Amor nie ma urlopu. Gdzie trafia najcelniej?

Na Dolnym Śląsku jest wiele miejsc, gdzie łatwiej się zakochać
Latem samotni mogą czuć się nieswojo na deptaku w Szczaw-nie-Zdroju. Dookoła spacerujące pary. A wiele z nich udowadnia, że miłość nie zna wieku. Przekonują o tym Elwira i Jędrzej. Są po 70-tce, a do Szczawna przyjeżdżają od 10 lat. Co roku w drugiej połowie sierpnia.

- Mieszkam w Katowicach, a Jędrek w Wąbrzeźnie. Poznaliśmy się na turnusie rehabilitacyjnym - opowiada rozpromieniona pani Elwira. Oboje są samotni, ale uznali, że nie będą stawać na ślubnym kobiercu.
- Mamy rodziny, wnuki i któreś z nas musiałoby je zostawić, by przeprowadzić się do drugiego - tłumaczy pan Jędrzej. - Nie chcemy zmuszać się do takich decyzji. Dlatego tak wygląda nasza znajomość.

Oboje przyznają, że w Szczawnie jest magia i zakochani czują się tu znakomicie. Podobnie jak w Polanicy-Zdroju, gdzie co roku organizowana jest majówka dla zakochanych - festyn "Zdrój miłości". A Polanica latem - to już wybuchowa mieszanka.
- Bo zdecydowanie częściej i łatwiej zawiązujemy nowe znajomości i zakochujemy się latem - wyjaśnia dr Ryszard Smoliński, seksuolog. I wyjaśnia, że wakacje to czas, kiedy chłoniemy więcej słońca, które nie tylko opala skórę, ale "podgrzewa" też nasze płciowe hormony. Wyjaśnia, że mężczyzn rozpiera energia.

- Ich większe zainteresowanie płcią przeciwną wyzwalają odważne kobiece dekolty czy opalone nogi, kuszące spod krótkich sukienek. A do tego romantyczne miejsca i trzymające się za ręce, wtulone w siebie pary, które pragniemy naśladować. Trudno się nie zakochać... - opowiada.
Może nietypowym, ale - jak zapewniają Marta Michalik i Marcin Nyklewicz - magicznym miejscem może się okazać... kąpielisko Kormoran w Legnicy. Właśnie tam się poznali, a za rok planują ślub.
Zakochane pary można spotkać też przy pomniku lwa w parku Miejskim w Legnicy - obowiązkowym punkcie wieczornych spacerów. W regionie są również miejsca, którym mieszkańcy sami nadają "miłosne" nazwy. Tak jak "mostek zakochanych" w parku przy ul. Budowlanych w Głogowie.

Ale, jak przekonują zakochani, najbliżej Amor ma do spacerujących po górach. Zwłaszcza Sowich. Na szczycie góry pobrała się już nawet para z Dzierżoniowa.

Organizują randki na cmentarzu
We Wrocławiu latem miejsc na romantyczne spotkania nie brakuje. Oprócz nieśmiertlenego i modnego wśród zakochanych od lat Ostrowa Tumskiego oraz parków, doszło ostatnio kilka nowych miejsc. Na przykład nowa fontanna na pergoli koło Hali Ludowej.

Wśród młodych ulubionym miejscem spotkań jest wybrzeże Odry i sama rzeka. Coraz więcej zakochanych wypożycza kajak lub łódkę, na którą zabiera ukochaną. Maria Bierska z popularnego w mieście klubu seniora (prowadzi w telewizji program dla seniorów) przyznaje, że wiele romansów zawiązuje się i rozkwita na ogródkach działkowych. Ale strzała Amora potrafi ugodzić w najdziwniejszych miejscach.
- To może zabrzmi jak czarny humor, ale wielu seniorów umawia się na randki na cmentarzu. Poznają się, gdy przychodzą dbać o groby zmarłej żony lub męża, a później zostawiają tam nawet liściki miłosne - opowiada Maria Bierska.

Wśród seniorów z Wałbrzycha najbardziej popularne są potańcówki organizowane przez klub seniora. Na takich spotkaniach poznało się już wiele par i równie wiele znajomości zakończyło się na ślubnym kobiercu. Popularne są zwłaszcza imprezy na Białej Sali w Szczawnie. Kuracjusze właśnie tam najchętniej spędzają letnie wieczory w swoim towarzystwie.