Tor Stegny: Zadaszenie na razie tylko w planach [ZDJĘCIA]

Tor Stegny: Zadaszenie na razie tylko w planach [ZDJĘCIA]

Polscy panczeniści mają do dyspozycji w naszym kraju cztery odkryte tory – w Warszawie, Zakopanem, Sanoku i Tomaszowie Mazowieckim. Kryty tor jest niezbędny by dobrze przygotować się do ważnych imprez. - Na torach odkrytych można trenować góra trzy miesiące w roku, na torach krytych osiem, dziesięć miesięcy. Na dodatek na odkrytych, co oczywiste, jesteśmy uzależnieni od zimowej aury, która, jak wiadomo, jest zmienna – tłumaczył na łamach Polski The Times prezes łyżwiarskiego związku, Kazimierz Kowalczyk.

Jego opinię podzielają też zawodnicy. - Jesteśmy potęgą bez hali do łyżwiarstwa szybkiego. W naszym gronie motywowaliśmy się, aby jak najlepiej się zaprezentować, bo wiedzieliśmy, że to ostatni gwizdek na powstanie takiego obiektu w Polsce. Jeśli go nie będzie, to zapomnijmy o panczenach na tak wysokim poziomie – mówił jeszcze podczas Igrzysk nasz mistrz olimpijski w biegu na 1500 m, Zbigniew Bródka.

Tuż po Igrzyskach, Minister Sportu i Turystyki oświadczył, że w naszym kraju powstanie tak wyczekiwany przez panczenistów obiekt. - Zadaszony tor łyżwiarski powstanie, od kilku lat ministerstwo sportu się do tego przymierza – mówił minister Andrzej Biernat w programie „Fakty po Faktach”. Polityk wskazał nawet cztery dokładne lokalizacje tej inwestycji. - Będzie to Zakopane, Tomaszów Mazowiecki, Sanok lub Warszawa – uściślił Biernat.

Na razie nadal nie wiadomo, które miasto zyskałoby zadaszony tor. - Minister Biernat chce skonsultować się w tej sprawie przede wszystkim z Polskim Związkiem Łyżwiarstwa Szybkiego, który miałby wskazać najdogodniejszą dla zawodników lokalizację – wyjaśnia rzecznik MSiT, Katarzyna Kochaniak. Drugim niezbędnym do budowy warunkiem jest wsparcie ze strony samorządu. – Lokalne władze muszą być gotowe na partycypację w kosztach budowy zadaszenia toru – mówi Kochaniak. – W przypadku Warszawy, Sanoka i Tomaszowa ministerstwo pokrywa połowę kosztów, natomiast w przypadku Zakopanego 70 procent, gdyż jest to tor Centralnego Ośrodka Sportu – wyjaśnia pani rzecznik. Czy jestem zatem szansa by tor na Stegnach stał się główną kuźnią talentów polskich panczenów?

Tor Stegny. Kryzys zabrał dach

Kwestia zadaszenia toru na Stegnach jest skomplikowana. Taka inwestycja była już w planach urzędu miasta, jednak stołeczny magistrat musiał się z nich wycofać. - Zadaszenie TŁ „Stegny” planowane było do realizacji w roku 2008. Z uwagi na problemy finansowe, będące następstwem „kryzysu” na świecie i w kraju, zaniechano realizacji zadania – potwierdza Tomasz Demiańczuk z wydziału prasowego urzędu miasta i dodaje: W roku 2013 r. przystąpiono do dialogu technicznego, którego celem było rozpoznanie możliwości realizacji inwestycji w formule partnerstwa publiczno-prywatnego.

Wcześniej wykonany został pierwszy etap modernizacji obiektu na Stegnach - zmieniono technologię mrożenia toru na bardziej przyjazną środowisku oraz dostosowano długość pętli do przepisów Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego. Prace te były realizowane przy założeniu wykonania w najbliższym czasie przykrycia obiektu dachem.

Zakończony niedawno sezon zimowy pokazał, że kryty tor w Warszawie byłby w stanie sam na siebie zarobić. - W Warszawie przez tor Stegny przewija się rocznie 150 tys. osób. Jak będzie hala, ta liczba wzrośnie – wyjaśnia prezes Kowalczyk. Miasto nie zamyka się na tę inicjatywę, jednak nadal brakuje wiążących decyzji w tej sprawie. - Istnieje możliwość przeznaczenia w budżecie m.st. Warszawy środków na zadaszenie toru, ale wymaga wparcia finansowego ze środków budżetu państwa lub przy partycypacji partnera prywatnego. Trwa analiza możliwości organizacyjno – finansowych – tłumaczy Demiańczuk.

Tor Stegny. Legionowo wchodzi do gry

Do „walki” o kryty tor łyżwiarski włączyło się także Legionowo. Prezydent miasta Roman Smogorzewski napisał nawet w tej sprawie list do premiera Tuska. - Deklarujemy wybudowanie takiego toru w naszym mieście i pokrycie wraz ze Starostą Legionowskim połowy kosztów tego przedsięwzięcia. Liczymy na przychylność ze strony Ministerstwa Sportu i Turystyki i dofinansowanie tej kosztownej inwestycji. Legionowo wydaje się być doskonałą lokalizacją – położone zaledwie 20 km od Warszawy, pomiędzy dwoma portami lotniczymi – Modlinem i Portem Lotniczym im. F. Chopina – zaznacza prezydent.

Jednak głównym problemem Legionowa mogą być pieniądze. – Otrzymaliśmy wniosek od samorządu tej gminy i na pewno się nad nim pochylimy – zapewnia rzeczniczka Ministerstwa Sportu i Turystyki, Katarzyna Kochaniak. – W Legionowie cały tor trzeba zbudować od nowa. Do zdecydowanie droższe rozwiązanie niż zadaszenie już gotowego obiektu. Budowa dachu to koszt zaczynający się od około 30 mln złotych, natomiast koszt budowy nowego toru może być nawet dwukrotnie większy – wylicza Kochaniak. ż gotowego obiektu. Budowa dachu to koszt około 30 mln złotych, natomiast koszt budowy nowego toru może być nawet dwukrotnie większy – wylicza Kochaniak. Dlatego też szanse Legionowa są zdecydowanie mniejsze niż pozostałych czterech miejscowości.

Na zawieszeniu sytuacji najwięcej tracą panczeniści oraz mieszkańcy stolicy. Im dłużej władze zwlekają z budową krytego toru, tym zmniejszają się szansę polskich sportowców na medale kolejnych imprez a młodzież może stracić zainteresowanie łyżwami szybkimi. Natomiast warszawiacy nadal nie mają okazji zrelaksować się na łyżwach niezależnie od warunków atmosferycznych.