Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ponad 232 tysiące podpisów pod wnioskiem o odwołanie Hanny Gronkiewicz - Wlatz

Ewelina Nowakowska
Warszawska Współnota Samorządowa chce odwołać Hannę Gronkiewicz-Waltz
Warszawska Współnota Samorządowa chce odwołać Hannę Gronkiewicz-Waltz Michał Rogala / Polskapresse
Premier Tusk, broniąc prezydent z PO, wzywa do bojkotu referendum. Ale opozycja w wyborach zdobyła o 129 tys. więcej podpisów ponad próg ważności referendum. Operacji "Odwołanie Hanne Gronkiewicz - Waltz" wchodzi w kolejny etap.

Dziś o godz. 12 Warszawska Wspólnota Samorządowa (WWS), która zainicjowała akcję zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz, złoży w ratuszu arkusze z autografami osób, które chcą głosowania w sprawie przyszłości prezydent Warszawy. - Mamy zebranych prawie 220 tys. podpisów - mówi "Polsce" Piotr Guział, burmistrz Ursynowa i lider WWS. Aby referendum doszło do skutku, trzeba ok. 130 tys. ważnych podpisów.
Platforma już rozpoczęła przygotowania do obrony stanowiska w warszawskim ratuszu. Donald Tusk przyjął strategię zniechęcania wyborców partii do udziału w głosowaniu, licząc, że nie będzie wystarczającej frekwencji, by uznać wybory za ważne. Analizując wyniki wyborów samorządowych z 2010 r., widać, że to ma sens. Referendum jest ważne, gdy weźmie w nim udział co najmniej 3/5 liczby osób, które brały udział w wyborach ogólnych - czyli do urn musi pójść nie mniej niż 389 430 warszawiaków. W 2010 r. na Gronkiewicz-Waltz zagłosowało 345 737 osób. Jej kontrkandydaci zdobyli łącznie 298 462 głosów, a więc o ponad 90 tys. za mało, by doprowadzić do tego, by referendum było ważne.

Czytaj także: Sto nowych siłowni plenerowych. Wybierz gdzie mają powstać

Jeśli referendum będzie kalką wyborów samorządowych, Gronkiewicz-Waltz może być spokojna o swój los. Jednak jej sytuacja mocno się skomplikuje, gdy okaże się, że to głosowanie zamieni się w plebiscyt oceniający sposób sprawowania władzy przez PO. W takiej sytuacji bardziej adekwatne jest analizowanie liczby wyborców, którzy głosowali w Warszawie w czasie ostatnich wyborów parlamentarnych. W 2011 r. w stolicy do urn wrzucono 1 017 564 głosów. Platforma zdobyła ich 498 599, czyli 49 proc. Pozostałe ugrupowania poparło ponad pół miliona warszawiaków. Gdyby tylko te osoby zdecydowały się wziąć udział w referendum w sprawie Gronkiewicz-Waltz, to wtedy jej los byłby przesądzony - opozycja ma bowiem o 129 tys. głosów więcej, niż wynosi minimum, które czyni referendum ważnym.

Odwołanie Hanny Gronkiewicz-Waltz sprawdzanie podpisów

Zanim dojdzie do głosowania, wniosek WWS musi pokonać pełną drogę formalną. Po jego zgłoszeniu komisarz wyborczy będzie miał 30 dni na analizę i sprawdzenie, czy zebrane podpisy są prawidłowe. - Każdy ma prawo się bronić, ale prawa konstytucyjnego nie można zakwestionować. Uzyskane przez nas głosy są legalne i wiele wskazuje na to, że upoważniają do przeprowadzenia referendum. Dlatego jesteśmy spokojni, że referendum się odbędzie - twierdzi Guział.
Jeśli komisarz podzieli jego opinię, pani prezydent będzie miała 14 dni na złożenie ewentualnego odwołania. Potem zostanie ogłoszona data wyborów. Wszystko wskazuje na to, że dojdzie do nich na przełomie września i października.

Kiedy referendum ws. odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz?

Wszystko wskazuje na to, że na przełomie września i października zostanie przeprowadzone referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz--Waltz z funkcji prezydenta miasta stołecznego Warszawy.
Warszawska Wspólnota Samorządowa wspólnie ze stowarzyszeniem Republikanie oraz przy wsparciu Prawa i Sprawiedliwości, Ruchu Palikota i Solidarnej Polski zebrali około 220 tys. podpisów za przeprowadzeniem referendum w sprawie odwołania obecnie urzędującej pani prezydent. - Muszę przyznać, że koalicja wykazała się ogromnymi zdolnościami organizacyjnymi. Dzięki wspólnemu, aczkolwiek ciężkiemu wysiłkowi prawdopodobnie udało się zebrać wystarczającą liczbę głosów, żeby już za kilka miesięcy zawalczyć o nową Warszawę - podkreślił w rozmowie z "Polską" Piotr Guział, lider WWS.

Czytaj także: Tor na Służewcu zmieni się w rekreacyjne centrum stolicy

Dziś około godz. 12 poznamy wyniki w sprawie głosów pod wnioskiem o odwołanie pani prezydent. Jednak - jak zapewniają organizatorzy - o wspólnym sukcesie opozycji nie może być mowy. Co prawda SLD nie zaangażował się w akcję, ale to Ruch Palikota nie wywiązał się z postawionego przed nim zadania. - Niestety, deklaracje Janusza Palikota były daleko idące. Czuję duży niedosyt, jeśli chodzi o zaangażowanie Ruchu Palikota w zbieranie podpisów pod wnioskiem - podkreślił w rozmowie z "Polską" Piotr Guział.
Podobnego zdania jest Przemysław Wipler. Lider Republikanów wyraził obawę, że zebrane głosy w sprawie odwołania prezydent Warszawy mogą nakreślić błędny obraz przebiegu całej akcji. - Nie widziałem ani jednej osoby, która z ramienia Ruchu Palikota zbierałaby podpisy. Odniosłem wręcz wrażenie, że oni istnieją tylko wirtualnie - skomentował w rozmowie z "Polską" Przemysław Wipler. Były poseł PiS dodał również, że warszawiacy czują się oszukani przez panią prezydent. Przegrane referendum będzie podsumowaniem rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Czytaj także: Plac Piłsudskiego do remontu. Będzie nowa nawierzchnia

W ocenie jej rządów zdania są podzielone. Burmistrz Ursynowa przyznał, że zbieranie podpisów pod wnioskiem o odwołanie Hanny Gronkiewicz-Waltz zmusiło w ostatnim czasie prezydent stolicy do aktywności i poważnego wypełniania swoich obowiązków. Guział akcentuje, że nie należy przeceniać osiągnięć pani prezydent. - Niestety, to zaangażowanie wynika z presji referendalnej. Ostatnie siedem lat urzędowania przez Hannę Gronkiewicz-Waltz pokazało, że o żadnej wielkiej wizji Warszawy z jej strony nie może być tu mowy - podkreślił Guział.

Organizatorzy akcji mającej na celu zebranie podpisów na przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania obecnie urzędującej prezydent Warszawy podkreślają, że podstawowy ciężar, jaki pojawił się podczas przeprowadzenia akcji, leżał po stronie warszawiaków, którzy nie są zameldowani w Warszawie. A takich osób do głosowania nie brakowało. - Nie możemy również wykluczyć, że pewne głosy mogły być fingowane przez ludzi związanych ze środowiskiem Platformy Obywatelskiej. Nie mówię, że to celowe zagranie ze strony Platformy, ale nie możemy wykluczyć, że takie osoby mogły w ten sposób pomagać Platformie, tak aby unieważnić uzyskane podpisy - przyznał w rozmowie z "Polską" Piotr Guział.

Innego zdania jest poseł Małgorzata Kidawa-Błońska z Platformy Obywatelskiej. - Nie można zarzucać Platformie, że grała na niekorzyść osób zbierających podpisy w sprawie przeprowadzenia referendum. To insynuacje wyssane z palca. Jeżeli ktoś jest niezadowolony z przebiegu sytuacji, zawsze będzie szukał i wskazywał winnego. Nie podzielam również optymizmu pana burmistrza Guziała co do ilości zebranych głosów. Platforma liczy się z możliwością referendum w Warszawie, ale proszę zauważyć, że wszystko wskazuje na to, że frekwencja będzie mniejsza niż w wyborach parlamentarnych w 2011 r. - skomentowała w rozmowie z "Polską" Małgorzata Kidawa-Błońska.

Czytaj także: Depeche Mode na Stadionie Narodowym 25 lipca

Jaki jest zatem możliwy scenariusz? Analizując wyniki samorządowe z 2010 r., można powiedzieć, że nawet jeśli uda się przeprowadzić referendum, to przed Piotrem Guziałem stoi ciężkie zadanie. Sam burmistrz Ursynowa nie deklaruje, czy wystartuje w wyborach, ale podkreśla, że możliwość przeprowadzenia referendum zakończy nieudolną politykę uprawianą w Warszawie, jaką miałyby być rządy urzędującej obecnie pani prezydent. - Donald Tuska sam strzelił sobie w stopę, nalegając, żeby warszawiacy nie wzięli udziału w głosowaniu. Takie wystąpienia człowieka, na co dzień mieszkającego w Sopocie, spowodują raczej odwrotny efekt - podkreślił Piotr Guział.
Na pytanie, czy obecny prezydent Ursynowa powalczy o fotel prezydenta Warszawy, lider WWS odpowiada: - Nie mogę w tym miejscu mówić o osobistych deklaracjach. Najpierw musimy uzyskać zielone światło od mieszkańców - zakończył swoją wypowiedź Guział.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mazowieckie.naszemiasto.pl Nasze Miasto