Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Afrykamera: "500 lat później"

Amoralia
Amoralia
Drugi dzień Festiwalu Filmów Afrykańskich "Afrykamera" Wrocław 2009 rozpoczął pokaz filmu "500 lat później" Owena Alika Shahah.

Niemal dwugodzinny, brytyjsko-amerykański, dokument jest zapisem rozmów z wybitnymi myślicielami oraz zwykłymi ludźmi pochodzenia afrykańskiego, z samej Afryki oraz z Europy, Stanów Zjednoczonych i Karaibów. Twórcy filmu próbują zgłębić rozmiar piętna jakie odcisnęło na wszystkich czarnoskórych 500 lat niewolnictwa i kolonializmu. Wyraźnie odcinają się przy tym od, pojawiających się w niektórych środowiskach afrykańskich, poglądów o współodpowiedzialności samych Afrykanów za handel niewolnikami.

Film przemawiać ma przede wszystkim do Afrykanów i ich świadomości kulturowej i historycznej. Ujawnia przy tym brak tej właśnie świadomości, przede wszytkim wśród czarnoskórych potomków niewolników w Europie i USA. Niewolnictwo to wielka trauma. Jego dziedzictwo to wyrwanie korzeni, przyjęcie kultury europejskiej jako własnej. Kolonializm to z kolei przyczyna problemów samej Afryki (sztucznie narzucone granice krajów prowadzące do wojen plemiennych).

Właśnie to pozbawienie korzeni, historii i kultury, jest według afrykańskich działaczy i filozofów, największą tragedią współczesnych Afrykanów, a przede wszystkim członków afrykańskiej diaspory na całym świecie. Czarnoskóry dzieciak w Anglii wie wszystko o Henryku VIII, nie wie nic o przywódcach powstań niewolników.

Przesłaniem twórców zdaje się być w pierwszym rzędzie troska o edukację w duchu panafrykańskim. 500 lat niewolnictwa i kolonializmu, to dziedzictwo i historia, którą powinni znać wszyscy czarnoskórzy. Powinni pamiętać o okrucieństwie białych, tak jak Żydzi pamiętają o okrucieństwie nazistów.

W filmie wykorzystano archiwalne nagrania m.in. Malcolma X i Marcusa Garveya. Podczas gdy o Malcolmie X wielu ludzi słyszało, chociażby z powodu znanego filmu z Denzelem Washingtonem, nie każdy wie kim był Marcus Garvey. Nie kojarzymy też wielu innych cytowanych afrykańskich bohaterów, z wyjątkiem Nelsona Mandeli. Silnemu odwołaniu do historii, nie towarzyszy w tym filmie niestety, chociażby zarysowe, przedstawienie tej historii. Skoro sami Afrykanie dobrze jej nie znają, tym bardziej nie zna jej biały człowiek w dalekiej Polsce.

Poza rzetelnym opisem genezy niewolnictwa nie ma tu zbyt wielu historycznych faktów, które choćby w części mogłyby nam pokazać tę historię, której znajomość ma być dla Afrykanów tak ważna. Może gdyby przemieszać to z poglądami osób występujących w filmie, dokument ten trafił by do widza, nie będącego w temacie, mocniej. Same wypowiedzi, podane w dwugodzinnym daniu, są ciężkostrawne. W tej formie, tak długi film niestety męczy. Pomimo ważkości tematu, ostatnie pół godziny to już tylko spoglądanie na zegarek.

Nie zmienia to faktu, że film ten otwiera oczy, szczególnie białego człowieka, na rzeczy, z których do tej pory nie zdawał sobie sprawy. Mimo upływu niemal 50 lat od końca epoki kolonialnej i prawie półtora wieku od zniesienia niewolnictwa w USA, Afrykanie jeszcze długo nie pozbędą się tego piętna. W spadku po tej epoce dostali rasizm, nie tylko ten zwykły rasizm białych, ale również rasizm wśród nich samych. Niekiedy nawet
niewolniczą świadomość bycia kimś gorszym.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto