Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Centralna Liga Juniorów. Młodzi piłkarze Ursusa wierzą, że mogą nawet wygrać tę ligę

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
- Na pewno będzie trudniej, niż w Ekstralidze, ale o to przecież chodzi, żeby rywalizować z najlepszymi. Zobaczymy, jak będziemy wyglądać na ich tle - mówili po awansie do Centralnej Ligi Juniorów młodzi piłkarze Ursusa Warszawa (U-17) i ich trener Michał Pulkowski. Na razie wyglądają całkiem dobrze, choć w ostatnią niedzielę „Traktorki” przegrały na wyjeździe 0:1 z AKS SMS-em Łódź. Wcześniej wygrały jednak trzy spotkania z rzędu i jeśli nie spuszczą z tonu, mogą powalczyć o podium w swoim roczniku. Być może o coś więcej...

- Zaczęliśmy rywalizację w Centralnej Lidze Juniorów z lekką obawą, ale też z przekonaniem, że mamy zdolności do tego, by się w niej utrzymać i powalczyć - przyznaje piłkarz Ursusa Maksymilian Krużmianowski. - Teraz jesteśmy zdania, że możemy nawet wygrać tę ligę, ale musimy bardzo się postarać - dodaje i nie są to słowa rzucane na wiatr, bo o możliwościach tej drużyny przekonały się już m.in. Escola Varsovia i Jagiellonia.

RYWAL MIAŁ TĘ SŁYNNĄ "ELKĘ"

Sezon zaczął się dla „Traktorków” od małego falstartu, bo na inaugurację przegrały na wyjeździe 1:2 z Legią Warszawa.

- Podeszliśmy do tego meczu ze zbyt dużym respektem. Być może stało się tak, bo był to nasz pierwszy mecz, a rywal miał tę słynną „elkę” na piersi... Faktem jest, że zagraliśmy trochę zbyt nerwowo. W efekcie przegraliśmy, mimo prowadzenia w pierwszej połowie i sytuacji do podwyższenia wyniku lub strzelenia zwycięskiego gola przy remisie 1:1 - tłumaczy trener Pulkowski, z którym zgadzają się jego piłkarze.

- Ten mecz faktycznie nie był w naszym wykonaniu taki, jaki miał być - przyznaje Bartosz Małczak. Podkreśla jednak, że cały zespół wyciągnął wnioski z porażki i wszyscy byli przekonani, że w kolejnych spotkaniach będzie już lepiej.

KTO NIE WIERZY NIECH WYJDZIE Z SZATNI

Było, bo w drugiej kolejce „Traktorki” pokonały 3:0 ŁKS, po bramkach Wiktora Skoczylasa (35. minuta), Jehora Macenki (70.) i Szymona Rudnika (88.). - Podsumowując ten mecz trzeba by wrócić do tygodnia po Legii, bo to był cały tydzień pracy, puszczaniu piłkarzom materiałów filmowych, które pokazywały co poszło nie tak. Chodziło o to, żeby im pokazać, że w Centralnej Lidze Juniorów trzeba zmienić podejście, jeśli chce się uzyskiwać dobre wyniki. Grać bardziej agresywnie, z większym przekonaniem i wiarą we własne umiejętności, bo tego zabrakło w pierwszym spotkaniu - tłumaczy trener Pulkowski.

- Od meczu z ŁKS-em ta drużyna bardzo się zmieniła, jeśli chodzi o podejście - dodaje szkoleniowiec „Traktorków”, które w następnej kolejce pokusiły się o jeszcze bardziej efektowne zwycięstwo, w dodatku na wyjeździe.

5:1 z Escolą Varsovia niektórzy uznali za niespodziankę, bo to klub z warszawskiego Tarchomina był faworytem w tej parze. Podopieczni trenera Pulkowskiego podeszli jednak bez respektu do rywala i w efekcie to oni mogli cieszyć się po końcowym gwizdku.

Tym razem bramki zdobyli: Jehor Macenko (4. i 11. minuta), Bartosz Suchora (34.), Bartosz Małczak (55.) i Antoni Kozyra (90.). Honorowego gola dla Escoli strzelił w 90. minucie Piotr Bober. - To prawda, to oni byli faworytem, dlatego na przedmeczowej odprawie razem z całym sztabem przekazaliśmy chłopakom krótką informację. Powiedzieliśmy, że jeśli ktokolwiek z powołanej osiemnastki nie wierzy w to, że przyjechaliśmy po trzy punkty, to niech wyjdzie z szatni - przyznaje Michał Pulkowski.

Nie wyszedł nikt, a zdaniem jego piłkarzy, był to najlepszy jak na razie mecz w wykonaniu „Traktorków”. - Szkoda tylko straconej bramki i kilku niewykorzystanych sytuacji. Zawsze może być lepiej, choć źle przecież nie było - uśmiecha się Maciej Sociński. - Zawsze chcielibyśmy jak najwięcej bramek i czystego konta - dodaje.

KONTRY I STAŁE FRAGMENTY GRY

Czystego konta nie udało się zachować również w kolejnym spotkaniu, z Jagiellonią. Nikt jednak nie narzekał, trudno chyba narzekać po zwycięstwie 3:1. Tym bardziej, że...

- W przekroju meczu okazał się to chyba najbardziej wymagający przeciwnik, z jakim do tej pory graliśmy. Bardzo dobry zespół, fajnie grający w piłkę. Na dobrą sprawę to goście przez większą część meczu prowadzili grę i może nie dominowali, ale my głównie staraliśmy się pilnować tyłów i wyprowadzać szybkie kontrataki - podsumował trener Pulkowski.

Właśnie po wzorowo wyprowadzonej kontrze padła druga bramka dla Ursusa, której autorem był Bartosz Małczak (39. minuta). Pozostałe dwie padły po stałych fragmentach gry, po których do siatki trafiali Maksymilian Grabowicz (29.) i Jehor Macenko (39.).

- W piłce nożnej stałe fragmenty może nie są dziś kluczowym elementem, ale bardzo ważnym na pewno. Poświęcamy im dużo czasu na treningach i są one naszą mocną stroną, bo nie tylko z Jagiellonią strzelaliśmy w ten sposób gole - przyznaje Pulkowski.

Gościom udało się tylko raz trafić do siatki. W 70. minucie, po rzucie wolnym wykonywanym przez Lucjana Frydrycha.

- Moim zdaniem trochę źle weszliśmy w ten mecz, ale na szczęście obudziliśmy się w odpowiednim momencie. W drugiej połowie rywale trochę nas przycisnęli, ale udało nam się odeprzeć ich ataki - mówi Krużmianowski. - Uważam, że był to dobrze rozegrany przez nas mecz - dodaje.

JESZCZE NIC NIE WYGRALIŚMY

- Musimy jednak pamiętać, że nikt nie daje medalu za połowę rozgrywek. Jeszcze nic nie osiągnęliśmy, a te zwycięstwa dają punkty i miejsce w tabeli, ale sezon jeszcze się nie skończył - ostrzega Sociński. A raczej ostrzegał, bo rozmawialiśmy przed ostatnim, przegranym w Łodzi meczem „Traktorków”, które w niedzielę (14.04 u siebie) będą miały okazję do rehabilitacji. Ich rywalem będzie Naki Olsztyn.

- Jak dla mnie najtrudniejsza do pokonania będzie Legia, groźna będzie również Polonia, a i Escola zapewne nie spocznie na laurach. Trzeba walczyć dalej - zapowiada Małczak.

NASTĘPCY TRZYMAJĄ KCIUKI

Dobrze radzą sobie również następcy drużyny U-17, walczący aktualnie w Ekstralidze. Warto to podkreślić, bo drużyna U-16 w przeszłości również swoje przeszła. - Gdy zaczynałem pracę była rozbita. Odeszło kilku zawodników i spadła do Ligi Wojewódzkiej - wspomina trener rocznika 2003 Krzysztof Cegiełka, pod którego kierunkiem drużyna szybko wróciła do Ekstraligi.

- Bez fałszywej skromności mogę powiedzieć, że byliśmy zbyt mocni na Ligę Wojewódzką - podkreśla Cegiełka. On i jego podopieczni uważnie śledzą poczynania starszego rocznika, bo "odziedziczą" po nim miejsce w Centralnej Lidze Juniorów, o ile ekipa Pulkowskiego z niej nie spadnie (a na to się nie zanosi). - Regularnie bywamy na ich meczach. Kibicujemy i pomagamy, w miarę naszych możliwości. W poprzedniej rundzie, jeszcze w Ekstralidze, w kilku spotkaniach starszego rocznika zagrał nasz piłkarz, Piotrek Schiele. W jednym zdobył nawet bramkę. W jednym z meczów Centralnej Ligi Juniorów rezerwowym był nasz bramkarz - dodaje.

ALE NADAL GRAJĄ SWOJE

Walki w Ekstralidze też nie odpuszczają. - W tym momencie mamy dwa zwycięstwa w trzech meczach. Zaczęliśmy od pechowej porażki z Talentem Warszawa. To był antyfutbol, bo zagraliśmy na prawdziwej murawie (w tej klasie rozgrywkowej zazwyczaj rywalizuje się na sztucznej - red.), zniszczonej i pełnej dziur. Skończyło się wynikiem 3:4,a o tym co się działo na boisku najlepiej może świadczyć fakt, że sędzia podyktował w tym meczu cztery rzuty karne. Później wygraliśmy z Wisłą Płock i Zniczem Pruszków. Dwa razy po 1:0 - wylicza trener drużyny U-16

- Mam drużynę, która chce grać dobrze w piłkę, długo się przy niej utrzymywać i stwarzać sobie sytuacje bramkowe poprzez atak pozycyjny. Jest w niej kilku zawodników, którzy mają potencjał na to, żeby zaistnieć w polskiej piłce. Tego im życzę - dodaje trener Cegiełka.

CENTRALNA LIGA JUNIORÓW w SPORTOWY24.PL

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Centralna Liga Juniorów. Młodzi piłkarze Ursusa wierzą, że mogą nawet wygrać tę ligę - Portal i.pl

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto