Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

E-sportowcy podbiją kluby sportowe? "Teraz nie wyobrażam sobie profesjonalnej gry w coś innego"

Redakcja
Zdjęcie z listopadowego turnieju eSports Cup przy ul. Łazienkowskiej 3.
Zdjęcie z listopadowego turnieju eSports Cup przy ul. Łazienkowskiej 3. Szymon Starnawski
W listopadzie Legia Warszawa jako pierwszy klub piłkarski w Polsce otworzyła sekcję sportów elektronicznych. W dniach 5-6 listopada przy ul. Łazienkowskiej odbył się pierwszy turniej, w którym udział wzięły m.in. drużyny Manchesteru City, Paris Saint-Germain czy Schalke 04 Gelsenkirchen, a Legię reprezentował Michał Srokosz, który podpisał oficjalny kontakt z klubem. Zapytaliśmy go, na czym właściwie polega e-sport i jaka jest przyszłość tego zjawiska w naszym kraju.

Sekcja sportów elektronicznych ruszyła w Legii na początku listopada, a pierwszą imprezą zorganizowaną przez klub były międzynarodowe zawody eSports Cup, w których udział wzięły czołowe europejskie drużyny. Wśród rywalizujących zawodników znalazł się również Michał "Sroka" Srokosz, który jest pierwszym graczem zakontraktowanym przez polski klub (drugim, który podpisał umowę z Legią, jest Łukasz "Lukser" Kamiński). Srokosz jest jednym z najlepszych e-sportowców w naszym kraju, ma na swoim koncie mistrzostwo Polski w grze w FIFĘ 2015. Do jego zadań w Legii należy reprezentowanie barw drużyny, zarówno podczas internetowych rozgrywek, jak i turniejów offline.
- W gry grałem odkąd pamiętam, ponieważ zawsze sprawiało mi to przyjemność. Zainteresowanie e-sportem pojawiło się już w czasach szkoły podstawowej. Wszystko zaczęło się od gry Counter Strike 1.6. To właśnie w ten tytuł rozgrywałem swoje pierwsze internetowe turnieje - opowiada nam Michał. Natomiast w FIFĘ zawodnik Legii zaczął grać pod koniec sezonu FIFY 2012. - Pierwsze sukcesy odnotowałem trochę później, aczkolwiek z pewnością cały ten 4,5-letni okres grania wspominam bardzo dobrze. Na ten moment nie wyobrażam sobie profesjonalnej gry w coś innego - dodaje.

Drużyny, którymi najchętniej gra, to FC Barcelona, Bayern Monachium i Real Madryt. Ma też kilka swoich ulubionych zagrań, ale podkreśla, że trzeba mieć szeroki wachlarz umiejętności i umieć dostosować je do tego, co aktualnie dzieje się na wirtualnym boisku. - Trzeba potrafić zastosować daną sztuczkę czy inny schemat gry w odpowiedniej sytuacji - mówi.

Podobnie jak piłkarze, e-sportowcy również powinni regularnie trenować. Legionista zaznacza, że tak, jak w przypadku tradycyjnego sportu, tak i przy sportach elektronicznych należy zachować umiar, aby się nie przetrenować. - Staram się grać tyle, aby z jednej strony być w najlepszej formie, ale z drugiej zachować "czystość umysłu" - opowiada. - Kiedy mam więcej wolnego czasu, lubię wybrać się ze znajomymi na basen czy zagrać w CS:GO, właśnie po to, aby zapobiec takiej sytuacji. Teraz mój reżim treningowy wygląda tak, że gram 6 turniejów internetowych w tygodniu - wyjaśnia. Są to zarówno europejskie turnieje, w których rywalizują gracze z różnych zakątków Starego Kontynentu, jak i pojedyncze mecze, które Michał Srokosz rozgrywa ze znajomymi zawodnikami z całego świata.

Intensywne treningi i regularne rozgrywki sprawiły, że Michał stał się czołowym polskim zawodnikiem w grze w FIFĘ. Nic więc dziwnego, że Legia postanowiła go ściągnąć w swoje szeregi. Co ciekawe, cała ścieżka przed zakontraktowaniem Srokosza wyglądała podobnie, jak w przypadku zawodników grających w tradycyjną piłkę nożną. Najpierw Michał przeszedł testy medyczne. - Myślę, że te, które przeszedłem były częściowo podobne do tych, przez które przechodzą piłkarze. Generalnie miały one na celu sprawdzenie mojej ogólnej sprawności. Dodatkowo zostałem poinstruowany, jak zapobiec ewentualnym dolegliwościom w przyszłości takim jak np. bóle kręgosłupa. Jeden z fizjoterapeutów doradził, jakie ćwiczenia warto sobie dołożyć do planu dnia, aby takowym problemom zapobiec - opisuje swoje doświadczenia.

Klub z Łazienkowskiej nie tylko przeprowadził testy medyczne, ale na bieżąco monitoruje też rozwój swojego gracza. Srokosz podkreśla, że został potraktowany bardzo profesjonalnie i dotyczy to wszystkich aspektów jego funkcjonowania. - Od nacisku na regularne treningi, przez odżywianie, po podejście do odpoczynku. Staram się być coraz lepszy każdego dnia i podpisanie tego kontraktu pomaga mi realizować to założenie. Naturalnie, reprezentuję barwy jednego klubu, z czego jestem bardzo zadowolony, ponieważ Legia to najlepsze miejsce na mój dalszy rozwój.

W tym miejscu warto odpowiedzieć sobie na pytanie, czy w takim razie e-sport można porównać z tradycyjnym sportem? Michał Srokosz uważa, że można, a nawet trzeba. - Jedno z drugim ma wiele cech wspólnych takich jak chociażby profesjonalne drużyny oraz turnieje, zdrowa rywalizacja, wielkie emocje podczas meczów czy spore grono fanów. Wierzę, że niedługo nie będzie trzeba już zadawać tego pytania, ponieważ odpowiedź będzie oczywista - mówi.

A wiąże się to z tym, że wszystko w Polsce zmierza ku rozwojowi zjawiska sportów elektronicznych. Zdaniem gracza stołecznego klubu wkrótce e-sport może stać się jedną z najpopularniejszych dyscyplin w naszym kraju. - Już dziś widzimy pojedyncze przebłyski tego trendu, jak choćby organizacja finałów Intel Extreme Masters w katowickim Spodku, czy coraz większa liczba Polaków oglądająca turnieje online na platformie Twitch. Są to fakty, które stanowczo pozwalają patrzeć w przyszłość z pozytywnym nastawieniem - uważa Srokosz.
Pytamy więc, czy jest w takim razie szansa, aby inne polskie kluby sportowe poszły w ślady Legii i otworzyły swoje sekcje sportów elektronicznych. Zdaniem Michała stołeczny klub zrobił krok milowy ku rozwojowi tej dziedziny w Polsce. - Szanse na to, że inne kluby piłkarskie pójdą w ślady Legii oczywiście są i chciałbym, aby na samych szansach i chęciach się nie skończyło tylko poszły za tym konkretne działania. Im więcej polskich klubów zdecyduje się zainwestować w e-sport, tym większe pole do rozwoju będzie miała ta dyscyplina.

Nasuwa się jednak wątpliwość, czy e-sport nie jest zaprzeczeniem tego, co jest teraz tak mocno forsowane, czyli odciąganiem dzieci od komputerów, aby uprawiały sport i spędzały czas na świeżym powietrzu. Michał Srokosz uważa, że kluczem do sukcesu jest równowaga, a połączenie tradycyjnego sportu z elektronicznym jest jak najbardziej możliwe. - Najważniejszy jest zdrowy rozsądek i zachowanie umiaru. Jeżeli dziecko czuje się dobrze w sportach elektronicznych i wie, że chce to robić, to dlaczego mamy mu tego zabraniać? Trzeba mieć świadomość, że żyjemy w dobie komputerów i coraz więcej będzie takich przypadków, gdzie młodzi ludzie zostaną w domu, aby rywalizować w Internecie, a nie na świeżym powietrzu. Trzeba po prostu potrafić znaleźć równowagę - kończy legionista.

Pierwszym klubem na świecie, który zakontraktował drużynę e-sportową jest turecki Besiktas. Klub zrobił to na początku 2015 roku, a kilka miesięcy później w jego ślady poszedł VfL Wolfsburg, który podpisał umowy z dwoma graczami w FIFĘ. Zjawisko zaczyna być popularne do tego stopnia, że niektóre z klubów decydują się na zatrudnienie profesjonalnej kadry trenerskiej czy medycznej. Sporty elektroniczne zaczynają docierać również na inne kontynenty. Brazylijski Santos współpracuje z Dexterity Team. Firma Newzoo oszacowała w 2016 roku, że w 2019 sportem elektronicznym będzie interesować się około 345 milionów osób.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto