- Bardzo nam się podoba. Mamy sporo pomysłów, by wykorzystać je jako pretekst do imprez edukacyjnych, np. pod hasłem jajka jako metafory życia, motywów jaja w literaturze, malarstwie czy po prostu o różnych typach jajek. Poza tym liczymy, że stanie się ono kolejnym ważnym symbolem zoo. Wiadomo przecież, że w takich miejscach najchętniej fotografują się zwiedzający.
Jajo to niejedyna atrakcja, jaką ogród przyciąga coraz to nowych klientów. Prawdziwe kolejki ustawiają się też do otwartego niedawno rekinarium. - Sporo osób skupia się wyłącznie na tym obiekcie - śmieje się Zbonikowska. - Podobnym zainteresowaniem cieszy się chyba tylko hipopotamiarnia i zamieszkująca ją para Aniela i Hugon.
Ciekawość wzbudzają też tradycyjnie najmłodsi mieszkańcy ogrodu. Ostatnio są nimi kondor królewski, który po raz pierwszy od wielu lat w warszawskim zoo przyszedł na świat 22 lutego, i urodzona 13 maja żyrafka.
To jednak nie wszystkie powody, dla których placówka cieszy się dużą popularnością warszawiaków. W ogrodzie można bowiem skorzystać również z tzw. przyjaznego trawnika. Zdaniem dyrekcji powoli tradycją staje się, że ludzie do zoo zabierają koce i książki, z którymi potem wylegują się na trawie. Zbonikowska: - Nie ma się co dziwić. Mamy ogromny, zielony i co najważniejsze czysty plac. Taki, jakiego w całej Warszawie brakuje. Warszawski ogród zoologiczny działa od 1928 r. Obecnie można w nim zobaczyć ponad 5 tys. zwierząt z ponad 500 gatunków.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?