"Super Express" dotarł do szokujących zapisów przesłuchania mężczyzny, który nazywany jest przez media "Hannibalem z Żoliborza". Mężczyzna po dokonaniu zbrodni uciekł za granicę, jednak po kilkunastu dniach aresztowano go na Malcie, a następnie przetransportowano do Polski. Do przesłuchania Kajetana P. doszło ponad trzy tygodnie po zbrodni.
27-latek wyznał, że myślał o popełnieniu zbrodni od dłuższego czasu. Był to kolejny etap wewnętrznej przemiany, którą przechodził. Składając zeznania przyznał się do zbrodni i zrezygnował z pomocy wynajętego przez rodzinę adwokata. Mężczyzna obszernie wyjaśnił swoje plany.
- Nigdy nie myślałem o broni palnej. Poderżnięcie komuś gardła to coś odpowiednio bezpośredniego. Chodziło o to, żeby się tym pobrudzić. Nie chodziło o jakąś perwersyjną przyjemność. Chodziło o świadomość, że się to zrobiło - mówił mężczyzna cytowany przez "Super Express".
Zobacz też: Kajetan P. zaatakował w celi swoją psycholog. Próbował ją udusić
Kajetan P. zabił swoją ofiarę, wbijając jej sztylet w tętnice, gdy ta wieszała na wieszaku jego kurtkę. Zbrodni dokonał w domu kobiety, która udzielała prywatnych lekcji języka włoskiego. Mężczyzna miał czuć dumę po tym jak Katarzyna J. wykrwawiła się, brudząc go krwią.
- Chciałem ją zjeść. Nie całą, tylko kawałek. Tak jak jemy cielęcinę. Nie przystąpiłem do spożywania, bo wszystko się posypało. Zwłoki zamierzałem spalić w Kampinosie. Nie wiem, jak bym je tam przewiózł. Może pociąłbym je na małe kawałki. Ale gdybym został w Warszawie, gdyby wszystko się powiodło, to bardzo prawdopodobne, że musiałbym dokonać taki drugi akt - wyznał szokująco Kajetan P, który aktualnie oczekuje w areszcie śledczym w Radomiu na decyzje, czy będzie odpowiadał za swoje czyny przed sądem, czy też zostanie skierowany na leczenie psychiatryczne.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?