Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dawny szpital stał się zabytkiem

Eliza Głowicka
Dawny szpital z ul. Poniatowskiego pochodzi z końca XIX w.
Dawny szpital z ul. Poniatowskiego pochodzi z końca XIX w. Paweł Relikowski
Wrocławska Akademia Medyczna może mieć problem ze sprzedaniem budynków dawnego szpitala chirurgicznego przy ul. Poniatowskiego.

Trwające od dłuższego czasu poszukiwania nabywcy będą teraz jeszcze trudniejsze. Dlaczego? Ponieważ wojewódzki konserwator zabytków wpisał niedawno obiekt do rejestru zabytków.

- Półtora tygodnia temu dostałem pismo w tej sprawie. To nie my złożyliśmy wniosek o wpisanie szpitala do rejestru - dziwi się Artur Parafiński, kanclerz Akademii Medycznej. Nie ukrywa obaw związanych z tą decyzją. - To może skomplikować nasze plany sprzedaży tej nieruchomości - uważa.
Uczelnia bardzo liczyła na sprzedaż budynków nieistniejącej od kilku lat placówki. Z pieniędzy, które miała uzyskać ze sprzedaży, musi sfinansować zakończenie budowy Akademickiego Szpitala Klinicznego przy ul. Borowskiej. To najważniejsza inwestycja akademii.

Choć budowa szpitala finansowana jest głównie z budżetu państwa, ale zgodnie z umową uczelnia ma przekazać 20 mln zł na sfinalizowanie inwestycji. - Mamy na to czas do końca 2011 r. Mam nadzieje, że zdążymy - mówi kanclerz Akademii.

Do sprzedaży kompleksu trzech budynków przy Poniatowskiego uczelnia przygotowywała się od wielu miesięcy. Najpierw wisiały na nim banery, że jest do kupienia, ale nie było chętnych. Na początku roku zlecono opracowanie nowej wyceny. Obiekty szpitalne wyceniono na 20 mln zł, gdyby miały być przeznaczone na cele zdrowotne, i na 36 mln zł, gdyby miały służyć innym celom, np. być przebudowane na hotele.

We wrześniu odbył się pierwszy przetarg, ale nie został rozstrzygnięty. Zainteresowanych kupnem nie było. Wtedy jeszcze budynki nie były wpisane do rejestru zabytków. - Teraz potencjalni inwestorzy mogą się zniechęcić , bo będą musieli się liczyć z nadzorem konserwatora przy pracach remontowych - obawia się Artur Parafiński.

Katarzyna Hawrylak-Brzezowska, miejski konserwator zabytków, nie rozumie obaw władz uczelni medycznej. - Powinni się cieszyć, a nie martwić, bo obecność na liście to jedyna i bardzo dobra metoda zdobycia środków z Unii Europejskiej. A budynki szpitala potrzebują remontu, unowocześnienia i głębokiej adaptacji - podkreśla.

Ewa Kica, zastępca wojewódzkiego konserwatora zabytków, przyznaje, że procedurę wpisania do rejestru przeprowadzono z urzędu. - I dobrze, że tak się stało, zanim obiekt zmienił właściciela. To uchroni go przed zbytnim ingerowaniem podczas przebudowy. No i nie będzie go można wyburzyć.
Właściciel bez zgody konserwatora nie może zmieniać np. kolorystyki ani kształtu okien.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto