Schody na Stadionie Narodowym zostaną podparte

Do końca listopada mają się zakończyć wszystkie prace budowlane na Stadionie Narodowym w Warszawie. Główny wykonawca - konsorcjum Alpine - Hydrobudowa - PBG - zostaje na budowie, ale teraz to ta druga firma ma być liderem.

Fuszerka grozi spóźnieniem

Wadliwych schodów nie będzie trzeba rozbierać, zostaną tylko podparte specjalną metalową konstrukcją. Jeśli Hydrobudowa nie zdąży z robotą, zapłaci 250 mln zł kary.

Nad stadionem zawisła groźba opóźnienia oddania do użytku nawet o dziesięć miesięcy.

Wszystko przez schody, którymi kibice będą wchodzić na koronę stadionu. 15 z 18 wejść jest wadliwych. Nie zadziałał klej, który miał scalić betonowe, wielotonowe elementy, z których zbudowane są schody.

Po wykryciu wady operator stadionu i główny nadzorca budowy - spółka Narodowe Centrum Sportu - zagroził, że jeśli w ciągu dwóch tygodni nie zostanie przedstawiony realny plan naprawczy, zerwie kontrakt z konsorcjum kierowanym przez austriacką Alpine. Przy okazji wyszło na jaw m.in. przeciekanie trybun.

Harmonogram już w lipcu

- We wtorek wieczorem podpisaliśmy porozumienie, które rozwiązuje wszystkie sporne kwestie - mówi prezes NCS Rafał Kapler. Schody zostaną wzmocnione stalą, by była pewność, że pod ciężarem ludzi się nie zawalą. - Są już projekt i wizualizacja - mówi Kapler. - Wygląda to całkiem nieźle.

Kolumny, na których stoją schody, zostaną oplecione stalą, biegi podparte także stalowymi płytami - uważa szef NCS. - Dziś nie podam odpowiedzialnie żadnej daty imprezy na stadionie. Chcemy, by jeszcze w tym roku coś się zaczęło dziać na Narodowym. Stadion to nie tylko murawa i trybuny, to także choćby ogromne centrum konferencyjno-biurowe. Na dziś mogę tylko powiedzieć, że impreza otwarcia nie została odwołana, tylko przesunięta. Harmonogram pierwszych dużych imprez podamy w lipcu, gdy będziemy już pewni, że wszystko idzie zgodnie z nowym planem - zapewnia Kapler.

Codziennie najświeższe informacje z Warszawy na Twoją skrzynkę. Zapisz się do newslettera!