GNIEZNO - Możemy mieć czystą energię. Tylko za ile?

Wody geotermalne znaleziono w latach 80-tych, kiedy na terenie całego kraju głębokie odwierty były wykonywane dla przemysłu naftowego. Dr Trzepierczyński zaznacza, że energia cieplna z wnętrza ziemi, w przeciwieństwie do węgla czy gazu, nie występuje w ograniczonych złożach. Do tego wykorzystywanie wód geotermalnych do ogrzewania budynków nie wytwarza produktów spalania.

– Obszar Gniezna znajduje się w obrębie tak zwanej wielkopolskiej anomalii ciepła, czyli w takim rejonie ciągnącym się od granicy zachodniej, przez ziemię zielonogórską, lubuską, większość Wielkopolski, okolice Torunia, Bydgoszczy – mówi dr Trzepierczyński.

Wyjaśnia, że Gniezno jest ze wszystkich stron otoczone wodami geotermalnymi, nie ma więc podstaw twierdzić, że tutaj ich nie ma. Naukowiec zagadnienia geotermii przedstawił radnym z komisji gospodarki.

– To jest nie tylko kwestia pozyskiwania energii dla ogrzewania budynków, do produkcji energii, ale też tak modne szczególnie ostatnio ośrodki SPA, uzdrowiska – mówi Michał Glejzer, który przyznaje, że chciałby, żeby temat zaistniał w świadomości władz i mieszkańców.

Budowa instalacji pozwalającej czerpać energię z wód, wraz z nowoczesną siecią, to koszt 60-80 mln zł. Wykonanie samych odwiertów kosztuje kilkanaście milonów. Dr Trzepierczyński zaznacza, że samorządy czy spółki mogą szukać dofinansowań na budowę zakładów elektrociepłowniczych. Inwestycja zwraca się po około ośmiu latach. Bardziej sceptycznie do sprawy podchodzi Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Gnieźnie. Jego wiceprezes Piotr Staśkiewicz uważa, że ciepło z geotermii byłoby droższe, bo ciepłownię i tak trzeba utrzymywać. Nie wyklucza, że to się może zmienić, gdy opłaty ekologiczne od tradycyjnych źródeł będą rosnąć.

– PEC nie jest przeciwko energii z alternatywnych źródeł, ale wskazujemy na wynik ekonomiczny i problemy techniczne – mówi Staśkiewicz.