Antykwariatowi na Solcu groziła likwidacja, bo Zarząd Gospodarowania Nieruchomościami w Śródmieściu chciał podnieść czynsz wynajmu lokalu z obecnych 13 zł do ponad 80 zł. Właściciele Bibliomanii, Hanna i Janusz Szostakowscy, zbuntowali się. Zapowiedzieli, że nie zgodzą się na tak wysoką stawkę. Zebrali już ponad tysiąc podpisów pod petycją do władz dzielnicy. Ich sprawę nagłośniły media.
Udało się. W czwartek 25 czerwca doszło do ugody między Szostakowskimi a ZGN. – Otrzymaliśmy propozycję wynajmu lokalu po preferencyjnej stawce – mówi MM-ce Janusz Szostakowski. Bibliomania miałaby płacić 35 zł za metr kwadratowy. Podwyżka miałaby być wprowadzana etapami, dzięki temu państwo Szostakowscy mają płacić pełną stawkę dopiero za dwa lata. – To stawka większa niż płaciliśmy do tej pory, zabierze nam połowę dochodów, ale jesteśmy zadowoleni. Władze uznały, że nasz antykwariat to miejsce kulturotwórcze – dodaje pan Janusz.
Czekając na decyzję burmistrza
O tym, że antykwariat na Solcu został uratowany, będzie można powiedzieć dopiero, jak między jego właścicielami, a władzami Śródmieścia dojdzie do podpisania umowy. – Stawka musi być jeszcze potwierdzona w uchwale zarządu dzielnicy Śródmieście, dlatego sprawa nie jest jeszcze zakończona – podkreśla Anna Watras z ZGN. – Myślę, że nie będzie żadnego problemu z akceptacją tej umowy przez zarząd dzielnicy - mówi Urszula Majewska, rzeczniczka Śródmieścia.
Właściciele Bibliomanii zapowiadają, że w tym roku będą chcieli odnowić lokal. – Zamierzamy go odmalować – wyjaśnia Janusz Szostakowski. Pomieszczenie, gdzie mieści się antykwariat nie należy do Szostakowskich, dlatego nie chcieli oni inwestować pieniędzy w jego remont. Jednak teraz zmienili zdanie.
Tanie książki ratują czytelnictwo
Bibliomania istnieje na Solcu od 15 lat. – Sprzedawanie nowości literackich przestało się nam opłacać. Dlatego stworzyliśmy tu przytulisko dla książek. Tanio skupujemy lektury i tanio je sprzedajemy. Bo książek jak chleba się nie wyrzuca – opowiada pan Janusz.
W antykwariacie znajduje się kilka tysięcy pozycji. Są też białe kruki. – Mieliśmy kiedyś przedwojenne wydanie albumu legionów Piłsudskiego – mówi pan Janusz. Dodaje, że pomimo spadku czytelnictwa, jego sklep z używanymi książkami odwiedza dużo osób. – Książka musi być przede wszystkim tania, wtedy ludzie będą więcej czytać – tłumaczy właściciel Bibliomanii.
Czytaj również:
Boju o Bibliomanię ciąg dalszy
Na nic książkowa abolicja. Ściągną z ciebie długi
Mediateka stanie na Bielanach
Głośne czytanie to dobra zabawa [wideo]
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?