Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Energa Czarni Słupsk - Asseco Prokom Gdynia 68:79

Paweł Durkiewicz
Z piłką Ronald Clark
Z piłką Ronald Clark Hubert Bierndgarski
Zgodnie z oczekiwaniami zakończyły się kolejne derby Pomorza w Polskiej Lidze Koszykówki. Mistrzowie Polski z Asseco Prokomu Gdynia ograli w słupskiej hali Gryfia Energę Czarnych 79:68 i umocnili się na pierwszym miejscu w tabeli. Wśród gospodarzy przeciętny mecz zaliczył były rozgrywający Asseco Tyrone Brazelton. Pojedynek Brazeltona i jego następcy w Gdyni - Lorinzy Harringtona - był jednym z głównych smaczków meczu. Obaj Amerykanie wyszli w pierwszych piątkach swoich drużyn, lecz żaden z nich niczym szczególnym nie zachwycił. Aktywniejszy był Brazelton, który zdobył 12 punktów i 3 asysty, miał jednak słabą skuteczność (3/10 z gry), 5 strat i słabo radził sobie z konstruowaniem akcji ofensywnych.

Potyczka w Gryfii rozpoczęła się od trafienia kapitana Czarnych, Marcina Sroki. W chwilę potem swój show rozpoczął Qyntel Woods, który przez kilka minut toczył samotny bój z całą słupską drużyną. "Q" z właściwą sobie swobodą zdobył dla gdynian pierwsze 12 punktów, lecz przewaga mistrzów Polski zaczęła rosnąć dopiero gdy trafiać do kosza zaczęli pozostali koszykarze w granatowych koszulkach. Po wysoko wygranej pierwszej kwarcie goście utrzymywali bezpieczną przewagę do 15. minuty. Wtedy słupszczanie nabrali wiatru w żagle i podkręcili tempo gry. Napór "czarnych panter" przyniósł efekty i po rzucie za trzy punkty Sroki pierwsza połowa zakończyła się zaledwie jednopunktowym (41:42) prowadzeniem ekipy z Gdyni.
Tuż po przerwie trybuny słupskiej hali niemal eksplodowały po kolejnej "trójce" Sroki, dzięki której gospodarze wyprzedzili faworyzowanych mistrzów Polski. Mecz zaczął nabierać rumieńców, a kolejne kilka minut stało pod znakiem nerwowych i nieskutecznych akcji z obu stron. Grający niższym składem słupszczanie zdecydowanie przegrywali walkę na tablicach, lecz przez długi czas nie przeszkadzało im to w skutecznej walce z Asseco Prokomem. Gdynianie odzyskali inicjatywę pod koniec trzeciej kwarty dzięki rzutom zza linii 6,25 w wykonaniu rezerwowego Łukasza Seweryna. W ostatniej części meczu ważne punkty zdobywał Ronnie Burrell, dzięki któremu różnica w rezultacie stopniowo rosła. Ku rozpaczy słupskiej widowni, żaden z miejscowych nie potrafił poprowadzić drużyny w ataku, przez co w kluczowym momencie spotkania kosz Asseco Prokomu wyglądał niemal jak zaczarowany. Ostatecznie w Słupsku zasłużenie triumfowali goście.

Energa Czarni Słupsk - Asseco Prokom Gdynia 68:79 (14:23, 27:19, 19:20, 8:17)
Energa Czarni: Sroka 18 (3), Cesnauskis 12 (2), Brazelton 12, Djapa 10, Clark 6 (1), Żurawski 6, Harris 4 (1), Przybyszewski 0, Sulowski 0
Asseco Prokom: Woods 17 (3), Seweryn 11 (3), Burrell 11, Sow 9, Hrycaniuk 8, Logan 8, Jagla 7 (1), Ewing 6, Harrington 2, Kostrzewski 0, Szczotka 0

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Energa Czarni Słupsk - Asseco Prokom Gdynia 68:79 - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto