Astoria Bydgoszcz - Legia Warszawa. Mecz, który trzeba wygrać

Sobotnie spotkanie będzie niezwykle ważne dla obu drużyn. Gospodarze zajmują aktualnie w tabeli 12. miejsce i muszą zdobyć punkty, aby pozostać w walce o bezpieczną pozycję, która uchroni ich przed grą w play-out. Z kolei legioniści, jeśli nadal myślą o 4. miejscu przed fazą play-off, muszą to spotkanie wygrać. Starcie będzie miało też szczególne znaczenie dla Mateusza Bierwagena, który przed zasileniem szeregów Legii grał właśnie w Bydgoszczy i został nawet królem strzelców I ligi.

Stołeczni koszykarze będą mieli przywilej zagrania pierwszej rundy play-off na własnym parkiecie, jeśli tylko zdołają zająć wspomnianą 4. pozycję. Ich sytuacja skomplikowała się po niespodziewanej porażce z GTK Gliwice (80:86) i aby nie musieć patrzeć na wyniki pozostałych spotkań, muszą zdobyć komplet punktów.

Wbrew pozorom, może to nie być proste zadanie. Choć Astoria zajmuje dopiero 12. miejsce i gra w tym sezonie nierówno, na własnym terenie jest trudna do pokonania. Bydgoscy koszykarze we własnej hali wygrali 6 razy i tyle samo razy przegrali. Ostatni doznali zaskakującej porażki 62:90 z Pogonią Prudnik, która broni się przed spadkiem do niższej ligi. Ponadto szeregi Astorii opuścił najlepszy strzelec Marcin Dymała, podpisując kontrakt z GKS-em Tychy. Z drużyny odszedł też Karol Obarek, który nie spełnił oczekiwań klubu.

Coraz mniej problemów kadrowych ma natomiast Legia. Bartłomiej Bojko już wkrótce będzie mógł wrócić do gry, ale w Bydgoszczy jeszcze nie będzie mógł wesprzeć kolegów. Pewnym jest natomiast, że w sobotnim meczu nie zagra Cezary Trybański, a do końca sezonu na boisku nie zobaczymy już Damiana Zaperta, który ma za sobą zabieg artroskopii kolana.

- Porażka z GTK Gliwice dość mocno skomplikowała naszą sytuację. Na szczęście, wciąż wszystko jest w naszych rękach. Jeśli chcemy zająć 4. miejsce w tabeli po zakończeniu sezonu, musimy wygrać dwa ostatnie mecze. Nasz plan zamierzamy zacząć realizować w Bydgoszczy. Nie mamy innego wyjścia, ale zdajemy sobie sprawę, że rywal również ma swoje cele do osiągnięcia – powiedział trener Legii, Piotr Bakun.