Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Andrzej Dragan: Mamy do skolonizowania cały kosmos [ROZMOWA, WIDEO]

Red.
Andrzej Dragan: Mamy do skolonizowania cały kosmos [ROZMOWA WIDEO]
Andrzej Dragan: Mamy do skolonizowania cały kosmos [ROZMOWA WIDEO] Pixabay.com
Czy w kosmosie czuć zapach? Kto może polecieć w kosmos i jak astronauci korzystają z toalety? Te oraz inne postawione w książce "Zapytaj Astronautę" pytań zadaliśmy Andrzejowi Draganowi, fizykowi i adiunktowi na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego.

Jak sprawnym fizycznie trzeba być żeby polecieć w kosmos?
Z tego co słyszałem, to najgorsze jest lądowanie. Najstarszy człowiek, który był na orbicie to 80 latek. Każdy młody człowiek pokonałby go w testach sprawnościowych, a mimo to, on tam wylądował. Podczas startu pasażerowie muszą wytrzymać przeciążenia rzędu kilku G. zwykły człowiek po prostu by zemdlał. Rekord świata, jeśli chodzi o przeciążenie to około 45 G chyba. To był wypadek na nartach wodnych. To przeciążenie trwało ułamek sekundy, ale wystarczyłoby wysłać facet do szpitala na bardzo długo. Ważne, żeby wyhodować sobie osobnika, który będzie wstanie nie zemdleć, gdy wgniata go w fotel siła niewyobrażalna.

Niewyobrażalna,czyli...

Wyobraźmy sobie, że ktoś kto waży 80kg nagle zaczyna ważyć 640 kilogramów. Te siły działają nie tylko od zewnątrz. Serce nie ma siły pompować krwi, mózg przestaje funkcjonować. To kwestia wydolności organizmu.

Co jeśli kosmonauci, na przykład zemdleją?

W najgorszym razie coś może im się stać w czasie startu. Przeciążenia ustają po kilku minutach,a w czasie startu, nie oszukujmy się, kosmonauci nie mają wiele do roboty. Gdy startowały pierwsze misje kosmiczne, kosmonauci protestowali, że nie mają niczego do roboty. Inżynierowie traktowali ich jak doświadczalne szczury - wsadzić do puszki, wysłać na orbitę, sprawdzić czy przeżyje. Pierwsi astronauci wynegocjowali możliwość wciśnięcia guzika, który miał coś otworzyć albo odczepić. To było jedyne, na co im pozwolono. Więc jeśli człowiek zemdleje i czegoś nie zrobi, to zrobi to za niego automat.

No właśnie, wydawać by się mogło, że to nowoczesny sprzęt, tymczasem komputery które tym zawiadują są bardzo mocno przestarzałe.
Przede wszystkim, tym zawiaduje sztab ludzi na ziemi, nie komputery. Bez ich obecności ta misja by zawiodła w ciągu kilku minut. Ale prawdą jest, że używane procesory są przestarzałe, ale tam nie wiele trzeba. Przypuszczam, że obsługa gry wideo wymaga większej mocy obliczeniowej niż obsługa całego statku.


Przechodząc do samego lotu, co się dzieje po starcie? Najpierw odczepiają się moduły…

Część elementów płonie w atmosferze. Ten sam los spotyka śmieci, które są wyrzucane ze stacji kosmicznej. Np. odchody…Kluczowym w całej misji jest przycumowanie. To element ryzyka, który wymaga najwięcej umiejętności. Zresztą, stacje wynoszono na orbitę stopniowo i tam łączono.

W potocznym wyobrażeniu kosmos to czarna przestrzeń w której nic nie ma. Co by się stało gdybyśmy wpuścili człowieka w przestrzeń kosmiczną bez skafandra?
Zginąłby z wielu różnych powodów, pytanie co zabiłoby go w pierwszej kolejności. Gaz rozpuszczony w naszej krwi by się wzburzył. Gdy odkręcamy butelkę wody gazowanej, gaz się ulatnia i pojawiają się bąbelki. Dzieje się tak dlatego, że gwałtownie zmieniamy ciśnienie wewnątrz,a rozpuszczalność zależy od ciśnienia. Z człowiekiem byłoby tak samo. Gdybyśmy wypuścili go w przestrzeń kosmiczną krew gwałtownie by się wzburzyła, zrobiła gazowana, to by spowodowało, że mózg przestałby funkcjonować. Chwilę później zginęlibyśmy z wielu innych powodów, np. napromieniowania.

W przestrzeni kosmicznej rozchodzi się dźwięk? da się tam poczuć zapach?
To widać w różnych filmach science fiction, gdzie przelatujące statki kosmiczne wydają różne dźwięki...

Trochę do tego nawiązuje, bo wiem, że z wiele ludzi krytykuje za to Gwiezdne Wojny

Tak (śmiech). Twórcy trzymają się tego konsekwentnie. Dźwięk to wibracje powietrza, jeśli nie ma powietrza to nie ma dźwięku. Przestrzeń kosmiczna jest prawie kompletnie pusta. Z tego samego powodu nie ma tam też zapachów, bo nie ma rozpuszczonych w powietrzu cząsteczek.

A jeśli chodzi o Internet? Jak możliwe jest przekazywanie sygnału internetowego na stacji kosmicznej?

Fale elektromagnetyczne nie potrzebują żadnego ośrodka. Internet to de facto komunikacja za pomocą fal światła o kolorze podczerwonym, niewidocznym dla oka. Skoro światło może do nas docierać, to znaczy, że Internet również, ale działa on tak, jak sieć w późnych latach 90., a jedna strona ładuje się pewnie kilka minut.

Ale astronauci mają czas.

I tak, i nie. Trzeba o tym pomyśleć w ten sposób: na ziemi jest mnóstwo ludzi, którzy chcieliby polecieć w kosmos. Skoro nie mogą tam być, to przynajmniej chcieliby aby ktoś za nich wykonał jakiś eksperyment. W związku z tym nic dziwnego, że na stacji kosmicznej wykonywanych jest mnóstwo doświadczeń, a każda minuta jest cenna, bo można podczas niej coś wykonać. Ich grafik podejrzewam jest napięty do tego stopnia, by tylko dali jeszcze radę sprawnie funkcjonować.

Z jednej strony tak, z drugiej strony ciężko o sprawne funkcjonowanie w stanie nieważkości...
Na początku tak, ale po kilku dniach dobrze przygotowany organizm dobrze się dostosowuje i zapomina, że tam dzieje się coś niezwykłego. Do tego stopnia, że gdy wracają na ziemię ich organizm już zapomniał, jak działa grawitacja.

Tu też zaczyna się problem z równowagą…

Lądujemy na ziemi jako inwalidzi de facto. Zanik mięśni to tylko jeden znany efekt. Organizm celowo uśmierca mięśnie, by ich nie karmić, gdy nie są potrzebne. Błędnik i obszary mózgu obsługujące chodzenie są “przeprogramowywane”. Astronauci po wylądowaniu na ziemi muszę się uczyć chodzić. Oni nie wychodzą z rakiety o własnych siłach, są wynoszeni.

Drugi problem, to jedzenie i picie.

Na ziemi wypicie wody to nic szczególnego. W przestrzeni kosmicznej ona wisi. Napicie się jest przedsięwzięciem, wodę trzeba wtryskiwać do przełyku. To samo dotyczy wszystkich innych czynności związanych z jedzeniem. Nie tylko zresztą z nim.

Domyślam się, że z toaletą jest podobny problem?
Tak to poważne przedsięwzięcie. Toaleta jest specjalnie na te okoliczność zaprojektowana. Mimo to nie obywa się bez wypadków.

Po co, najprościej mówiąc, wysyłamy ludzi w kosmos?
Miliard lat temu całe życie było skupione w oceanach, w których pływały ryby. Stopniowo wychodziły one na powierzchnie ziemi. To było bardzo trudne, bo na początku się dusiły, wiele ryzykowały. Te ryby były jak pierwsi kosmonauci. Gdy przewiniemy film do przodu, zobaczymy zasiedloną milionami organizmów planetę. Jesteśmy w podobnej sytuacji, przy czym stawka jest nieporównywalnie większa. Ryby kolonizowały powierzchnie jakieś skorupki, my mamy do skolonizowania cały kosmos. Korzyści są, ale zanim zaczniemy je osiągać musi minąć wiele czasu. Rybom zajęło to kilka milionów lat. Podobnie będzie z nami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak Disney wzbogacił przez lata swoje portfolio?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto