Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przemysław Myszor, Myslovitz: Nie jesteśmy gwiazdami, ale chcemy zdobyć Grammy [ROZMOWA]

Łukasz Trybulski
Rozmowa z Przemkiem Myszorem, gitarzystą, klawiszowcem i autorem tekstów Myslovitz. O pierwszej płycie z nowym wokalistą, odejściu Artura Rojka i o tym, dlaczego nie nagrają płyty jak Metallica.

Nie baliście się, że podzielicie los wielu rockowych kapel, które po odejściu frontmana nie były w stanie zmierzyć się z własną legendą?
Szczerze? Nie zastanawiałem się nad tym. Słyszeliśmy o takich porównaniach, ale nawet Doorsi po stracie Morrisona nagrali całkiem dobrze przyjęte dwa albumy. Artur Rojek był współzałożycielem zespołu, ale nie był jego jedyną podporą. Gdyby tylko on był autorem i kompozytorem w zespole, to byłby problem: zostalibyśmy sami i musielibyśmy nauczyć się pisać piosenki albo udawać, że potrafimy to robić. I wtedy nie byłoby tematu Myslovitz.

Czytaj również: Polska Metallica nagrywa album w stodole. Rozmowa z Daray'em, perkusistą Huntera

Myśleliście poważnie o tym, żeby w ogóle skończyć z graniem?
To, że będziemy grać sami, wiedzieliśmy od 2005 roku. Wtedy już było wiadomo, że Artur nie chce kontynuować kariery w Europie, że może nie pojechać na trasę. I wtedy rozmawialiśmy w czwórkę, co dalej robić.

W jaki sposób Michał Kowalonek, nowy wokalista, znalazł się w zespole?
Michała polecił nam Marcin Dworski, kiedy jeszcze nagrywaliśmy z Tomkiem Makowieckim wspólnie w ramach NO! NO! NO! On powiedział nam, że w zespole Snowman jest taki fajny wokalista. Puścił nam tego Snowmana i byłem pod wrażeniem. Ale to było dawno. Kiedy zamknęły się drzwi za Arturem, musieliśmy szukać kogoś nowego. Wtedy przypomniałem sobie o Michale. Miałem opory przed telefonem do niego. Nie wiem dlaczego. W przypadku innych osób tego nie miałem. Robimy specyficzną muzykę, ona jest technicznie trudna, ale brzmi w prosty sposób. Trzeba być bardzo lirycznym i miękkim, a czasem trzeba przyłożyć z grubej rury, nierzadko w jednym utworze. Kiedy zaczęliśmy przeszukiwać rynek muzyczny, to okazało się, że niewielu jest ludzi, którzy to łączą. Jedni tylko krzyczą, a inni śpiewają tylko spokojnie.

Początkowo planowaliście wydać EP-kę, a nie pełnowymiarową płytę?
Michał Kowalonek przyniósł ze sobą jedną piosenkę i w sumie mieliśmy ich dziewięć czy dziesięć, ale bez tekstów. Cały ubiegły rok nie szło nam pisanie. Graliśmy z fajną energią, ale kiedy zabieraliśmy się do słów, to wychodził cały smutek, gorycz i rozliczeniowe rzeczy, o których nie chcieliśmy robić utworów. Ciągle przesuwaliśmy wydanie płyty.

Postanowiliśmy sobie, że musimy zamknąć poprzedni rok chociaż z jednym gotowym tekstem. Nie udało się. Pod koniec lutego 2013 roku pojechaliśmy do Staniszowa, gdzie mieliśmy dziesięć dni na dopracowanie materiału. Jadąc tam, mieliśmy może pół tekstu. Zamiast się męczyć, uznaliśmy, że wydamy EP-kę i od razu zabierzemy się do pracy nad pełnym albumem. Ale już pierwszego dnia w Staniszowie zacząłem pisać, w telefonie. Szło mi to zadziwiająco szybko. Byłem tym naprawdę zaskoczony po roku niemocy. Po paru godzinach Wojtek napisał drugi tekst. Tam skończyliśmy wszystkie utwory.

Zobacz również: Days of the Ceremony 2013 w Progresji już od 19 lipca

Jakie plany na przyszłość?
Trasa po Polsce. Później na Zachód. Mówi się, że dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki, ale wciąż mamy plany związane z karierą w Europie. Ale też nowe pomysły muzyczne, np. nagranie albumu z orkiestrą. Tylko nie czegoś w stylu Metalliki z orkiestrą, gdzie zespół gra swoje i orkiestra swoje. Chcemy znaleźć nową formułę. My chcemy zagrać nie do końca dla nas oczywiste rzeczy i podobnie ma grać orkiestra.

1577 - To dziesiąty studyjny album śląskiej formacji i pierwszy z nowym wokalistą. Na płycie znajduje się 10 utworów nagranych w składzie: Michał Kowalonek – śpiew, gitara;Jacek Kuderski – gitara basowa; Wojciech Kuderski – perkusja; Przemysław Myszor – gitara, klawisze; Wojciech Powaga – gitara. Od kilku lat zespół zawieszał działalność i robił długie przerwy od koncertowania. 20 kwietnia 2012 r. oficjalnie ogłoszono odejście Artura Rojka i zastąpienie go przez Michała Kowalonka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto