Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Barbara Blida "Nie ta scena, nie ta budka"

[email protected]
Senator PiS Krzysztof Cugowski, bardziej znany jako solista Budki Suflera, zespołu od ponad 30 lat obecnego na estradzie, zdecydował się po zawiązaniu koalicji rządowej z Samoobroną opuścić szeregi partii, co po raz ...

Senator PiS Krzysztof Cugowski, bardziej znany jako solista Budki Suflera, zespołu od ponad 30 lat obecnego na estradzie, zdecydował się po zawiązaniu koalicji rządowej z Samoobroną opuścić szeregi partii, co po raz pierwszy od momentu zdobycia przez niego mandatu senatorskiego wywołało zainteresowanie wykonawcą utworu "Bo do tanga trzeba dwojga". Jestem pewna, że przewodniczący i szef klubu poradzą sobie z problemem wystąpienia z PiS-u senatora Cugowskiego. Inna sprawa, to nieco infantylne zachowanie piosenkarza, mające świadczyć o jego wolności i niezależności. Jak mi się nie podoba, zabieram swoje zabawki.

Wszystkie ugrupowania w parlamencie próbowały pozyskiwać artystów, głównie scenicznych, licząc, że ich popularność ułatwi zdobycie mandatu. I rzeczywiście, często ktoś znany ze sceny, telewizji, kina czy estrady zdobywał miejsce na Wiejskiej. Najczęściej jednak było to pyrrusowe zwycięstwo - zarówno ugrupowania, jak i kandydata. Artyści są indywidualistami. Każdy na swój sposób jest osobny, co w jego zawodzie stanowi cechę pożądaną i konieczną. Ów indywidualizm, rozbuchane ego, bardzo trudno sprawdza się w warunkach interesu ugrupowania, dyscypliny partyjnej, koniecznych kompromisów. Nie będę się rozpisywała o tym, jak trudno wypełnia się parlamentarny mandat. Każdy ma swoje zadania. Jeśli chce się je wypełniać rzetelnie, są to zadania mało efektowne, polegają głównie na pracy w komisjach, wertowaniu dokumentów, analiz, opinii ekspertów. Praca nad jedną ustawą trwa nieraz tygodnie, miesiące, ścierają się opinie, argumenty, głosy merytoryczne i nie tylko. Nie ma w tym nic efektownego.

Zwykle ci gwiazdorzy, na których wszyscy zwracają uwagę, po kilku tygodniach ekscytacji nowym miejscem, nową sceną, czują się znużeni, rozczarowani. Nie grają głównych ról w klubach partyjnych, bo to nie mieści się w ich emploi, więc tym bardziej czują się niepotrzebni, opada zapał, brak im animuszu. Widziałam wybitnych artystów zjawiających się na Wiejskiej na czas głosowań z wypisanym na obliczu rozpaczliwym pytaniem: "Co ja tu robię?!"

Przypadek senatora Cugowskiego nie jest więc czymś wyjątkowym, a dla wielu był przewidywalny. Być może zatęsknił za estradą, za owacjami tłumów, ale czy senatorowi wypada pojawić się w podniszczonym podkoszulku przed publicznością i zaśpiewać "Wszyscy święci balują w niebie"? Raczej będzie się męczył na senatorskiej ławie, cichutko nucąc pod nosem słowa pierwszego, wielkiego przeboju Budki Suflera z 1974 roku: "Znowu w życiu mi nie wyszło, uciec pragnę w wielki sen"...

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Barbara Blida "Nie ta scena, nie ta budka" - śląskie Nasze Miasto

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto