Niebywałe tempo, z jakim toczy się nasze życie, niejednokrotnie przyprawia nas o zawroty głowy. W pośpiechu nie zwracamy uwagi na mało znaczące detale jak np. czy wysiadając z autobusu zabrałam ze sobą torebkę, czy wracając z businessowego spotkania na pewno schowałam telefon do kieszeni. Nie chcąc rezygnować ze swego ulubionego laptopa czy aparatu fotograficznego możemy spróbować odnaleźć go wśród przedmiotów zalegających w warszawskim Biurze Rzeczy Znalezionych, mieszczącym się przy ul. Dzielnej 15.
Czytaj także: Jest porozumienie zarządu Przewozów Regionalnych ze związkami
Zadziwiające, co ludzie potrafią zgubić. Od biżuterii (nawet i obrączek ślubnych) po psy, koty, nawet i spodnie, kurtki czy poduszki. Okazuje się, że nawet wózek na hot dogi nie jest bezpieczny. Łatwo też o znalezienie scyzoryka czy noża kuchennego. Plażowicze często gubią ręczniki i elementy stroi kąpielowych.
Wśród przedmiotów masowo trafiających do warszawskiego Biura Rzeczy Znalezionych są telefony komórkowe, rowery i klucze. Najczęściej jednak gubimy swoje portfele, zawierające masę potrzebnych nam dokumentów jak dowód osobisty, dowód rejestracyjny i OC samochodu czy legitymację studencką. W tarapatach są studenci, którzy często zapodziewają swoje indeksy, bez których niemożliwe jest zaliczenie roku.
Zobacz także: Kolejna edycja imprezy "Uwolnij łacha" już 10 września
Nasze dokumenty do biura trafiają za pośrednictwem Poczty Polskiej, ponieważ często szczęśliwy znalazca naszej zguby podrzuca ją do skrzynki pocztowej. Wszelkie inne przedmioty są zazwyczaj oddawane za pośrednictwem policji bądź straży miejskiej, rzadko kiedy ktoś fatyguje się przynieść znalezisko do placówki.
Biuro Rzeczy Znalezionych wysyła pisemne zawiadomienie do właściciela dowodu z prośbą o odbiór. Jeśli okaże się, że zdążyliście wyrobić już sobie nowe dokumenty, wtedy stare odsyłane są do odpowiedniego organu, który go wystawił. I tak np. legitymacja szkolna trafi z powrotem do sekretariatu szkoły, a karta kredytowa do banku.
Za odzyskanie własności z Biura Rzeczy Znalezionych uiścić należy opłatę w wysokości 10zł bądź 1 proc. od szacunkowej wartości zguby jeśli przechowywana jest w placówce dłużej niż miesiąc. Biuro czynne jest od poniedziałku do piątku w godzinach 8-16.
- Nie przechowujemy rzeczy nietrwałych lub mogących ulec zniszczeniu, nie możemy bowiem odpowiadać za ich zużycie. Dlatego nie znajdą państwo u nas żywności, kosmetyków, ale także niebezpiecznych środków łatwopalnych czy broni i amunicji. Ostatnio dostarczono nam również protezę. Nie mogliśmy jej jednak przyjąć. Choć mimo wszystko najdziwniejszą rzeczą, która do nas trafiła była z pewnością betoniarka. – mówi pani Beata Kamińska z Biura Rzeczy Znalezionych w Warszawie.
Biuro Rzeczy Znalezionych ZTMpotwierdza, że również u nich znaleźć można dosłownie wszystko - zabawki dziecięce, buciki, portfele i wiele innych przedmiotów, o których nawet byśmy nie pomyśleli, że można je zgubić. Warto więc zwracać uwagę na to, czy pen drive lub pilot do bramy, który zabraliśmy ze sobą na wycieczkę, wróciły z nami do domu.
Czytaj także: Jest porozumienie zarządu Przewozów Regionalnych ze związkami
Codziennie najświeższe informacje z Warszawy na Twoją skrzynkę. Zapisz się do newslettera!
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?