Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdy zabłyśnie Kapella

Robert DOMŻAŁ
Boże Narodzenie powinniśmy obchodzić w listopadzie? Jezus narodził się siedem lat wcześniej niż podaje tradycja? Nad Jego kołyską nie było komety? Archeoastronomowie zapewniają, że takich informacji dostarcza układ ...

Boże Narodzenie powinniśmy obchodzić w listopadzie? Jezus narodził się siedem lat wcześniej niż podaje tradycja? Nad Jego kołyską nie było komety? Archeoastronomowie zapewniają, że takich informacji dostarcza układ gwiazd na niebie sprzed ponad 2 tysięcy lat.

Pozycje planet na niebie zmieniają się. Dlatego, choć mało wprawni obserwatorzy tego nie zauważają, pierwszą wigilijną gwiazdą jest co roku inna gwiazda lub planeta.

- W tym roku, w wigilijne popołudnie około godz. 16.30, kiedy to zwykle spoglądamy na niebo w poszukiwaniu pierwszej gwiazdy, najjaśniej powinna świecić gwiazda zwana Kapella. Należy ona do gwiazdozbioru Woźnicy. Szukać należy jej na południowym wschodzie nieba. Około godz. 21 gwiazdą natomiast szczególnie wyraźną będzie Syriusz. Łatwiej to wszystko będzie zaobserwować, jeśli będzie lekki mróz. Najlepiej obserwować niebo, przebywając poza miastem, z dala od jego świateł. W mieście przeszkodą w prowadzeniu obserwacji może też być smog, unoszący się w powietrzu - mówi prof. Edwin Wnuk, kierownik Obserwatorium Astronomicznego UAM w Poznaniu.

Znak Jowisza

Pierwsza gwiazda wigilijna jest tylko jedną z 3 tysięcy gwiazd, jakie dostrzegamy gołym okiem. W całej naszej galaktyce, czyli Drodze Mlecznej jest ich około 200 miliardów. A z kolei galaktyk są... miliardy.

Astronomowie wiedzą, że wokół innych gwiazd są planety, ale ich istnienie potrafią stwierdzić tylko wówczas, jeśli wielkość tych obiektów dorównuje wielkości Jowisza. Ten jest 300 tysięcy razy większy od Ziemi.

Jowisz, którego wielkość jest graniczną dla możliwości poznawczych człowieka, okazał się już raz bardzo ważny dla ludzi. Zdaniem archeo- astronomów, czyli naukowców zajmujących się związkami wydarzeń historycznych z tym, co się dzieje na niebie, ludzie już raz wzięli Jowisza za kometę nazwaną Gwiazdą Betlejemską.

Problem polega na tym, że ludzkość długo nie znała daty narodzin Jezusa. Uznawany do dziś początek naszej ery ustalił w VI wieku mnich Dionizus, ale niektórzy sądzą, że się pomylił. Według źródeł pisanych Gwiazda Betlejemska doprowadziła magów do Betlejem. Zdaniem Konradino Ferrrari d’Ochieppo naukowca z Innsbrucku i Jadwigi Donatowicz, Polki, pracującej na Uniwersytecie Wiedeńskim uczony mnich pomylił się o siedem lat.

Co ujrzeli magowie?

Na glinianych tabliczkach - kalendarzach babilońskich - zachował się zapis o potrójnym spotkaniu Jowisza i Saturna. Oznacza to, że Jowisz i Saturn miały w ciągu jednego roku trzy razy znaleźć się w jednej linii. Miało to się stać według dzisiejszego kalendarza w siódmym roku przed narodzeniem Jezusa. To ważny zdaniem naukowców zapis, ponieważ w Ewangelii według św. Mateusza mowa jest o ,,magach ze wschodu’’.

- Byli to najpewniej kapłani babilońscy dobrze znający ruchy planet. Dla nich Jowisz był uosobieniem bóstwa Marduka. Jednocześnie w ich astrologii planeta ta była przypisywana Babilonowi. Saturn zaś przypisywali narodowi żydowskiemu. Dla Babilończyków potrójna koniunkcja, czyli trzykrotne zbliżenie się tych planet do siebie w znaku Ryb, będącym wówczas symbolem narodu palestyńskiego, mogła być wskazówką do udania się w drogę i oddania pokłonu nowemu królowi żydowskiemu - relacjonuje Jadwiga Donatowicz.

Najprawdopodobniej Babilończycy rozpoczęli podróż około połowy września. W listopadzie odwiedzili Heroda, ale bawili u niego raptem dzień. Jeszcze tego samego wieczoru udali się do odległego od Jerozolimy o około 10 km Betlejem. Wkrótce po zachodzie Słońca ujrzeli Jowisza i Saturna niecałe 50 stopni nad horyzontem. Według astronomów, takie zjawisko miało miejsce 12 listopada
7 roku - zgodnie z obowiązującym obecnie kalendarzem.

Siła wyobraźni

Ale według przekazów ikonograficznych Gwiazda Betlejemska była kometą. Nau-kowcy wykluczają to. Kometa była zapowiedzią kataklizmu, nieszczęścia. W przypadku koniunkcji, czyli spotkania, nałożenia się na siebie planet w południowych szerokoś- ciach geograficznych dochodzi do utworzenia poświaty w kształcie stożka. Jest to efekt oddziaływania Słońca z materią międzyplanetarną w obrębie ekliptyki. Skąd zatem na licznych obrazach, a w ślad za nimi w żłóbkach komety? To już efekt wyobraźni artysty. W roku 1301 Giotto był świadkiem przelatywania komety. Urzeczony nią utrwalił to zjawisko na jednym ze swoich fresków.

Ponad dwa tysiące lat tradycji pokazały jednak, że nie o datę narodzin Jezusa czy początek naszej ery chodzi, ale o wartości jakie niesie ze sobą chrześcijaństwo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak Disney wzbogacił przez lata swoje portfolio?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto