Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Children of Bodom dali czadu w Stodole [fotorelacja]

Aghast
Aghast
We wtorek w Stodole gościł jeden z najbardziej znanych fińskich zespołów metalowych, Children of Bodom. Na koncert wybrała się nasza dziennikarka obywatelska, Aghast.

Wirtualne kolegium MM Warszawa - zostań dziennikarzem obywatelskim


Koncert rozpoczął się o godz. 17.50 krótkim występem Machinae Supremacy. Następnie na scenie zaprezentowało się Ensiferum, które zgromadziło na sali znacznie więcej ludzi i porwało wszystkich do wspólnej zabawy. Pomimo różnic w gatunku muzycznym, zespół nawiązujący do tradycji Wikingów doskonale rozgrzał oczekującą na gwiazdę wieczoru publikę.

O godz. 20.00 na scenę weszli Children of Bodom, gorąco przyjęci falą oklasków. Koncert rozpoczęli utworem "Not My Funeral" z nowej, wydanej 8 marca płyty Relentless Reckless Forever. Następnie przeplatali kawałki z nowej płyty ze starymi, najbardziej znanymi utworami, takimi jak "Needled 24/7", "In Your Face", czy"Angels Don't Kill ".

Bisom nie było końca, wokalista niemal stracił głos

Nie obeszło się bez bisów, tych ewidentnie zaplanowanych i tych spontanicznie "wymuszonych". Po pierwszej próbie zejścia ze sceny zespół powrócił z dwoma zawsze granymi utworami: "Follow the Reaper" i "Downfall". Publiczności jednak było ciągle mało, chociaż Hate Crew grało już półtorej godziny. Zespół po raz kolejny powrócił na scenę grając "Was It Worth It?", będące pierwszym singlem z nowej płyty oraz "Everytime I Die". Po wielu nawoływaniach i prośbach, zmęczony wokalista, którego ledwo było już słychać, powiedział, że zagrają jeszcze ostatni kawałek, ale koniecznie z pomocą publiczności. Cała sala resztkami sił śpiewała jeden z ich większych hitów, czyli "Hate Crew Deathroll".

Publiczność dopisała pod każdym względem. Członkowie zespołu byli zachwyceni zabawą pod sceną, co wokalista podkreślał za każdym razem, kiedy nawiązywał ze zgromadzonymi kontakt. Między utworami publika zaśpiewała klawiszowcowi, Jannemu Wirmanowi, "Happy birthday" z okazji urodzin.

Po koncercie można było spotkać się z Machinae Supremacy i Ensiferum, wziąć od nich autografy i zrobić zdjęcia. Gwiazda wieczoru niestety nie mogła wyjść.  Organizacja koncertu, dźwięk i reszta detali była dobrze dopracowana. Teraz pozostaje czekać na następne odwiedziny zespołu.


Zobacz również:
God Is An Astronaut w Progresji [zdjęcia]

Warszawa Brzmi Ciężko... na zdjęciach

Materiał przygotowany przez dziennikarkę obywatelską

Chcesz dla nas pisać? Zapraszamy do współpracy. Autorzy najlepszych materiałów mogą liczyć na nagrody pieniężne - dowiedz się więcej »
od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto