Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Balkon nie ogród. Dymić nie wolno

Katarzyna Fertsch, Maciej Roik
Grillowania na balkonach przeważnie zabraniają  regulaminy spółdzielni mieszkaniowych
Grillowania na balkonach przeważnie zabraniają regulaminy spółdzielni mieszkaniowych fot.Paweł Nowak
Przy akademikach na Słowiańskiej wolno, nad Wartą czy na Cytadeli już nie. Gdzie w długi majowy weekend mieszkańcy Poznania mogą rozpalić grilla?

To nie jest takie oczywiste. Bo choć balkon to zdecydowanie nie miejsce na wiosenną biesiadę, ławka na osiedlu i pobliski trawnik może pozostawać poza kontrolą.
– To, gdzie można grillować, zależy od administratora terenu lub budynku, a nie od nas – zastrzega Przemysław Piwecki, rzecznik poznańskiej straży miejskiej. – Jeśli ktoś rozpali grill na balkonie, a my dostaniemy sygnał od mieszkańców o zakłócaniu spokoju, to wówczas możemy interweniować. Z pewnością nie skończy się to jednak mandatem, lecz najwyżej pouczeniem.

Choć o tym, gdzie można grillować, a gdzie jest to zabronione decyduje administrator, są pewne wyjątki. Bo bezwzględnie grilla nie można rozpalać na terenie miejskich kąpielisk, w parkach, a także w odległości bliższej niż 100 metrów od lasu. Co grozi za złamanie zakazów? Wszystko zależy od okoliczności, ale kary zaczynają się od pouczenia, a kończą nawet na 500-złotowym mandacie.

– Wiele zależy od stworzenia realnego zagrożenia pożarowego – dodaje Przemysław Piwecki.
W spółdzielniach te kwestie wyjaśniają regulaminy. W Poznańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej określa on, że: „zakazuje się grillowania na balkonach i loggiach budynków”. Co jeśli ktoś pofatyguje się i postanowi grillować na pobliskich ławkach?

– Choć nie ma u nas specjalnie wyznaczonego miejsca, takie sytuacje się nie zdarzają – mówi Beata Frajtak, rzecznik PSM. – A nawet jeśli, to kierownicy osiedli nie zgłaszali nam takich przypadków. Myślę, że jeśli jest z tym kłopot, to mieszkańcy od razu informują strażników miejskich.
Przemysław Piwecki wątpi jednak, by strażnicy karali w takich sytuacjach mandatami. Prędzej pouczą biesiadników.

Nie tylko o respektowanie zakazów, ale również o rozwagę apelują z kolei strażacy. Tym bardziej, że spora część pożarów, jakie wybuchają latem, to właśnie skutek pieczenia kiełbasek na powietrzu.

– Ważne jest nie tylko bezpieczne grillowanie, ale również porządne wygaszenie żaru po zakończeniu uczty – ostrzega Sławomir Brandt, rzecznik wielkopolskich strażaków, który pamięta sytuację, kiedy po zakończeniu grillowania ktoś wysypał żar na trawę. Powstał z niego mały kopiec, podobny do kreciego. Nieszczęśliwie bawił się niedaleko mały chłopiec i w niego wdepnął.

– Jak to się skończyło, nie jest trudno sobie wyobrazić – dodaje Brandt. Absolutnie nie wolno też na przykład wysypywać zawartości grilla do kosza na śmieci. Nawet jeśli nam się wydaje, że popiół ostygł, a ogień zupełnie się wypalił. Zdarzało się, że kończyło się to pożarem całego kontenera.
– Węgiel drzewny jest czasami nieprzewidywalny. Dlatego zagaszenie ognia jest bardzo ważne – kończy Sławomir Brandt.

Ogień w lesie

W Poznaniu jest bardzo niewiele miejsc, w których można rozpalić ognisko.
Wyjątkiem są obrzeża miasta, takie jak: Strzeszynek czy okolice Rusałki. Choć tu bez zezwolenia również nie można nic zrobić, jest opcja, by zgłosić się do leśniczego, który opiekuje się danym terenem. Ten, jeśli wyrazi zgodę na ognisko, wskaże odpowiednie miejsce, a także przygotuje drewno.

Zobacz także:

Jaki wybrać grill - elektryczny, węglowy, może jednak gazowy?
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto