Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rekiny debiutują wiosną

Karolina Kowalska, Weronika Słodkowska
17 kwietnia warto przyjść do zoo na otwarciu pawilonu rekinarium
17 kwietnia warto przyjść do zoo na otwarciu pawilonu rekinarium Bruno Fidrych/POLSKA
Tawrosz, płaszczki i żarłacze w rekinarium to preludium do atrakcji, jakie przygotowało warszawskie zoo.

Czas pogrzebać uprzedzenia i zrewidować wspomnienia. Warszawskie zoo w niczym nie przypomina dziś smętnego parku z betonowymi alejkami i smutnymi zwierzętami spoglądającymi spomiędzy stalowych prętów. A spotkania tematyczne dla zwiedzających nie mają nic wspólnego z lekcjami muzealnymi, którymi pokolenie dzisiejszych trzydziesto-, czterdziesto-, pięćdziesięciolatków (itd.) katowano w szkole podstawowej.

Warszawskie zoo to miejsce, w którym wypada i chce się być - z trawnikiem do leżenia na kocu, miejscami do przypięcia roweru, ciekawymi wystawami i jeszcze bardziej ciekawym towarzystwem gatunków z całego świata. Instytucja, która zasłynęła na świecie biegiem, w którym zawodników dopingował prowadzony na smyczy pełnowymiarowy tygrys, przekonany, że jest psem. Placówka znana na całym świecie z jedynego w swoim rodzaju Ptasiego Azylu, w którym wysokiej klasy specjaliści ratują ranne w wypadkach ptaki, uczą latać orły, które wypadły z gniazda, składają skrzydła bocianom i reanimują przymarznięte do wiślanej tafli łabędzie.

Wreszcie - miejsce zarządzane przez ludzi, którzy mają ambicję przyciągnąć nie tylko mieszkańców miasta, ale biznesmenów, którzy interesy robią głównie w knajpkach po lewej stronie Wisły, wciśniętych między biurowce i z widokiem na wciąż gdzieś gnającą stolicę.

Dyrektor Andrzej Kruszewicz i jego zastępca Ewa Zbonikowska, doktorzy weterynarii i prawdziwi pasjonaci, chcą, by nowy pawilon - właśnie otwieranego rekinarium - przyciągnął nie tylko rodziców z dziećmi, pasjonatów oceanologii i wycieczki szkolne, ale też ludzi szukających chwili wytchnienia.

Mieszkańcy Genui, Barcelony, Bournemouth czy Lizbony oceanarium traktują jako swoiste świątynie dumania. W półmroku podświetlonym jedynie światłem akwarium, z pływającą przy dnie rybą młotem i prezentującymi swoje brzuchy rekinami, uspokajają się lepiej niż po trzygodzinnej medytacji. Bo nic nie oczyszcza bardziej niż widok ogromnych ryb pływających w wielkim akwarium, oddzielonych od świata ludzi grubą wprawdzie i pancerną, ale nadal szybą...

Szefostwo zoo chciałoby zbudować w rekinarium również część restauracyjną z widokiem na drapieżne ryby. To tu mieliby się przenieść biznesmeni, znudzeni już nieco szklano-betonowym wystrojem restauracji i kafejek na lewym brzegu Warszawy. Znając determinację i zaraźliwy entuzjazm dyrektora zoo i jego zastępczyni, jesteśmy pewni, że im się to uda.

Dlatego warto 17 kwietnia przyjść do zoo, by uczestniczyć w otwarciu pawilonu rekinarium i hipopotamiarium, razem ze świnką karłowatą pokibicować 1000 startującym w Biegu dookoła Zoo, a dzień później powitać wiosnę i powracające bociany.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto