– Do tej pory bilet nie miał szans w wyścigu z cukrem, ale dzięki prezydent Warszawy to, co wydawało się niemożliwe, może okazac się rzeczywistością – mówił Maciej Konyszyn z Młodych Socjalistów, organizujących happening w czwartek po południu.
Żywiołowo relacjonował rywalizację na specjalnie stworzonej „bieżni” przy metrze Centrum. Pierwszy na mecie zameldował się bilet. – To smutne zwycięstwo skłaniające kibiców bardziej do żałoby niż radości – skomentował Konyszyn. Tłum gapiów otrzymał ulotki z nekrologiem informującym o śmierci taniej komunikacji publicznej. „Z prawdziwym smutkiem zawiadamiamy, że zmarła po długiej i wycieńczającej reformie (1989 – 2013). Pogrążeni w smutku mieszkańcy Warszawy” – brzmi treść nekrologu.
Jednak, jak przekonują Młodzi Socjaliści, jeszcze nie wszystko stracone. Jest szansa na skuteczne ożywienie transportu publicznego. – Postulujemy docelowe wprowadzenie darmowej komunikacji publicznej w Warszawie. Środki na ten cel pochodzic powinny częściowo z opłat za wjazd samochodów do Centrum. Miasto, które stac na dwa wielkie stadiony, z których jeden przez większość czasu będzie stał bezczynnie, musi być stać także i na to, aby mieszkańcy poruszali się po nim swobodnie i bez wysiłku – apelował Konyszyn.
Czerwone kartki dla ratusza
Tymczasem o godz. 16.00 przed ratuszem rozpoczęła się pikieta przeciwko podwyżce cen biletów, którą zorganizował Czesław Bielecki, który przegrał z Hanną Gronkiewicz-Waltz walkę o fotel prezydenta miasta w ostatnich wyborach samorządowych.
– Powinno się ułatwiać korzystanie z transportu publicznego, a nie utrudniać. Podwyżki nie mogą być tak drastyczne, a jeśli już zachodzi konieczność wzrostu cen, to tylko stopniowo powinno się to wprowadzać wraz z jednoczesną poprawą jakości taboru – mówił polityk. Proponował także, żeby młodzież i seniorzy mogli korzystac z jak największych zniżek za przejazd poza godzinami szczytu.
Kilkadziesiąt osób, które uczestniczyły w pikiecie, na znak protestu wygwizdało pomysł podniesienia cen biletów. W górę uniesiono czerwone kartki. – Jeśli ceny wzrosną, przestanę kupować bilety i choc nigdy nie byłam zwolenniczką jazdy „na gapę”, to niestety będę zmuszona to robić, żeby nie wydawać tak dużych kwot na transport publiczny – stwierdziła Roksana Krzesiewicz, licealistka, która przypadkowo natknęła się na protest i do niego dołączyła.
**Czytaj:
Bilety dwa razy droższe? Warszawiacy:"Zostanie jazda na gapę"**
Według informacji, które pojawiły się przed tygodniem, przejazd komunikacją miejską może do 2014 r. podrożeć nawet o 100 proc. Bilet jednorazowy będzie kosztowałby wtedy 5,60 zł, a kwartalny 760 zł. Podwyżki mogą czekać warszwiaków już w tym roku - we wrześniu bilet jednorazowy może kosztować 3,60 zł (z 2,80). To czy podwyzki zostaną wprowadzone zależy jeszcze od decyzji radnych miasta.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?