Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Bombardowanie" Warszawy w 1933 r. Ćwiczenia obrony przeciwlotniczo-gazowej w Warszawie [ZDJĘCIA]

Radzim Gaudenty
Uczestnicy szkolenia w maskach przeciwgazowych R.S.C. przy wejściu do schronu.
Uczestnicy szkolenia w maskach przeciwgazowych R.S.C. przy wejściu do schronu. NAC
W czwartek 16 listopada 1933 r. Warszawa została trzykrotnie „zaatakowana” przez lotnictwo „nieprzyjaciela”. Opustoszałe ulice miasta spowijał dym „pożarów”. Rozległy się syreny alarmowe i eksplozje „bomb”. Ludzie kłębili się w schronach – tak wyglądała symulacja ataku lotniczo-gazowego na stolicę. Oto niesamowite zdjęcia z tych ćwiczeń. Dalsza część artykułu poniżej.

16 listopad 1933 r. w Warszawie upłynął pod znakiem ćwiczeń obrony przed atakiem gazowo-lotniczym. Miasto zostało właściwie na całą dobę sparaliżowane.

- Od rana miasto przybrało niesamowity wygląd – pisał stołeczny korespondent „Ilustrowanego Kuryera Codziennego – Wszystkie okna i szyby wystawowe oklejone były białymi taśmami ochronnymi z papieru. […] Krótko przed godziną 10-tą ulice są jakby wymarłe. Na skrzyżowaniach ulic posterunki policji z maskami gazowymi, na chodnikach gdzieniegdzie patrole obrony przeciwlotniczej z żółtymi opaskami, maskami.

O godz. 10 po raz pierwszy tego dnia rozległ się ryk syren. Tramwaje stanęły. Ich obsługa założyła maski gazowe i razem z pasażerami pomknęła do wyznaczonych schronów. Wówczas na niebie pojawiły się samoloty „nieprzyjaciela”. Ponownie rozległy się syreny, sygnalizując rozpoczęcie „ataku gazowego”.

Do zabawnego incydentu doszło na Poczcie Głównej. Nie wszyscy z oczekujących na obsłużenie pobiegli na sygnał do schronów. Niektórzy szczególnie zaaferowani petenci wyszli na dwór mimo ostrzeżeń. Wówczas spotkała ich „zasłużona kara”. - Gdy tylko pojawili się na ulicy zostali obsypani mąką, która imitowała iperyt, a następnie przez kolumny ratownicze przemocą wsadzeni na nosze i odtransportowani do najbliższego schronu – donosił „IKC”.

CZYTAJ TAKŻE: Warszawa prawie jak Detroit? Fabryki motoryzacyjne w przedwojennej Warszawie

Potem nad miastem ponownie ukazała się eskadra samolotów. Aeroplany zrzuciły pocięte kartki, które miast zaznaczać „zbombardowany teren”, i odpaliły petardy, które imitowały eksplozje bomb. Wówczas na ziemi zapalono świece dymne. Cała „bombardowana” część miasta została spowita w dymem.

I wtedy w kierunku „zbombardowanych” obiektów pomknęły na złamanie karku wozy straży pożarnej. Strażacy, ubrani w maski gazowe, zaczęli błyskawicznie „gasić pożary” i „usuwać plamy iperytowe”.

Tak zakończyły się pierwsze tego dnia ćwiczenia. Powtarzano je jeszcze tego dnia dwukrotnie – o godz. 12:10 i 20:00. W czasie „nocnego bombardowania” w inscenizacji zapędzono się tak daleko, że wyłączono prąd w całym mieście. Warszawa na półtorej godziny pogrążyła się w kompletnych ciemnościach. Niesamowity wygląd miasta potęgowała „mgła” pochodząca ze świec dymnych.

O godz. 22:15 komisarz rządu na m. Warszawę Władysław Jaroszewicz ogłosił przez radio, że ćwiczenia zakończyły się „całkowitym sukcesem” i podziękował mieszkańcom stolicy za wyrozumiałość. Gdyby coś podobnego powtórzyć we współczesnej Warszawie, chyba władze nie mogłyby liczyć na empatię mieszkańców.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto