Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Gramy jak Jack White. Tylko szybciej i głośniej"

Redakcja
Turbowolf
Turbowolf Kamil Fejfer
O muzycznych inspiracjach, warszawskiej publiczności i o tym, kto prowadzi vana podczas trasy koncertowej rozmawiamy z członkami Turbowolf.

Zobacz zdjęcia z koncertu Turbowolf

MM: Jak zaczął się Turbowolf?

Chris Georgiadis: Od wielu lat tworzyliśmy z gitarzystą Andym Goshem zespół, chociaż tak na serio zajęliśmy się graniem jakieś 3-4 lata temu. Od tego czasu gościmy na scenach całego świata.
Andy Ghosh: Właściwie wszystko zaczęło się dość typowo. Wiele lat graliśmy dla zabawy.
Nagle okazało się, że ludzie zaczynają się naszą muzyką interesować. Więc musieliśmy stawać się coraz lepsi. I coraz bardziej interesujący. Teraz jesteśmy dobrzy i interesujący [śmiech].

MM: Kiedy poczuliście, że to jest ta chwila, ten moment, w którym przyszło Wam do głowy „tak, chcę być na scenie”?
Chris Georgiadis: Miałem jakieś 12-13 lat. Wtedy dostałem płytę zespołu White Zombie „La Sexorcisto: Devil Music vol. 1”. Później poszedłem na ich koncert w Londynie około roku 1995. Chyba wtedy poczułem, że chcę za jakiś czas tworzyć muzykę.

MM: Powiedzcie coś więcej o swoich inspiracjach. Wiem już, że Chris ceni White Zombie.
Andy Ghosh: Creedence Clearwater Revival, Jack White. Lubimy tą dobrą, brudną muzykę. I staramy się grać jak oni. Tylko, że szybciej. I głośniej.

MM: Jesteście profesjonalnymi muzykami?
Chris Georgiadis: Nie, nie jesteśmy profesjonalnymi muzykami. Jesteśmy samoukami. Ale przede wszystkim jesteśmy zespołem. Staramy się bardziej grać filingiem, energią, a nie techniką. Wszyscy oczywiście znamy trochę teorii muzyki, ale tak naprawdę nie to się liczy.

MM: Chodzi więc głównie o radość z rock and rolla, o atmosferę na koncertach?
Chris Georgiadis: Dokładnie, to liczy się znacznie bardziej niż znajomość skali, w której grasz, czy zapisu nutowego.

MM: Jak powstaje muzyka Turbowolf?
Chris Georgiadis: Banalnie. Zazwyczaj wygląda to tak: Andy tworzy gitarowy riff, później przychodzi do mnie i rozwijamy jego pomysł. Aranżujemy go, dopisujemy wokal.

MM: Więc to wy dwaj piszecie muzykę?
Chris Georgiadis: Tak. Chociaż oczywiście kiedy stworzymy już kawałek, to jest on nieco zmieniany przez basistę i perkusistę.

MM: Byłem bardzo blisko sceny podczas koncertu i widziałem, że entuzjastycznie reagujecie na zachowanie publiczności.
Andy Ghosh: Tak, warszawska publika jest świetna. I mówię to całkiem serio. Szaleństwo. Byliśmy w wielu miastach, w wielu krajach ostatnimi czasu. Wszędzie było fajnie, ale to co widzieliśmy tutaj, to było istne wariactwo.

MM: Andy, widziałem, że masz koszulkę Dimmu Borgir. Koncertowaliście z nimi.
Chris Georgiadis: Tak, występowaliśmy na jednej scenie z Dimmu Borgir i z Kornem.
Andy Ghosh: Koszulkę dostałem od Dimmu. To naprawdę świetni ludzie. Oni sami i ich ekipa.

MM: A Korn?
Andy Ghosh: Bez komentarza [śmiech]. Muzycy z Korna są w porządku, ale Dimmu Borgir to po prostu bohaterowie [śmiech]. Naprawdę zaprzyjaźniliśmy się.

MM: Zauważyłem, że rozstawialiście się sami. Nie macie technicznych?
Andy Ghosh: Nie potrzebujemy takich osób szczerze mówiąc. Jest jeszcze jeden istotny powód: nie mamy na nich pieniędzy [śmiech]. Turbowolf właściwie zarabia tylko na siebie. Zwraca nam się kasa za paliwo, za ubezpieczenie samochodu, za noclegi. Jakoś to trwa.

MM: Esencja rock and rolla.
Andy Ghosh: Zgadza się. Wszystko porusza się siłą pędu. Żyjemy w trasie. Do Warszawy jechaliśmy 10 godzin. Graliśmy po dwóch godzinach snu. Za chwilę wsiadamy do samochodu i jedziemy kolejne pięć godzin, do miejsca gdzie mamy nocleg.

MM: Kto prowadzi?
Andy Ghosh: Głównie Blake, perkusista.

MM: Macie już jakiś materiał na nową płytę?
Andy Ghosh: Zaczęliśmy już coś skrobać. Ale mamy tego niewiele szczerze mówiąc. Nie skończyliśmy jeszcze ani jednego kawałka.

MM: Muzyka jest nieco inna?

Andy Ghosh: Tak naprawdę jeszcze nie jesteśmy pewni. Wydaje mi się, że jest w niej nieco więcej przestrzeni. Zobaczymy.

Zobacz też:
**

Metallica i Black Label Society na SonisphereSlayer na UrsynaliachKasabian na Impact Festival

**

Turbowolf to formacja grająca niezależny rock. W ich muzyce da się słyszeć wpływy klasycznego hard rocka i psychodela. Zespół składa się z czterech członków:
Chris Georgiadis: wokal i klawisze
Andy Ghosh: gitara
Joe Baker: gitara basowa
Blake Davies: perkusja


Histeria po śmierci Kim Dzong Ila w... Warszawie

Pojechali metrem bez spodni 2012 [zdjęcia]

Palili jointy przed Sejmem [zdjecia + wideo]

Regiomoto.pl. Motoryzacja bez tajemnic

dodaj artykułdodaj wpis do blogadodaj fotoreportażdodaj wydarzenie
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto