Z cyrkowego wozu zeskakuje siedmioletnia Natalka: – Wszystko mi się tu podoba – mówi mi po drodze do foki. Jej mama wylicza: atmosfera, atrakcje dla dzieci, pogoda też dopisała.
Foka to nie zwierzę
Foka to ciekawa konstrukcja. Na czerwonych prętach umieszczono wiaderko, w niewielkiej odległości od niego obręcz, następnie miskę. Zabawa polega na tym, by wrzucić skarpetę przez wiaderko i obręcz do miski. Dzieci się świetnie przy tym bawią, a nad wszystkim czuwa - jak sama siebie określa - elegancka pani clown. - Specjalnie na dzisiejszą imprezę ubrałam frak, melonik i długą do ziemi suknię z tiulem - mówi aktorka z Teatru Wagabunda.
Niedaleko foki rozłożone jest pole do gry plenerowej w szachy. Figurki mają od 40 do 60 centymetrów wysokości. Zrobione są z plastiku. Anna Mieczyńska z Domu Kultury Śródmieście podkreśla, że dziecaki świetnie sobie radzą z tą grą: - Był tutaj taki dziewięciolatek, co swojego tatę rozłożył na łopatki.
Wokół stoiska Domu Kultury Ochota rozrzucone są kolorowe miseczki z farbami. - Malujemy tajemniczy ogród - tłumaczy pani Katarzyna, animatorka - Dzieciom się bardzo podoba, że malują na ta dużej przestrzeni, na rozwieszonym płótnie.
Króliki potulne jak baranki
Miłośnicy zwierząt skupiają się wokół klatki z królikami rasy baranki. Przywiezono je z gospodarstwa agroturystycznego Lisówek, które leży 40 kilometrów od Warszawy. Stoją na stoliku fundacji Bullerbyn. Była też drama w ogrodzie Bullerbyn. Animatorka Kasia przeprowadziła z dzieciakami warsztat wyobraźni. Najpierw przeczytała fragmenty ksiażki, potem dzieciaki przybrały konkretne postaci dzieci z Bullerbyn i bawiły się w odtwarzanie ról i wymyślanie nowych historii.
Dla artystycznych dusz pani Małgorzata z Domu Kultury Włochy przygotowała warsztaty ceramiczne (na codzień prowadzi pracownię ceramiczną „Glinianka”). - To biała glina, bo najmniej brudzi, w dotyku przypomina plastelinę. Jest bardzo duże zainteresowanie, bez względu na umiejętności zawsze można coś ulepić, a jak ktoś nie potrafi zupełnie, to rozwałkowuje glinę jak ciasto i wykrawa kształty foremkami, tak jak mama w domu ciasteczka - tłumaczy.
Dzieci są...
Wokół Pałacu Kultury i Nauki rośnie tajemniczy ogród. Na stole domu kultury Dorożkarnia leżą kolorowe bibuły, krypiny, fizelina, włókno sizolowe, korki, kijki, nitki, sznurki, patyczki... - Dzieci łapią się wszystkiego, co ciekawe, dużo radości im to sprawia - podkreślają animatorki.
Z daleka można zauważyć, że na sznurkach powiewają przypięte klamerkami do bielizny białe kartoniki. Na tych kartonikach zapisano hasło: "Dzieci są..." I ludzie dopisują: pstrokate, mądre, malinowe, twórcze, kolorowe, pomysłowe. - Jeśli ktoś chce, może wziąć do ręki kartoniki, zapraszamy na schodki i robimy mu zdjęcie, potem zamieścimy je na naszej stronie internetowej - opowiada Agnieszka Pajączkowska z Towarzystwa Inicjatyw Twórczych "ę". Niebywałą popularnością cieszą się bańki mydlane, choć dmuchanie ich podobno nie jest wcale takie proste.
Co w trawie piszczy
Dziecięca Stolica to 10. Festiwal Twórców Ruchu Amatorskiego. 24 maja na terenie Pałacu Kultury i Nauki od strony Świętokrzyskiej swoją ofertę dla dzieci zaprezentowały wszystkie warszawskie domy kultury oraz fundacje działające na rzecz dzieci. - Pomysł bardzo dobry - chwali pani Emilia, która przyszła z sześcioletnią córką Lilką. – Przyszłyśmy, żeby zobaczyć oferty domów kultury, bo się zastanawim, na jakie zajęcia od września córkę zapisać. Ją interesuje i taniec baletowy i plastyka. Chciałyśmy się dowiedzieć, co w trawie piszczy.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?