Dekada fundacji Vlep[v]net w Warszawie [zdjęcia]

- Staraliśmy się podsumować w pewien sposób te ostatnie 10 lat naszego istnienia - mówi Adam Jastrzębski, artysta i działacz fundacji. - Wybierając prace, które pokazujemy na wystawie, staraliśmy się wybrać te, które nas w jakiś sposób określają lub były dla nas ważne w tamtym czasie - dodaje.

Jako pierwsze, najstarsze, pokazane są zdjęcia projektu "i chuj" - dolepiania tego komentarza do billboardów reklamowych. Projekt był realizowany w 2003 roku w różnych miastach Polski. Miał stanowić impuls scalający tworzącą się wtedy grupę Vlep[v]net'u.

- Pewne działania artystyczne nie są takimi od początku; tak na prawdę stają się sztuką, gdy sami je jako sztukę rozpoznamy - mówi Jastrzębski. - Najczęściej spotyka to dzieła z nurtu postvandalizmu. Ich surowość formy i bardzo często radykalna treść to główne cechy charakterystyczne. Liczy się autentyczność wyrazu, ekspresja, a nie walory dekoracyjne dzieła - dodaje.

Jastrzębski zauważa, że sztuka ulicy zaczęła w pewnej części "odpływać" w stronę pewnej komercjalizacji, walorów dekoracyjnych. Ta tendencja występuje, bo spora część twórców streetartowych zaczęła tworzyć także innego rodzaju grafiki, dzieła przeznaczone do pokazania w galeriach lub sprzedaży. I jest to normalne, gdyż w Polsce powoli kształtuje się rynek sztuki w ogóle, w ramach którego jest również miejsce dla streetartu rozumianego jako sztuki o ulicznym rodowodzie. Pojęcie postvandalizmu stworzone zostało, by zaklasyfikować nurt najbardziej bezkompromisowy, który nigdy nie podda się komercjalizacji, zawsze pozostanie w swej ekspresji brutalny i mniej dekoracyjny.

Galeria V9, prowadzona przez fundację vlep[v]net, pokazuje bardzo często nie tyle same dzieła artystów ulicznych, co dokumentację np. fotograficzną ich akcji - bo to czasem jedyna metoda na uchwycenie sensu całości.

Kliknij w pierwsze zdjęcie, żeby rozpocząć przeglądanie fotogalerii: