Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy uda się ocalić białołęckiego „świdermajera”?

abc
abc
Niszczejący dom przy ul. Fletniowej jest przykładem polskiego, tradycyjnego drewnianego budownictwa. Niestety ze względu na zły stan techniczny, prawdopodobnie zostanie rozebrany.

Paweł Karpiński, właściciel budynku zwanego „białołęckim świdermajerem”, uważa, że decyzja związana z rozbiórką należącego do niego obiektu jest konieczna. Świadczy o tym m.in. wygląd zewnętrzny domu grożącego zawaleniem.

Okazuje się, że budynek ma zniszczone stropy i nie nadaje się do mieszkania. Karpiński chce wyburzyć dom i postawić na działce nowy budynek. Jego pomysł spotkał się jednak ze sprzeciwem miłośników świdermajerów. – Szkoda takiego pięknego budynku – mówi ze smutkiem Janina Wąsowicz, mieszkanka Białołęki. – Czy naprawdę nie można go uratować?

Według pracowników Fundacji AVE, organizatora wystawy „Białołęka drewniana”, istnieje szansa na uratowanie „świdermajera” przed wyburzeniem poprzez wpisanie budynku do rejestru zabytków. Czy jednak samo umieszczenie domu na liście zabytków uchroni go w jakiś sposób przez zniszczeniem?

– Trzeba się liczyć z kosztami związanymi z ewentualnym remontem obiektu, a te ze względu na obecny stan budynku mogą być bardzo wysokie – twierdzi Kamil Barszczyński z K&J Architects. – Sądząc po zdjęciach, ten dom wymaga gruntownej renowacji. Osobiście uważam, że warto w niego zainwestować, bo jest on częścią naszej kultury, którą, czasami nieświadomie, staramy się niszczyć w imię znanym nam tylko ideałów.

Wycieczka do Świdra według Gałczyńskiego
Budynek przy ul. Fletniowej przypomina słynne drewniane domy mieszczące się na tzw. linii otwockiej, powstałe na przełomie XIX i XX wieku według projektu Michała Andriollego – znanego polskiego artysty, przedstawiciela nurtu romantycznego w malarstwie i rysunku.

Te, dość osobliwe, drewniane obiekty zbudowane są w wyniku połączenia ze sobą trzech, charakterystycznych stylów – mazowieckiego, alpejskiego (znamiennego tradycyjnym austriackim schroniskom) i rosyjskiego.

Przyjmuje się, że nazwa „świdermajer” (Świder – dzielnica Otwocka; Biedermeier – styl w sztuce dekoracyjnej z pierwszej połowy XIX w., rozwijający się szczególnie w Niemczech, Czechach, Austrii i na Węgrzech) jest neologizmem wymyślonym przez Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Poeta opisał otwockie domki w jednym ze swoich wierszy zatytułowanym „Wycieczki do Świdra”, którego fragment „Wille w Świdrze” można przeczytać poniżej:

Wille w Świdrze
One stoją wśród sosen
jak upiory w przedpieklu
i mówią smutnym głosem
o radościach FIN DE SIÈCLE'U;

wzięte z ryciny żywcem:
"ŚWIĄTYNIA BOGINI KALI"
też z drzewa są, jak skrzypce,
na których walce grali.

Dzisiaj noc taka ładna!
Księżyc chodzi z gitarą.
szulerzy na werandach
krzyczą "kiery" i "karo".

Tak zwana pani Luna
w króla pik patrzy chytrze.
Przegrała. Noc jak fortuna
kołem toczy się w Świdrze.


Czytaj również:

Mariensztat i Nowe Miasto na liście zabytków

Socrealistyczne budowle zabytkami?

Zabytkowy świętokrzyski
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Czy uda się ocalić białołęckiego „świdermajera”? - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto