Co warszawiacy myślą o wzroście cen biletów?

- Nie jestem zachwycona, ale pocieszam się, że niedługo kupuję samochód. Pensje rosną, więc i bilety muszą być droższe – powiedziała nam czekająca na autobus mieszkanka Warszawy.

- Ludzie najczęściej kupują bilety jednorazowe – powiedział nam właściciel kiosku na Służewcu. - Dziś słyszałem w radiu, że będą zmiany cen. Mamy inflację, więc podwyżki muszą być.

- Nie wiem o ile i kiedy podrożeją bilety - powiedział mieszkaniec Służewca. - Korzystam
z karty miejskiej i nie podobają mi się te zmiany. Po co ma być zdjęcie, skoro możemy jeździć z dowodem osobistym?

 O zdanie spytaliśmy również innych mieszkańców miasta.

Pani Barbara, 69 lat
Często jeżdżę komunikacją miejską, mam bilet miesięczny, który jest bardzo drogi! Cieszę się, że niedługo będę mogła jeździć za darmo, bo bym się nie wygrzebała. Jak jeszcze podwyższą ceny, to już w ogóle będę musiała się chyba zapożyczać, znowu tyle kosztów. Zmiana karty miejskiej? A po co? Ta jest przecież wygodna, jest podpisana, po co zdjęcie? Jak ktoś ma jechać na gapę, to i zdjęcie tu nie pomoże.

Pan Zbigniew, 67 lat
Oni nas oszukują i jeszcze chcą podwyżek! Ostatnio bilet kupowałem, musiałem 5 złotych zapłacić dodatkowo za kartę. Mówi mi pani w kiosku, że mam iść do MZK to mi zwrócą. Poszedłem i nic, oni nic nie wiedzą. Kradną tylko! Będę jeździł bez biletów, jak oni mogą tak oszukiwać, to i ja mogę.

Pani Anna, 69 lat
Ja w sumie jeżdżę już bez biletów. A po co mi? Rok mi został do jazdy za darmo. Ludzi nie stać na droższe bilety, nawet jeśli to tylko mała podwyżka. Takie bez sensu denerwowanie. W sumie nie ma co dużo mówić, pani swoje napisze, a i tak się nic nie zmieni. Bo czy ludzie się skarżą czy nie, to na jedno wychodzi...