Tymczasem jeszcze kilka dni wcześniej chociaż nieficjalnie, ale głośno mówiono o inwestorze skłonnym wydać miliony złotych za upadłe przedsiębiorstwo. Wydawało się, że przetarg będzie tylko formalnością...
Co się stało, że sytuacja tak radykalnie się zmieniła? - Pan syndyk zaproponował inwestorom konwencję "randki w ciemno". Inwestorzy zadawali mu pytania, ale na część z nich nie uzyskali odpowiedzi, a na część - dopiero dzień przed przetargiem - wyjaśnia anonimowo przedstawiciel kilku niezależnych inwestorów zainteresowanych Famegiem. - Taka postawa syndyka uniemożliwiła osobie chcącej wydać 42 mln zł podjęcie rozsądnej decyzji.
Jak się dowiadujemy, dwóch inwestorów nadal jest zainteresowanych transakcją. - Ale by wydać te pieniądze, muszą wiedzieć, jaka jest m.in. sytuacja powiązanej z Famegiem spółki z o.o. - tłumaczy przedstawiciel. - Bo jasnej odpowiedzi na to pytanie nie uzyskali.
Syndyk Famegu, Wojciech Więcek nie chce komentować informacji naszego rozmówcy. - Dołożyłem wszelkiej staranności, by znaleźć inwestora dla Famegu i doprowadzić do sprzedaży przedsiębiorstwa – twierdzi.
Można jednak przypuszczać, że inwestorzy obawiają się skutków wyroku sądowego po zarzutach postawionych przez prokuraturę byłemu szefowi spółki Fameg z o.o. i byłemu zarządowi Famegu SA.
W sądzie okręgowym w Piotrkowie właśnie trwa proces w tej sprawie. Zarzuty dotyczą utworzenia zależnej od Famegu SA spółki Fameg z o.o. Przeniesiono wówczas do niej niemal cały majątek spółki akcyjnej. Zdaniem prokuratury, działania ówczesnego zarządu doprowadziły do powstania strat, uniemożliwiły również zaspokojenie roszczeń około 100 wierzycieli Famegu SA.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?