18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Die Antwoord, Warszawa 2019. Zbiorowa hipnoza na Torwarze. Krew, pot i złote plemniki [ZDJĘCIA 18+]

Sonia Tulczyńska-Starnawska
Sonia Tulczyńska-Starnawska
Die Antwoord, Warszawa 2019. Zbiorowa hipnoza na Torwarze. Krew, pot i złote plemniki [ZDJĘCIA 18+]
Die Antwoord, Warszawa 2019. Zbiorowa hipnoza na Torwarze. Krew, pot i złote plemniki [ZDJĘCIA 18+] Szymon Starnawski
Die Antwoord, Warszawa 2019. Kontrowersyjny i bezkompromisowy duet z Kapsztadu wystąpił w hali Torwar 3 czerwca 2019 roku. Nie zawiódł się ten, kto oczekiwał ogromnego show, energii i nieoczekiwanych zwrotów akcji. W galerii znajdziecie zdjęcia z koncertu.

W skład grupy Die Antwoord wchodzą: Ninja, ¥o-landi Vi$$er i DJ Hi-Tek. Zespół - na wizualizacjach podczas koncertów - wspomina ciągle zmarłego w wieku 26 lat członka zespołu, DJ Vuilgeboosta (Live DJ). Muzykę, jaką tworzą określają jako „Zef”. To słowo stanowi też hermetyczne określenie na ich język, twórczość i kulturę. Die Antwoord to brzmienia z pogranicza hip-hopu, rave’u, electro i r’n’b.

Die Antwoord, Warszawa 2019 - zdjęcia z koncertu na Torwarze

Warszawski koncert, 3 czerwca 2019, rozpoczął się później niż planowano, co jednak nie wpłynęło na zadowolenie fanów (choć oczywiście pojawiały się negatywne komentarze odnośnie organizacji, m.in. dostępu do strefy bliżej sceny czy na temat braku wody dla osób, które stały blisko podestu). Ale jedno jest pewne - energia, jaką podczas występów zaraża Die Antwoord jest dokładnie taka sama, jak dziewięć lat temu, kiedy po raz pierwszy zagrali na Festiwalu Open'er.

Wtedy, jako trójka zbuntowanych i pewnych siebie artystów, zawładnęli całym namiotem, który pękał w szwach i ociekał potem od skaczącego i tańczącego tłumu. Już wtedy południowoafrykańska grupa szokowała i było wiadomo, że potrafią dać czadu a ich polski występ to dopiero początek kariery. Wraz z upływem czasu goście z Afryki wcale się nie zestarzeli, a ich kariera nabrała tempa co zaobfitowało jeszcze lepszą oprawą live actów.

Występ Die Antwoord w Warszawie rozpoczął się od potężnych uderzeń prosto z głośników. Sceneria i beaty w rytm serc publiki wprowadziły tajemniczy nastrój i niepokój, a oczekiwanie na wejście smoka Ninjy spowodowało wzrost napięcia i jeszcze większą niecierpliwość wśród fanów. Ciśnienie wzrosło też ze względu na brak możliwości zakupienia na miejscu napojów alkoholowych (pytaliśmy o to obsługę, twierdziła że "na odprawie jeszcze mówiono iż piwo będzie sprzedawane, ale później podjęto decyzje o tym, że go nie będzie").

Intro zapowiadało sztukę w kilku aktach, ale szybko okazało się, że występ będzie znacząco różnił się od zabiegów stosowanych przez popowe gwiazdki. Kiedy Ninja przemówił i zaczął rapować, a w końcu pojawiła się na scenie jego półnaga koleżanka to po ciszy nastąpił ogromny hałas, który trwał nieprzerwanie aż do samego końca.

Nieważne czy ktoś na tym wydarzeniu był sam czy w towarzystwie. Skakał, tańczył. I nie dało się inaczej. Bawiły się także trybuny, a publikę podkręcały genialne i wulgarne wizualizacje na ogromnych ekranach umieszczonych na scenie. Na nich mogliśmy oglądać m.in. złote plemniki czy kolorowe penisy... Po takich projekcjach na nikim już nie robiło wrażenia noszenie ¥o-landi Vi$$er przez Ninję na barana czy twerkowanie gołymi pośladkami jednej z tancerek.

Podczas koncertu Die Antwoord na Torwarze, prócz trójki z zespołu pojawiali się też czarnoskórzy goście, którzy umilali imprezę swoim tańcem i rapowaniem.

Witamy Polsko. F***

Ninja i ¥o-landi Vi$$er przebierali się kilkukrotnie. Mężczyzna podczas niektórych kawałków miał na sobie biało-czerwony strój i nie omieszkał pozdrowić Polaków w swoim stylu: "Poland, Poland, Poland, ku***, ku***, ku***!".

Wokaliści wspólnie krzyczeli też "F*ck your rules", a nigdy nie męcząca się ¥o-landi kręciła się wokół własnej osi, skakała po scenie i na piętrze sceny, a także - podczas "Ugly boy" - zachęcała widownię do wspólnego machania rękami (machali wszyscy) i na koniec piosenki dała słodki buziaczek Ninjy.

O godz. 22:25 nastąpiło pierwsze pożegnanie z publiką. - Thank you Poland! Bye bye! I love you hihi - powiedziała słodkim głosem wykręcona blondyneczka i zniknęła za sceną. Na "bis" zagrali największe hity. z "I don’t care" i "Enter the Ninja" na czele. Na pożegnanie otrzymaliśmy też kilka "fakolców" i ujrzeliśmy gołe pośladki Ninjy.

- To była super dyska - podsumowała wydarzenie jedna z uczestniczek. - Mam całe mokre plecy - podsumował jej kolega.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto