Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Elektryczne skutery w Warszawie: przez tydzień testowaliśmy system. Opłaca się?

Marcin Śpiewakowski
Marcin Śpiewakowski
Elektryczne skutery w Warszawie: przez tydzień testowaliśmy system. Opłaca się?
Elektryczne skutery w Warszawie: przez tydzień testowaliśmy system. Opłaca się? Szymon Starnawski
W majówkę w Warszawie ruszył system elektrycznych skuterów miejskich JedenŚlad. Postanowiłem przyjrzeć się działaniu systemu. Czy da się nim komfortowo i niedrogo jeździć codziennie do pracy. Ile kosztuje miesiąc jazdy? Gdzie skutery sprawdzają się najlepiej?

Szerzej o całym systemie pisałem **

w marcu po rozmowie z założycielami sieci

**, dlatego teraz w telegraficznym skrócie tylko najważniejsze informacje.

System jest oparty o skutery elektryczne, w teorii rozwijające prędkość do 45 km/h, w praktyce ok. 50 km/h. Można nimi jeździć bez prawa jazdy, można je oddać prawie w dowolnym miejscu w mieście, można je zarezerwować z piętnastominutowym wyprzedzeniem, a obsługuje się je z poziomu aplikacji w telefonie. Na początku każdego wypożyczenia mamy dwie darmowe minuty, które możemy wykorzystać na przygotowanie się do jazdy. Każda kolejna minuta wypożyczenia kosztuje 69 groszy. Wypożyczenie można „zapauzować” na maksymalnie dwie godziny, na przykład na czas zakupów – zablokowany w ten sposób skuter kosztuje 10 gr za minutę.

Do dyspozycji są też abonamenty – plan scooter freak i miejski. Plan miejski obowiązuje przez rok, kosztuje 39 zł miesięcznie, a w jego skład wchodzi 12 darmowych godzin (w skali roku). Abonament gwarantuje też niższe stawki wypożyczenia (20 groszy zamiast 69 za minutę). Plan miejski można wykupić też tylko na miesiąc – kosztuje wtedy 109 złotych, a w ramach dodatku otrzymacie darmową godzinę. Plan scooter freak to 249 złotych miesięcznie, 72 darmowe godziny i 10 groszy za minutę jazdy.

Jak to działa w rzeczywistości?

W momencie, gdy zaczynałem test, skuterów było dziesięć (po drodze przybyło kilka sztuk, ale w lipcu będzie ich już sto). Aplikacja robi, co może, żeby osłodzić trud znalezienia najbliższego, nieco naginając rzeczywistość (oddalony w prostej linii o 1,8 km, a realnie o 2,6 km skuter według aplikacji znajduje się o kilometr ode mnie). Docelowo ma ich być 300, ale póki co, aby móc przetestować dojazd skuterem do pracy, muszę się po pojazd pofatygować. W niedzielę przed rozpoczęciem testowego tygodnia podjeżdżam autobusem po skuter i kosztem 10 minut z abonamentu parkuję go pod mieszkaniem. Dałoby się to zrobić szybciej, ale daję się ponieść entuzjazmowi i dla własnej przyjemności wracam trochę okrężną drogą.

Poniedziałek
Wstaję o 7.30 i zaglądam do aplikacji – pierwsza dobra wiadomość, przez noc nikt mi skutera nie wypożyczył. Użytkowników nie jest jeszcze wielu, a prawdopodobieństwo, że poprzedni użytkownik postanowi „odbić” pojazd w nocy jest raczej niskie. O 8.20 na wszelki wypadek, żeby nie kusić losu, rezerwuję skuter, co daje mi piętnaście minut bezpieczeństwa. Wyjeżdżam spod bloku o 8.35, dziesięć minut później, niż gdybym jechał komunikacją miejską. Dystans 5,5 kilometra pokonuję w niecałe osiemnaście minut (w planie minutowym: 12,40 zł, w abonamencie: 3,6 zł). Zaoszczędziłem około 15 minut.

Największym plusem jest oczywiście przyjemność omijania korków. 250 metrów ogonka między Konstruktorską a Domaniewską, który niejednemu śni się w najgorszych koszmarach, przejechałem jeszcze z lekką dozą nieśmiałości, ale przez zakorkowaną Domaniewską przemknąłem między samochodami już bez obaw. Skuter maksymalnie jedzie około 50 km/h, ale ograniczenia w prędkości nadrabia przyspieszeniem. Dynamiczne ruszanie ze świateł daje dużo przyjemności, a niewielkie rozmiary skutera pozwalają z łatwością przeciskać się między stojącymi samochodami.

Dwie godziny po pojawieniu się w pracy widzę, że ktoś w międzyczasie podładował mi skuter – z niecałych 60% baterii zrobiło się 90%. Do domu też udało się wrócić skuterem – to jednak, jak się szybko okaże, rzadki scenariusz.

Wtorek
Rano skuter wciąż stoi tam, gdzie go zostawiłem. Bogatszy o doświadczenia poprzedniego dnia, odważnie omijam korki, ruszam z pierwszego miejsca pod światłami i w pracy jestem w rekordowe piętnaście minut (10,35 zł lub 3 zł w abonamencie). Entuzjazm nieco gaśnie, bo dwie godziny później ktoś zabiera skuter spod redakcji. Przez kolejnych sześć godzin w pobliżu pojawiają się i znikają kolejne pojazdy, ale o 17.00 nie mam czym odjechać, więc idę na tramwaj.

Środa i czwartek
Ani rano, ani wieczorem w pobliżu nie ma ani jednego skutera – pojazdy krążą głównie po północnej części Warszawy, a absurdem byłoby jechać 5 kilometrów po najbliższy skuter. Problem pewnie zniknie, kiedy skuterów przybędzie, ale póki co trudno traktować je jako jedyny środek komunikacji podczas codziennych dojazdów do pracy.

Piątek
Dopiero teraz w pełni doceniam możliwości systemu. Z pracy muszę wyjechać o 14.30, po drodze podjechać w okolicy Blue City, a stamtąd dotrzeć do Złotych Tarasów najpóźniej na 15.30. Skuter szczęśliwie jest w pobliżu (750 metrów spaceru). Maksymalna prędkość skutera, czyli 50 km/h to trochę za mało, żeby w pełni komfortowo przejechać Łopuszańską i alejami Jerozolimskimi, więc wybieram drogę przez Ochotę. Ośmiokilometrową trasę przejeżdżam zaskakująco szybko, mieszcząc się w 20 minutach. Największy plus – ominięcie długiego korka do skrętu z Grójeckiej w Korotyńskiego. Największy minus – jazda 50 km/h wiaduktem na Sasanki. Wszyscy jadą dużo szybciej niż ja, czuję się trochę jak rowerzysta. Najlepiej jeździ się mniejszymi uliczkami, gdzie to skuter ma przewagę prędkości.

Bagażnik nie jest duży, ale na miejsce po kasku spokojnie mieści się pakunek średniej wielkości. Pakuję rzeczy i spod Blue City jadę do Tarasów. Tam parkuję przy przejściu podziemnym przy rondzie Czterdziestolatka i dopiero wtedy w pełni doceniam, o ile lepszym miastem jest Warszawa, w której nie trzeba szukać miejsc parkingowych. Skuterem można zatrzymać się praktycznie wszędzie. Przyzwyczajony do jazdy samochodem i korków przeszacowałem czas dojazdu – jestem na miejscu o 15:10, dwadzieścia minut przed czasem. Łącznie zajęło mi to około pół godziny jazdy (20 złotych bez abonamentu, 6 złotych w abonamencie).

Potem – w końcu jest piątkowy wieczór – testuję już zastosowanie czysto relaksacyjne. Zabieram pasażerkę i robimy kilka krótkich, cztero-sześciominutowych kursów po mieście – z domu na kolację, z kolacji do baru (3-4 złote bez abonamentu, 1-1,5 zł w abonamencie). Każdy skuter ma dwa kaski i jest wyposażony w podnóżki dla pasażera, więc jeździ się wygodnie i jest z tego dużo frajdy.

Ile to kosztuje?

Codzienna jazda ze Śródmieścia do pracy na Domaniewską i z powrotem zajęłaby mi w maju 11,5 godziny (23 dni raz 2 kursy po 15 minut każdy). Po odjęciu darmowej godziny, która przysługuje mi w abonamencie, wychodzi 10,5 h. Minuta w abonamencie kosztuje 20 groszy, zatem na kursy wydałbym 126 złotych, plus 39 złotych miesięcznej opłaty abonamentowej. Razem 165 złotych. 90-dniowy Bilet Warszawiaka kosztuje 250 złotych, czyli około 83 złotych miesięcznie. Skuter traktowany jako codzienny środek dojazdu do pracy wychodzi co prawda drożej, ale też dużo szybciej i wygodniej. Nie czuję się kompetentny, by dokonać precyzyjnego porównania z cenami dojazdu samochodem, nie ulega jednak wątpliwości, że skutery wychodzą taniej. Pozwalają też ominąć korki, co w przypadku bardzo zakorkowanej w godzinach szczytu Warszawy, jest bardzo dużym plusem.

Najlepiej jednak – w moim odczuciu – skutery sprawdzają się do okazyjnych przejazdów: załatwienia kilku spraw na mieście, dotarcia na spotkanie, wyjazdu do knajpy. Nawet poza abonamentem stawki są konkurencyjne dla przejazdu taksówką czy uberem, a w godzinach szczytu nie sposób znaleźć w Warszawie szybszego środka transportu. Jeśli chcecie przetestować system i załapać się na bonusowe 150 minut, zajrzyjcie tutaj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto