Bukowina Tatrzańska. Będą kontrolować górali, czy nie palą śmieci

Smog znów zagraża

Na Podhalu wraz ze spadkiem temperatur zaczął się sezon grzewczy. Widać to zwłaszcza rano i wieczorami, gdy spada temperatura. Z kominów zaczął ulatniać się dym.

Monitoring Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie, już wskazał, że w listopadzie w Zakopanem trzykrotnie zostały przekroczone normy pyłu zawieszonego PM 10 w powietrzu. W Nowym Targu było jeszcze gorzej. Na 13 dni listopada, już sześć razy stężenie pyłu przekroczyło dopuszczalne normy. Na razie to niewielkie przekroczenia, jednak będzie jeszcze gorzej, bo to dopiero początek sezonu grzewczego na Podhalu.

Bukowina da na piece

W tym roku na wojnę z kopcącymi piecami zamierza ruszyć gmina Bukowina Tatrzańska. - Musimy walczyć ze smogiem, bo jesteśmy gminą turystyczną, a więc czyste powietrze jest nam potrzebne - mówi Andrzej Skupień, wicewójt Bukowiny Tatrzańskiej. A tym bardziej, że Bukowina żyje z turystyki głównie zimą, gdy ludzie jadą na tamtejsze stoki narciarskie. Kłopot ze smogiem ma głównie Białka Tatrzańska, która leży w kotlinie. Nikt tak nie badał zanieczyszczenia powietrza, gdy jednak w czasie ostatniej zimy był mróz, gołym okiem widać było nad wioską ciemną chmurę smogu.

- Przyjęliśmy w naszej gminie gminny program wymiany starych kotłów na bardziej ekologiczne. Dopłacać będziemy 3 tys. zł do każdego wymienionego kotła - mówi Andrzej Skupień. Bukowina Tatrzańska nie załapała się bowiem do dofinansowania z Małopolskiego Operacyjnego Programu Operacyjnego. - Dlatego sami będziemy dopłacać do wymiany pieców. Liczymy, że kilkadziesiąt kotłów zostanie wymienionych jeszcze w tym, jak i w przyszłym roku. Przeznaczyliśmy w tym roku na ten cel 120 tys. zł. Tą pulę oczywiście można zwiększać -mówi Skupień.

Będą ścigać palaczy

Pomoc mieszkańcom to jedno,. Gmina Bukowina chce także ścigać tych, którzy spalają w piecach śmieci. Chce zatrudnić ludzi, którzy będą kontrolować prywatne kotłownie właśnie pod kątem spalania w nich odpadów, w tym plastików, które najbardziej szkodzą powietrzu.

- Nie będzie to popularne działanie wśród ludzi, jednak nie mamy wyjścia. Musimy walczyć o jakość powietrza - podkreśla wicewójt Bukowiny.

Straż miejska kontroluje

Na wojnę z nielegalnym opałem ruszyła już zakopiańska straż miejska. Strażnicy codziennie kontrolują prywatne domu, co do których jest podejrzenie, że spalane są w nich śmieci.

- W piecach można spalać drewno i węgiel. Nie wolno z kolei spalać śmieci, głównie plastików. Bo to powoduje uwalnianie się do powietrza rakotwórczych dioksyn. Każdy kto pali takie rzeczy, musi się liczyć z mandatem karnym do 500 zł, albo wnioskiem o ukaranie do sądu. Wówczas kara może być o wiele wyższa - mówi Marek Trzaskoś, komendant straży miejskiej w Zakopanem.

Straż miejska pod Giewontem dodatkowo będzie w tym roku ponownie pobierała próbki popiołu do badań laboratoryjnych. Dzięki temu można wytropić nielegalnego palacza śmieciami, nawet wtedy, gdy spalił je kilka dni przed kontrolą strażników miejskich.

Komendant Trzaskoś dodaje, że mieszkańcy mają obowiązek wpuścić do kotłowni strażników miejski. - Jeśli ktoś nam odmówi, wzywamy wówczas policję. Kontrola jest więc nie do uniknięcia - ostrzega.