Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dantejskie sceny na komendzie na Ochocie. "Szukali żyletek w pochwie i odbycie"

red.
Dantejskie sceny na komendzie na Ochocie. "Szukali żyletek w pochwie i odbycie"
Dantejskie sceny na komendzie na Ochocie. "Szukali żyletek w pochwie i odbycie" Grzegorz Broniatowski/Obóz dla Puszczy
Protest Obozu dla Puszczy odbył się w czwartek 9 listopada w budynku Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych w Warszawie. Aktywiści domagają się cofnięcia decyzji 51 pozwalającej na dewastację Puszczy Białowieskiej, wycofania harwesterów, zaprzestania sprzedaży puszczańskich drzew, a także ustanowienia parku narodowego na obszarze całej puszczy. Na skutek protestu zatrzymano 24 osoby, które zabrały głos na temat traktowania, jakie je spotkało na komendzie na Ochocie.

Jak podkreślają aktywiści, 180 tysięcy osób podpisało się pod petycją o objęcie całej puszczy parkiem narodowym, a na skutek decyzji rządu w Puszczy Białowieskiej wyciętych w tym roku zostało już około 150 tysięcy drzew. To kilkukrotnie więcej niż w zeszłych latach, więcej niż pozwala prawo - podkreślają.

Na skutek protestu zatrzymano 24 osób, które są Komendzie Rejonowej Policji przy ulicy Opaczewskiej. Przed komendą przy Opaczewskiej czekali inni członkowie Obozu dla Puszczy. - Policja utrudniała dostęp obrońcom do zatrzymanych, a później nie zgodziła się na dostarczenie im wegańskiego jedzenia. Musimy być na miejscu, żeby patrzeć im na ręce i bronić sprawiedliwości - dla zatrzymanych i dla puszczy - tłumaczyli aktywiści.

Jak podkreślają zatrzymani, na komendzie dochodziło do skandalicznych przejawów naruszenia praw zatrzymanych. Część z nich miała być poniżana, odmawiano im prawa do skorzystania z toalety i sugerowano, że ich protest jest opłacany. Inni byli pozbawieni dostępu do jakiegokolwiek pożywienia przez kilkanaście godzin po zatrzymaniu. Najbardziej przykre są jednak opisy kontroli osobistych, jakie przeprowadzano na komendzie: "kontrole osobiste były prowadzone w sposób poniżający i niezgodny z prawem. m.in. sprawdzano ręcznie czy nie chowamy żyletek w pochwie lub odbycie, kazano rozbierać się w męskiej toalecie, gdzie bez uprzedzenia wchodzili postronni funkcjonariusze przeciwnej płci, odebrano nam lekarstwa i środki higieniczne" - relacjonują.

- Po przewiezieniu nas na komendę, zaangażowano (minimum!) kolejnych 70 policjantów do pilnowania nas, spisywania protokołów, badania alkomatem, rewidowania, przewożenia na komendy rozsiane po całej Warszawie (a nawet poza granice miasta – do Piastowa) - relacjonują przedstawiciele Obozu dla Puszczy. - Za tak absurdalną skalą represji stoi decyzja polityczna. Władze boją się ruchu społecznego w obronie Puszczy i postanowiły go utemperować wykorzystując do tego policję - spekulują.

Całość relacji możecie przeczytać tutaj:


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto