Czy Szymon Borkowski z Torunia wygra "Idola"?

Szymon Borkowski śpiewa od dziecka. Choć jest absolwentem szkoły muzycznej, nigdy nie myślał o karierze w show-biznesie.

- Po 12 latach nauki w szkole muzycznej zamiast Akademii Muzycznej wybrałem Politechnikę Gdańską. Poszedłem w zupełnie inną stronę, a muzyka zeszła na dalszy plan. Przede mną ostatni semestr studiów i przygoda z "Idolem", którą chciałabym kontynuować - opowiada torunian w rozmowie z Nowościami.

Do programu trafił za sprawą Dariusza Kowszewicza, producenta muzycznego i właściciela studia nagrań "Eden" w Nowej Wsi. To właśnie on polecił Szymona organizatorom castingów.

- Na początku powiedziałem, że absolutnie się na to nie zgadzam, że nie ma mowy, bym poszedł na jakikolwiek casting, ale po kilku rozmowach ze znajomymi stwierdziłem, że może jednak warto spróbować - wspomina Szymon.

Kiedy w 2002 roku w telewizji pojawił się program "Idol" wokalista z Torunia był dzieckiem, ale program oglądał. To w końcu jeden z największych telewizyjnych hitów. Dziś w jury nie ma Roberta Leszczyńskiego, Kuby Wojewódzkiego, czy Jacka Cygana, ale nadal jest niezawodna specjalistka od emisji głosu, czyli Elżbieta Zapendowska.

- Pani Ela zainteresowała się tym, ze grałem na organach - dodaje Szymon, który zyskał sympatię u wszystkich jurorów, nie tylko Zapendowskiej. Na castingu zaśpiewał przebój Eda Sheerana "Shape of you".

Przypomnijmy, że uczestników nowej edycji "Idola" oceniają: wokalistka Ewa Farna, lider Lady Pank - Janusz Panasewicz i Wojciech Łuszczykiewicz z zespołu Video.

- Na początku dałem się wkręcić, bo po tym jak zaśpiewałem jury stwierdziło, że...było nudno. Mocno się zestresowałem, a za chwilę zobaczyłem cztery tabliczki z napisem: TAK - opowiada Szymon.

Przed torunianinem kolejny etap przesłuchań - tym razem w teatrze, gdzie uczestnicy będą mieli kilka zadań do wykonania. Zupełnie tak jak dawniej...