Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

CBA donosi: Grzesiek wiedział, ale premierowi nie powiedział

Marcin Rybak, Hanna Wieczorek
Grzegorz Schetyna
Grzegorz Schetyna Fot. Piotr Krzyżanowski
Ryszard Sobiesiak był widywany w biurze poselskim dzisiejszego wicepremiera. Łączyła ich piłka nożna

Wicepremier Grzegorz Schetyna od kilku dni próbuje ustalić, jak to było z jego spotkaniami z wrocławskim biznesmenem od hazardu Ryszardem Sobie-siakiem. Jeszcze w poniedziałek przekonywał, że jesienią 2008 r. mogli się jedynie spotkać przypadkowo na meczu.

Wczoraj przypomniał sobie, że widzieli się 28 września na meczu Śląska Wrocław z Cracovią. Wtedy Sobiesiak poprosił wicepremiera o spotkanie, ten zaś zaprosił go na swój poniedziałkowy poselski dyżur.

- Przyszedł do mojego biura, ale nie miałem czasu - mówi Schetyna. - Przywitaliśmy się i od razu wyszedłem.
Wicepremier Schetyna przejrzał swój kalendarz po tym, jak zaatakował go szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Mariusz Kamiński na stronie inter-netowej CBA poinformował, że Schetyna wiedział o powiązaniach biznesmenów od hazardu z prominentnymi działaczami Platformy Obywatelskiej, a nawet sam spotykał się z lobbystami.

Chodzi oczywiście o wrocławskiego przedsiębiorcę Ryszarda Sobiesiaka i jego związki z wałbrzyskim posłem PO Zbigniewem Chlebowskim.

Data nieprzypadkowa
Poniedziałek 29 września 2008 roku to nie musiała być przypadkowa data. Jedenaście dni wcześniej w rządzie zaczęły się prace nad projektem nowelizacji ustawy o hazardzie. Znalazły się w nim zapisy bardzo niekorzystne dla branży.
Czy Schetyna wiedział i nie powiedział premierowi, że lobby hazardowe - z Ryszardem Sobiesiakiem na czele - robi wszystko, by zablokować prace nad ustawą? Tak sugeruje Kamiński, szef CBA.

Od kilku dni krąży nieoficjalna informacja, jakoby CBA dysponowało filmem ze spotkania Sobiesiaka i Schetyny. Jest też podobno nagranie rozmów telefonicznych, z których wynika, że obaj panowie mówili o ustawie hazardowej. Grzegorz Schetyna zdecydowanie zaprzecza tym rewelacjom. Zapewnia, że o hazardzie z Sobiesiakiem nie rozmawiał.

Grzesiek wszystko wie
- Na Dolnym Śląsku nic w Platformie nie dzieje się bez wiedzy Grześka - mówi były prominentny działacz wrocławskiej Platformy Obywatelskiej, zapytany przez nas o aferę hazardową.
W sobotę, kilka dni po ujawnieniu skandalu, wicepremier Schetyna zapewniał dziennikarzy: - Nie wiedziałem, że Zbigniew Chlebowski i Mirosław Drzewiecki znają się dobrze z wrocławskim biznesmenem Ryszardem Sobiesiakiem.

Tymczasem nie jest tajemnicą, że główni bohaterowie afery hazardowej - Sobiesiak i Chlebowski - związani są mocno i z Dolnym Śląskiem, i z Platformą. Z nagrań CBA wynika, że to właśnie Chlebowski obiecywał Sobiesiakowi pomoc w zablokowaniu rządowych prac nad niekorzystnymi dla branży hazardowej zapisami w ustawie o grach losowych. Co prawda Chlebowski narzeka, że "Grzesiek nic nie robi", by pomóc, choć jednocześnie zapewnia o "pełnym wsparciu".
Nagrania ujawniają bliskie więzi Chlebowskiego z Sobiesiakiem. Schetyna też nie może zaprzeczyć, że dobrze zna biznesmena. Jeszcze niedawno działali razem w jednej firmie: Sportowej Spółce Akcyjnej Śląsk Wrocław. Sobiesiak był jednym ze wspólników, a Grzegorz Schetyna zarządzał spółką.

Grzesiek trupa ratuje
- Znamy się z czasów Śląska Wrocław - potwierdza wicepremier. Kilka lat temu wrocławska piłka znalazła się na dnie. Klub, w którym jednym ze wspólników był Sobiesiak, grał w III lidze. Brakowało pieniędzy na bieżącą działalność oraz spłatę gigantycznych długów. Władze Śląska zastanawiały się nad wycofaniem drużyny z rozgrywek. Wtedy z pomocą przyszedł Grzegorz Schetyna i jego koszykarski Śląsk Wrocław.

W koszykówce zespół Śląska był potęgą. Wygrywał mistrzostwa Polski, grał w europejskich pucharach. - Nasze wejście do piłki to była inicjatywa Grzegorza Schetyny - mówi Piotr Waśniewski, w 2003 roku prezes koszykarskiego Śląska. - Trzeba było zdecydować, czy pomóc Śląskowi, czy dać mu umrzeć. To było ratowanie trupa. No i udało się. Zastaliśmy klub z potężnymi długami, grający w III lidze. Utrzymaliśmy drużynę, zapewniliśmy awans do II ligi, zawarliśmy ugody z najważniejszymi wierzycielami.

W takim stanie Schetyna zostawił futbol w stolicy Dolnego Śląska. Było 2005 rok. Waśniewski pamięta, że Sobiesiak był jednym z udziałowców klubu. Choć mało się angażował.
- Wszystko załatwiałem z Januszem Cymankiem, innym akcjonariuszem spółki - mówi Waśniewski. - Sobiesiaka widziałem może dwa razy.
- Ale był widywany u Grześka, w biurze Platformy przy ul. Oławskiej - przypomina sobie dolnośląski polityk PO. - I na pewno nie były to tylko dwie wizyty.
- To prawda, w tamtym czasie widywali się - potwierdza inny wrocławski polityk. - Trudno to nazwać bliską znajomością. Łączył ich wspólny biznes: Śląsk.
Skąpy wspólnik
Na pytanie, czy Sobiesiak pomagał finansowo klubowi, Piotr Waśniewski odpowiada: - Nie. Mógłby dawać pieniądze jako sponsor albo jako akcjonariusz podnieść kapitał spółki. Nie robił ani jednego, ani drugiego.
Wrocławski przedsiębiorca związany w tamtych czasach ze Śląskiem wspomina, że Schetynie marzyła się posada szefa PZPN. A Sobiesiak piłkarski biznes wykorzystywał jako szansę na polityczne znajomości.

- Rysiu to prosty chłop - mówi nasz informator. - On miał taki sposób na biznes, że nie trzeba stawiać w szranki z konkurencją, wystarczy wiedzieć, z kim pogadać.
Nasz rozmówca dodaje: - Zresztą biznes hazardowy od lat tak działał. Pamiętam, jak przed laty na towarzyskich spotkaniach chodziły opowieści, że spotkanie z jednym z ówczesnych posłów SLD kosztuje 50 tys. zł. Padło nawet nazwisko. Nie. Nie z Wrocławia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto