Dni Jakubowe w Lęborku

Taka impreza organizowana jest tylko raz w roku. Atrakcji nie zabraknie - nawet dla najbardziej wymagających.

Impreza goni imprezę. Ciekawe, czy znajdzie się ktoś, kto stwierdzi, że był na każdej.

W tym tygodniu nasi czytelnicy mogli się zaopatrzyć w serię widokówek z Lęborkiem, ciekawą pamiątkę z naszego miasta. 10 widokówek, tzw. składanek opracował Urząd Miejski wspólnie z "Dziennikiem Bałtyckim". Lęborscy fotograficy zaprezentowali na nich miasto w różnych ujęciach, głównie z wydarzeń jarmarkowych. Widokówki, dostępne w wydaniu codziennym "Dziennika Bałtyckiego" kupić można jeszcze dziś i jutro z gazetą.

Oto szczegółowy program LDJ:

Rozmowa z Jarosławem Klassą, prowadzącym ubiegłoroczny zlot Jakubów.

Prowadzenie zlotu, jak zauważyłam w zeszłym roku, sprawiło panu dużą frajdę. Słyszałam, że to już pana stałe zajęcie.

- Można tak powiedzieć, bo tegoroczny zlot również poprowadzę. To wielka i zarazem sympatyczna impreza.

Kto wpadł na pomysł jej organizowania?

- Pomysłodawcą pierwszego Zlotu Jakubów był burmistrz Włodzimierz Klata i od razu okazało się, że pomysł był pierwszorzędny.
A jego genialność, nie tylko moim zdaniem, tkwi w jego prostocie. To oczywiste, że w
mieście, któremu patronuje św. Jakub Apostoł, odbywa się zlot Jego imienników!

Ale dopiero drugi zlot nabrał potężnego rozmachu. Jak to się stało?

- Pojawił się pomysł "Jakubowego Wędrowania". Założyliśmy z Wojciechem Bonembergiem pątnicze habity i nawiązaliśmy do pielgrzymich szlaków św. Jakuba oraz rodzinnej zabawy. Jeśli miarą rozmachu zlotu jest podwojenie liczby uczestników, to niewątpliwie ogromną rolę odegrała ilość oraz poziom atrakcyjności prezentów imieninowych, przygotowanych dla Jakubów. Tu raz jeszcze głęboki ukłon w stronę burmistrza, osób i firm, które były rzeczywiście hojne w przekazywaniu upominków.

Trzeci zlot to jeszcze większy entuzjazm, jak słyszę. Kto w tym roku wymyślił i przygotował atrakcje dla Jakubów, i jakie one są?

- Tegoroczny zlot poprzedziła intensywna akcja promocyjna. Do wszystkich lęborskich Jakubów, a jest ich dokładnie 306 referat promocji miasta wysłał zaproszenia do uczestnictwa. Nie zapomniano też o uczestnikach wcześniejszych zlotów. Lista przyjaciół zlotu na naszej klasie liczy już prawie 800 Jakubów z całej Polski, a dzięki serwisowi wysłano do Jakubów z Pomorza 4 000 zaproszeń. Mamy potwierdzenia przybycia Jakubów z zagranicy. Swoją obecność zaawizowało już dwóch Jakubów z Francji. W poprzednich latach w zlocie uczestniczyli Jakubowie z Luksemburga i Słowenii. O autentycznym entuzjazmie chcemy mówić po 25 lipca. W tym roku postanowiliśmy odpowiedzieć na sugestie samych zlotowiczów. Część dnia poświęcona będzie właśnie im. W kościele św. Jakuba zaprezentujemy zabytkowe organy, nie tylko w formie koncertu. Wraz z podopiecznymi Środowiskowego Domu Samopomocy "Lwiątko" w Lęborku przygotowaliśmy dla Jakubów upominek muzyczny. Za godne przyjęcia uważam też zaproszenie Jakubów do zwiedzenia zamku krzyżackiego. Oczywiście będą podarki rzeczowe. Pierwszych 300 zarejestrowanych zlotowiczów otrzyma pełen ekwipunek na drogę: torbę wędrowca, a w niej pieniądze (Lewinek poświęcony zlotowi), ubranie i jedzenie oraz nakrycie głowy, rzecz jasna z logo zlotu. Kilka innych drobiazgów niech będzie niespodzianką. Fantastycznym podarkiem jest mosiężna muszla wędrowca jako forma medalu za ukończenie trzeciego etapu zlotu. Wręczona zostanie najbardziej wytrwałym na zakończenie finałowego spotkania.
Do zobaczenia na zlocie!