Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bloger na topie. Tomasz Korgol: Rosyjski policjant łapał dla mnie stopa

Kinga Czernichowska
Kinga Czernichowska
O Gruzji, tanim lataniu i o tym, dlaczego czasem lepiej zerwać z chłopakiem/dziewczyną niż porzucić swoją pasję rozmawiamy z Tomaszem Korgolem.
Blogujesz i chcesz się tym pochwalić? Napisz do nas: [email protected] i zostań bohaterem cyklu "Bloger na topie"


Tomasz Korgol
studiuje historię. Jego zdaniem to właśnie studia są najlepszym czasem na podróżowanie. Na swoim blogu Podróżuj i żyj przekonuje nas, że ta pasja wcale nie jest niczym drogim.

Jak to się stało, że założyłeś bloga?

Namówili mnie do tego znajomi. Pewne rzeczy ulatują, a blog pozwala na zatrzymanie tych najcenniejszych chwil w pamięci. Zawsze do pewnych rzeczy można wrócić. Pomysł zrodził się w październiku, a wpisy zacząłem publikować jakoś pod koniec października. Blog ma niecałe dwa miesiące, ale staram się sporo pisać.

Bo masz za sobą sporo podróży.

Tak, ale ich nie liczę. Liczę loty. Było ich w sumie 44. Zwykle większe podróże planuję sobie na wakacje. Podczas ostatnich byłem w Rosji i na Kaukazie, trzy lata temu wybrałem się na przykład busem przez Europę - to z tych ciekawszych.

Projekt "Busem przez świat" był dla ciebie inspiracją?

Tak, niewątpliwie, wzorowaliśmy się na nich, chociaż niektórzy zarzucają im komercję. Tę wyprawę busem zorganizowałem całkowicie po studencku. Kupiliśmy starego busa, tzw. ogórka, odmalowaliśmy go, i wyruszyliśmy w drogę.

Na swoim blogu przekonujesz, że podróżowanie jest tanie. Jak tanio podróżować?

To jest pytanie, które zadaje mi każdy. Po pierwsze trzeba sobie uświadomić, że wszystko jest możliwe, jeżeli się tego naprawdę chce. To jest chyba najważniejsze. A wracając do pytania: ostatnio byłem pięć dni w Paryżu i - uwaga - wydałem łącznie 300 złotych - z lotem, ze wszystkim. Taki mikołajkowy wypad. W przypadku poruszania się po Europie w grę wchodzą tanie loty.

W święta i sylwestra ceny lotów są kosmiczne, ale jeżeli poszukamy lotów z dwumiesięcznym wyprzedzeniem, to można znaleźć coś w lepszej cenie. Niektóre linie uruchamiają też swoje promocyjne pule biletów. Na przykład w poniedziałki rano, około godziny 11.-12, kiedy większość ludzi jest w pracy.

Tanie bilety można zdobyć też dzięki błędom taryfowym linii lotniczych.

Błędom taryfowym, czyli...?

Weźmy przykład. W ubiegłym roku pewien włoski przewoźnik chciał zrobić promocję na loty z Japonii do Włoch. Zniżka wynosiła 1000 euro. Tyle tylko, że Włosi jak to Włosi, wprowadzili to na wszystkie loty tego przewoźnika. Internauci szaleli. Sam zarezerwowałem dziesięć biletów. Okazało się, że firma uznała wszystkie bilety od jednego eurocenta, miałem jeden taki bilet. W przypadku pozostałych cena wynosiła 0 euro.

Co jest teraz na topie?

Azja. Spokojnie da się znaleźć lot do Bangkoku za 1500 złotych, podczas gdy normalnie zapłacilibyśmy pewnie około 5 tys. złotych.

A inne sposoby?

Autostop i couchsurfing, polecam. Regularnie zdarza mi się przenocować ludzi z różnych stron świata. Raz była u mnie Kolumbijka, która sama podróżowała stopem przez Europę. Sama.

Właśnie. A co z bezpieczeństwem?

Miałem tylko dwie sytuacje w życiu, kiedy samochód się zatrzymał, a ja powiedziałem, że nie wsiadam, mimo że kierowca jechał w odpowiednim dla mnie kierunku. Wydaje mi się, że te pierwsze pięć sekund kontaktu z kierowcą może nam wiele powiedzieć. Fakt, jest to jakieś ryzyko, ale zazwyczaj zatrzymują się ci ludzie, którzy sami kiedyś łapali stopa. Ale chyba można to wyczuć.

Podczas pierwszych pięciu sekund?

Według mnie wiele spraw rozdmuchują media. Stopem podróżują tysiące osób. Są wypadki samochodowe, ale to nie zmienia faktu, że wsiadasz i jedziesz autem. Tak samo jest z autostopem. Jeśli nie szukasz zaczepki i zachowujesz podstawowe warunki bezpieczeństwa (ja na przykład mam zawsze ze sobą gdzieś w plecaku gaz pieprzowy), to nic się nie stanie.

Musiałeś go użyć?

Nie, ale mój znajomy musiał go użyć i uratowało go to przed... zgwałceniem. Ale dziewczyny przecież zwykle podróżują we dwie. A zresztą, choćby ta Kolumbijka... Jest ryzyko, jest zabawa.

Miałeś jakieś nietypowe przygody w czasie podróży autostopem?

Kiedyś jeden z kierowców, z którym jechałem, zatrzymał się koło rosyjskiego posterunku policji. Pomyślałem, będą kłopoty, ale okazało się, że zaraz jeden z policjantów zaprosił mnie na posterunek, żebym... napił się z nim i jego kolegami. Wkrótce przyszedł ich szef i wtedy już wszyscy pili. Ledwo trzymałem się na nogach, ale policjanci obiecali, że pomogą mi złapać stopa. Zatrzymali jeden samochód i pytają: "Do Gruzji jedziesz?" "Niet" - odpowiedział kierowca i go puścili, zaraz zatrzymali kolejny samochód i to samo. W końcu za którymś razem się udało. Kierowca jechał do Gruzji, więc myślę sobie, jest szansa. A jeden z tych policjantów powiedział wtedy: "Zabierasz autostopowicza albo mandat". Bardzo miło to wspominam.

W Rosji, jak się okazuje, da się robić takie przekręty. Tak było, jak mój rosyjski przewodnik zaprowadził mnie na stocznię w Soczi. Kazał mi powiedzieć po angielsku do strażnika, że jestem z MKOL-u, a ponieważ Rosjanie nie rozumieją angielskiego, to faktycznie wzięli mnie tam za przedstawiciela MKOL-u i tak obejrzałem sobie skocznię. Ale jeżeli ktoś wybiera się samochodem na igrzyska, to zdecydowanie odradzam. Soczi nie jest dobrze skomunikowane, to zwykła wioska, wybrana na siedzibę igrzysk chyba tylko ze względu na sentyment Putina do tego miejsca.

Wróćmy do kwestii bezpieczeństwa. Couchsurfing jest bezpieczny?

To jest tak jak z Allegro. Sprawdzamy przecież profile osób, można tam załączać zdjęcia i oceniać pozytywnie lub negatywnie, daje nam to poczucie jakiejś kontroli nad sytuacją. I znów sytuacja się powtarza. Tak jak w przypadku autostopu, korzystają z tego tysiące osób, ale tylko nieliczni mogą narzekać. Mnie nigdy nikt nie okradł, słyszałem tylko kilka historii z kradzieżą w tle. Zresztą z czego ktoś mógłby mnie okraść? Ze starego laptopa? Nie mam trzydziestoletniej whisky, żeby można było mnie okraść.

Zobacz też: Couchsurfing. Użycz kanapy i poznaj przyjaciół z najdalszego zakątka świata

Twój pierwszy raz samolotem?

Dobrze pamiętam, wciskało w fotel przy starcie, to było przeżycie. Ale zawsze wszystkim znajomym, którzy lecą po raz pierwszy powtarzam. Jak już wystartuje, to zaczniesz się nudzić. Zupełnie nie czuje się tego, że się leci. No chyba że będą turbulencje. Ja miałem dwie takie sytuacje. Kiedy leciałem do Dortmundu, były takie turbulencje, że bagaże wylatywały z półek nad siedzeniami. A druga to był mój prezent urodzinowy dla kumpla - zarezerwowałem dwa bilety: dla niego i dla siebie. Dla niego to był pierwszy lot w życiu. Pilot uprzedził, że w Norwegii będą średnie turbulencje. A jeśli pilot mówi średnie, to wiadomo, że będą duże. I rzeczywiście, sam nawet myślałem wtedy, że jest jak na karuzeli.

Polacy jako jedyni po wylądowaniu klaszczą.

Tak, są w tym mistrzami. W Stanach to na przykład nie do pomyślenia. A po tym, jak ten nasz samolot zatrzymał się już w tej Norwegii, to Polacy prawie owacje na stojąco byli chętni zgotować. Ja jestem przeciwny takim fanfarom dla pilotów. To w końcu ich praca. Ludzie się boją, ale nie ma czego.

Od jakiegoś czasu można w Polsce tanio  podróżować autbousem. Przyznam, że znam takich, którzy ze względów bezpieczeństwa omijają busy szerokim łukiem, wybierając za to naszą polską kolej.

To zadziwiające. Ja jestem wielkim fanem takiego podróżowania. Pewni przewoźnicy umożliwiają podróżowanie od złotówki i dlatego bilety do Wiednia i Berlina bardzo szybko się rozchodzą. Przypuszczam, że w lutym pojawi się nowa pula tanich biletów. Aha - i trzeba być cierpliwym, bo system często się wiesza.

Do jakiego kraju chciałbyś wrócić?

Na pewno do Gruzji. Zresztą, Gruzini bardzo lubią Polaków. Dla nich jesteśmy wzorem, krajem zachodnim, państwem mlekiem i miodem płynącym. Dlaczego? Podam przykład. Ich autostrada to odpowiednik naszej drogi krajowej. Służba zdrowia nie jest na dobrym poziomie. Gruzja to wciąż kraj dziki. Jeśli ktoś lubi góry, to zakocha się w Gruzji.

Do Kutaisi można się wybrać samolotem. Wiem, że nazwa Kutaisi wszystkich bawi. Każdy się śmieje, ale to jest drugie co do wielkości miasto w Gruzji. W przypadku podróży w obie strony można się zamknąć w 300 złotych. Dla porównania cena lotu w jedną stronę w przypadku innych linii to ok. 1000 złotych.

Wybierasz się autostopem do Indii.

Tak, trwają przygotowania do tej wyprawy. To będzie trzymiesięczna podróż. Chciałbym odkryć w tej podróży jakiś głębszy sens. Marzy mi się też Ameryka Południowa, ale to najwcześniej za kilka lat. Zresztą, jadąc tam, trzeba znać hiszpański. A tego języka muszę się dopiero nauczyć.

Dlaczego samotnie?

Lubię taki sposób podróżowania. Kiedy podróżujesz samotnie, czujesz się wolny. Jest się zdanym tylko na siebie, samemu decyduje się, co chce się zobaczyć.

Ale nie możesz podzielić się wrażeniami.

To można zrobić przez Skype'a , rozmawiając z rodziną, chociaż oczywiście muszę przyznać ci rację. Są takie argumenty, których nie mogę odeprzeć. Podróżowanie z kimś ma niewątpliwie wiele plusów. Ale cóż, wolę samemu...

Dodam, że jestem zwolennikiem aktywnego podróżowania. Leżenie w hotelu przy basenie czy na plaży to nie dla mnie. Jeszcze najlepsze jest to, że Polacy potrafią się buntować i robić awantury typu: "A czemu ten alkohol jest płatny po 4. rano? Przecież miało być all inclusive!".

Na Twoim blogu czytamy: "Nie mów, że nie masz czasu, pieniędzy czy chłopak/dziewczyna nie pozwala Ci podróżować- po prostu to rób." To Twoja dewiza?

Nie, dewizę mam inną: "Lepiej spróbować i sprawdzić, że się nie udało niż w ogóle nie spróbować". A jeśli chodzi o to zdanie, to chcę przekonać ludzi do tego, że można podróżować bez pieniędzy. Oczywiście nie tak dosłownie bez grosza przy duszy - nie bądźmy żebrakami i nie pozwólmy, by kierowca, który robi nam przysługę i zabiera nas na stopa musiał nam kupować jedzenie. Albo być w Moskwie i nie zobaczyć placu Czerwonego, za wejście na który musimy zapłacić? Absurd. To trzeba zobaczyć. Bez pieniędzy znaczy dla mnie po prostu tanio. Pamiętajmy: Nic nas nie ogranicza.

O pieniądzach już powiedziałeś. A brak czasu?

Pracuje się od poniedziałku do piątku, zawsze można znaleźć tani lot na weekendowy wypad, poza tym przecież od czego mamy urlop?

A dziewczyna/chłopak?

Oczywiście, zdarza się tak, że jedna osob jest zapalonym podróżnikiem, a druga nie. Ale może być tak, że dziewczyna sprzeciwia się podróżom na stopa, bo jak to - nie kąpać się przez trzy dni? A tak się w przypadku takiego rodzaju podróżowania zdarza. Powstaje pytanie, czego ty chcesz. Decyzja zależy od ciebie. Jeśli kochasz tę osobę, możesz porzucić podróże.

A ty co byś zrobił?

Ja nie mógłbym porzucić podróżowania.

Czyli zerwałbyś z dziewczyną?

Wiedziałem, że o to zapytasz. Powiem inaczej - nie związałbym się z dziewczyną, która byłaby temu przeciwna. Byłem kiedyś z dziewczyną, która tego nie czuła i się skończyło. Ale spójrz, przecież podróże to taka rzecz, która może właśnie łączyć ludzi. Tą pasją można się zarazić. A nawet jeśli nie, wierzę, że związek może przetrwać na odległość.

Czyli nic nas nie ogranicza?

Jeżeli naprawdę czegoś chcemy to absolutnie nic.

Dziękuję bardzo za rozmowę.

"Bloger na topie" to cykl MM Wrocław, w którym przedstawiamy sylwetki wrocławskich
blogerów i zachęcamy Was do czytania ciekawych blogów. Znajdziecie
wśród nich blogi kulinarne, lifestylowe, podróżnicze, a wkrótce także modowe.
Śledźcie nas uważnie!

Zobacz:
Blogerzy Studium Przypadku: Prowadzisz bloga, bądź egoistą
Blogerka Moim Smakiem. W razie "W" wolę mieć sól pod ręką
Blogerka Mini Classic. Samochód to moja prawa ręka
Moda po ludzku. Blogerka i jej zimowe stylizacje [zdjęcia]
Baby z bloga Dla Bab kochają mężczyzn [rozmowa]
Pics from trips. Blog Julii i Maćka [zdjęcia, wideo]
Prawo do gotowania z pasją: Adwokat w kuchni gotuje z pasją
Winduru: Nie jestem chojrakiem
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto