Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dudek: Kadra doda mi skrzydeł

Maciej Lehmann
fot. Sylwia Dąbrowa
Z Jerzym Dudkiem, reprezentacji Polski i bramkarzem Realu Madryt, rozmawia we Wronkach Maciej Lehmann

Był pan zaskoczony powołaniem do reprezentacji przez trenera Stefana Majewskiego? Jak komentowali to pana koledzy z Realu Madryt?

To jest trochę zabawna sytuacja, bo koledzy z drużyny najbardziej dziwili się, że wcześniej nie dostawałem powołań. Przecież z Realu na zgrupowania swoich reprezentacji wyjeżdżają niemal wszyscy. Kiedy teraz dowiedzieli się, że jadę do Polski, to oczywiście było trochę żartów. Każdą moją dobrą interwencję na treningu komentowali w ten sposób, że Jurek dostał skrzydeł po tym powołaniu. Coś chyba w tym jest. Kiedy dowiedziałem się, że znów jestem w reprezentacji, zrobiło mi się bardzo przyjemnie. Cieszę się, że będę mógł znowu poczuć tę specyficzna atmosferę, która towarzyszy każdemu zgrupowaniu narodowej drużyny. Jestem w swoim żywiole. Reprezentowanie barw narodowych to zawsze wielki zaszczyt, bez względu na to, czy ma się osiemnaście lat, czy tak jak w moim przypadku trzydzieści parę.

Wierzycie jeszcze w możliwość awansu? A może dobra gra w meczach z Czechami i Słowacją ma tylko spowodować poprawienie atmosfery wokół reprezentacji?

Dopóki jest choćby tylko matematyczna szansa, trzeba ją wykorzystać. Wizerunek naszej piłki rzeczywiście ostatnio podupadł, dlatego należy poprawić też styl gry. Czasu jest mało, ale musimy zrobić wszystko, aby w sobotę w meczu z Czechami pokazać dobrą piłkę.

Wiem, że krąży taka opinia, iż nie są to spotkania o stawkę, ale zupełnie się z tym nie zgadzam. Każdy mecz reprezentacji Polski ma swoją wagę. Piłkarz musi być maksymalnie zmobilizowany, bo gra w kadrze to też olbrzymia odpowiedzialność, bez względu na to, z kim rywalizujemy.

Przyjechaliśmy do Wronek, by jak najlepiej przygotować się do tych spotkań i zagrać na sto procent możliwości. Oby nam to tylko wyszło jak sobie planujemy.

Czujecie, że gracie też o przyszłość Stefana Majewskiego jako selekcjonera? Dobre wyniki w dwóch meczach mogą spowodować, że będzie on pracował z kadrą do Euro 2012.

Gdy wychodzi się na mecz, trzeba mieć swoją strategię, wiedzieć, jak dobrze się bronić i atakować. Tego się musimy trzymać. Najpierw powalczyć na boisku, a jakie będą późniejsze efekty, to w tej chwili sprawa drugorzędna.

Czy bramkarz jest w stanie swoim doświadczeniem ukryć fakt, że nie gra w klubie?

To, że nie gram w Realu, ma na pewno znaczenie. Każdy piłkarz, który nie występuje regularnie w meczach, traci trochę pewności siebie. Z drugiej strony, jak się gra za dużo i popełnia wiele błędów, to pewność też ucieka. Miałem takie okresy w Realu, że nie występowałem nawet trzy miesiące, ale trafił mi się mecz z Zenitem w Lidze Mistrzów, w którym trzeba było zagrać na wysokim poziomie i nie miałem z tym żadnego problemu. Mam nadzieję, że teraz też tak będzie.

Kto ma większe szanse na występ przeciwko Czechom: pan czy Wojciech Kowalewski?

Obaj będziemy pracować dla zespołu, niezależnie od tego, kogo wystawi trener. Przyjechałem, by pomóc drużynie, by grała trochę lepiej, by poprawiła się atmosfera wokół niej. Kadra była ostatnio mocno krytykowana. Najlepszą odpowiedzią na to wszystko jest dobra gra w następnym meczu. Ciągle to powtarzam młodszym kolegom.

Co może pan jeszcze wnieść do tej reprezentacji?

Niektórzy młodzi piłkarze mocno przeżywają, że znaleźli się w kadrze. Służę im doświadczeniem, chcę się podzielić wiedzą, jaką zdobyłem przez te wszystkie lata, kiedy byłem w kadrze. Ważne, by każdy z nich wiedział, po co tu przyjechał, i że odpowiedzialność za wynik rozkłada się na wszystkich. Muszą mieć też świadomość, że jedynie przez grę w kadrze mogą wypromować się na arenie międzynarodowej. Przecież polskie kluby nie grają w rozgrywkach europejskich.

Widzi pan siebie w reprezentacji na Euro 2012?

Tak daleko w przyszłość nie wybiegam. Teraz koncentruję się tylko na tych dwóch meczach.

Kadra w Piramidzie

Do spotkania ze Słowacją (14 października o godz. 20.30 na Stadionie Śląskim) piłkarska reprezentacja Polski będzie się przygotowywać w tyskim hotelu "Piramida".

- Kadrowicze przylecą do nas po meczu z Czechami z Pragi w niedzielne południe i zostaną w naszym hotelu do środowego meczu - poinformował właściciel "Piramidy" Tadeusz Cegliński.

Znany tyski bioenergoterapeuta cieszy się, że mimo zmiany sztaby szkoleniowego drużyny narodowej piłkarze dalej będą korzystać z jego gościny.
- Nowy selekcjoner Stefan Majewski doskonale zna "Piramidę", bo przed rokiem mieszkał już u nas razem z kadrą Beenhakkera. Mam nadzieję, że nasz hotel po raz ko-lejny okaże się szczęśliwy dla biało-czerwonych. Wrześniowe mecze z Irlandią Północną i Słowenią nie wypadły najlepiej, ale wtedy żaden z zawodników nie chciał skorzys-tać z mojej energii. Mam nadzieję, że teraz będzie inaczej, bo zarówno ja jak i cały hotel jesteśmy do ich dyspozycji - dodał Cegliński.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto