Biali górnicy z Cementowni Warta obchodzili Barbórkę

Spotkanie braci górniczej to okazja do wręczenia odznaczeń za zasługi dla budownictwa oraz mianowania na wyższe stopnie górnicze.

Jednym z odznaczonych jest główny elektryk zakładu Józef Wróbel, który w cementowni pracuje od 35 lat.

- Bardzo się cieszę z tego wyróżnienia, bo to oznacza, że ktoś docenia naszą pracę - uważa Józef Wróbel. - W ciągu ostatnich lat nastąpiła istna rewolucja w produkcji cementu. Zmiana metody z mokrej na suchą i pełna komputeryzacja linii produkcyjnych. Maszyny ułatwiają nam życie, ale nigdy nie zastąpią człowieka.

Górnicy przyznają, że choć nie pracują pod ziemią, w ich pracy bywa też niebezpiecznie. Kamień wapienny pozyskują tzw. metodą strzałową. W ścianie wiercą otwory, w których umieszczają materiał wybuchowy. Kamień może się oderwać i spaść na ludzi. Niektóre kawałki ważą po kilka ton.

Podczas Barbórki nie pamięta się jednak o minusach tego zawodu. Górnicy z dumą przywdziewają odświętne mundury i bawią się podczas karczmy piwnej. Po raz pierwszy mundur górniczy założył w tym roku Sławomir Wysocki. W kopalni pracuje 34 lata.

- Dobrze pamiętam swój pierwszy dzień w pracy. To był 28 lipca 1975 roku. Byłem przerażony, bo przyszedłem do cementowni zaraz po szkole - wspomina.

Cementowania Warta istnieje od 45 lat. 15 lat temu zakład został sprywatyzowany. Jak sobie radzi w czasie kryzysu?

- Rok 2009 był trudniejszy niż poprzedni. Odnotowaliśmy spadek sprzedaży cementu, ale z drugiej strony sprzedaliśmy więcej klinkieru. Zainwestowaliśmy też w drugą nitkę piecową - mówi prezes zarządu cementowni Dariusz Gawlak. - Dzięki nowoczesnej metodzie produkcji cementu, możemy stać na równi z największymi zakładami w Polsce. Mamy podpisane umowy na budowę autostrad, więc z optymizmem patrzę w przyszłość.