

Co innego najmłodsza w tym towarzystwie ("zaledwie" 59 lat) Ewa Bem. Choć jest wszechstronną artystką i próbowała swych sił w rozmaitych stylach i gatunkach, najbardziej na świecie ukochała sobie jazz i bluesa. I w kategorii podlanego popową lekkością synkopowania nie ma sobie równych na naszym podwórku. Od lat - najpierw w grupie Bemibek, potem solo, z najlepszymi jazzmanami u boku - z wprawą linoskoczka łączy jazzowe wyrafinowanie z potężnym ładunkiem przebojowości. Kto choć raz słyszał "Żyj kolorowo", wie w czym rzecz.

Stawkę dopełniają Alicja Majewska, która z kompozytorem Włodzimierzem Korczem stworzyła parę największych hitów lat 70. i 80. (potraficie wyobrazić sobie ówczesną muzykę bez piosenek "Jeszcze się tam żagiel bieli" i "Być kobietą"?) oraz przeżywająca obecnie drugą młodość jako jurorka w programie "Śpiewaj i walcz" Krystyna Prońko. Wszystkie panie nie pożałują z pewnością swych wokalnych wdzięków, a w programie oprócz parady megahitów sprzed lat znajdą się również niespodzianki. Jakie? To już tajemnica artystek i organizatorów. Wiadomo tylko, że będzie kilka smakowitych duetów. I że taka okazja szybko się nie powtórzy.

Diwy Polskiej Estrady
29.03, Sala Kongresowa, pl. Defilad 1 (PKiN)
godz. 19, bilety: 70-180 zł

od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto