18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Buddyści w Warszawie będą mieli nową siedzibę [ZDJĘCIA]

Marcin Śpiewakowski
Wizualizacja projektu.
Wizualizacja projektu. www.halabuddów.pl
Buddyści w Warszawie będą mogli się cieszyć największym w Polsce ośrodkiem medytacyjnym - w piątek zapadła decyzja o pozwoleniu na budowę. Nową siedzibę ufundują z dobrowolnych darowizn.

Dotychczasowa siedziba Buddyjskiego Związku Diamentowej Drogi Linii Karma Kagyu mieści się przy ulicy Ożarowskiej 65/67 na Woli. Hala Buddów stanie tuż obok, a oba budynki, stary i nowy, połączy przeszklony korytarz. - Dla liczącej już około pięciuset osób dynamicznej grupy, Stupa House stał się zbyt ciasny - wyjaśniają inicjatorzy projektu.

Stary magazyn

Zgodnie z życzeniem Lamy Ole Nydahla, buddyjskiego nauczyciela i założyciela ponad 600 takich ośrodków na całym świecie, na tętniące życiem buddyjskie centrum zaadaptowany zostanie magazynowo-produkcyjny budynek z lat 50. Inwestycja ma kosztować około 5 milionów złotych. Jak możemy przeczytać na stronie projektu, w nowoczesnym postprzemysłowym budynku mieścić się będzie ponad dwustumetrowa gompa (czyli miejsce do medytacji), mieszkania dla rezydentów oraz pokoje dla odwiedzających gości. Ważnym elementem, który buddyści w Warszawie z pewnością docenią, będzie duża wspólna przestrzeń i jadalnia, w której jednocześnie będą mogli się posilać wszyscy członkowie wspólnoty.

Trudno ocenić, kiedy Hala Buddów zostanie oddana do użytku. Marcin Mędrzecki z Fundacji Stupa House - ustanowionej przez Buddyjski Związek Diamentowej Drogi - do którego dzwonię, jest zaskoczony, że znalazłem informację o pozwoleniu na budowę i studzi entuzjazm:

- To drogi projekt, finansowany w całości z dobrowolnych darowizn - tłumaczy. - Szukamy jeszcze wykonawcy, ciągle nie znamy w całości kosztów projektu, dlatego jesteśmy bardzo ostrożni, jeśli chodzi o termin. Chcielibyśmy, żeby prace ruszyły wiosną przyszłego roku, ale ciężko oszacować, ile potrwają.

Gdy dopytuję o orientacyjną datę otwarcia Hali, dostaję prawdziwie wschodnią odpowiedź: może za dwa lata, może za dziesięć.

Czytaj też: Casting do Teatru Kamienica. Szukają aktorów do spektaklu

Stupa House

Buddyści w Warszawie są jednak w o tyle komfortowej sytuacji, że już teraz - nawet przed powstaniem Hali Buddów - mają do dyspozycji jeden z największych ośrodków medytacyjnych w Polsce. Nazwa wzięła się stąd, że budynek swoim kształtem przypomina tybetańską stupę - czyli niedużą budowlę sakralną, w której często przechowuje się relikwie - i jest o tyle trafna, że Fundacja Stupa House pełni podobną funkcję. Jej głównym zadaniem jest bowiem zabezpieczenie naukowego i kulturalnego dorobku buddyzmu, który - trochę paradoksalnie - przechodzi przez trudny okres w Azji, ale nad Wisłą rozwija się dynamicznie.

- W Polsce jest około 60 ośrodków - dodaje Marcin Mędrzecki. - Codziennie przychodzą nowi ludzie, którzy chcą się czegoś dowiedzieć, niekoniecznie od razu zostać buddystami. Proponujemy zarówno wiedzę, jak i możliwość wspólnej medytacji - i ludzie chętnie z takiej okazji korzystają.

W każdy piątek o godzinie 18 w Stupa House organizowane są dla takich osób spotkania. Każde trwa godzinę i obejmuje wprowadzenie do medytacji i naukę podstaw buddyzmu. Wstęp jest wolny, nie trzeba nigdzie się zapisywać.

Buddyzm Diamentowej Drogi

Buddyści, którzy spotykają się w Stupa House, praktykują Buddyzm Diamentowej Drogi Linii Karma Kagyu - to jedna z czterech głównych szkół buddyzmu tybetańskiego. Praktyki przekazywane są w niej od czasów Buddy w nieprzerwanej linii od nauczyciela do ucznia, dlatego szczególną rolę pełni dla nich lama - duchowy nauczyciel - oraz wspólnota, w której mogą się spotykać.

Ustalenie, jak liczną grupę stanowią buddyści Diamentowej Drogi w Warszawie, nie jest łatwym zadaniem, ponieważ brak na ten temat oficjalnych danych. Marcin Mędrzecki tłumaczy, że buddystów trudno policzyć, bo nie ma jednoznacznego kryterium przynależności. Na liście dyskusyjnej związku buddyjskiego jest ponad 500 nazwisk - i tę liczbę łatwo potwierdzić - ale według mojego rozmówcy w Warszawie buddystów jest więcej.

- Na Zachodzie są dobre warunki, żeby praktykować buddyzm - opowiada. - To atrakcyjna propozycja dla ludzi krytycznie myślących, niezależnych, pełnych radości. W nic nie trzeba wierzyć, a można sprawdzać, kwestionować i szukać odpowiedzi.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto